Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielogłowy. Wójt pozbywa się niewygodnego dyrektora. Czyżby to była zemsta?

Redakcja
Dyrektor Janusz Bielec (na zdjęciu) w 2013 roku nie przyjął do pracy osoby, którą wskazywał wójt Chełmca Bernard Stawiarski. Po tym wójt drastycznie obniżył mu dodatek funkcyjny i motywacyjny
Dyrektor Janusz Bielec (na zdjęciu) w 2013 roku nie przyjął do pracy osoby, którą wskazywał wójt Chełmca Bernard Stawiarski. Po tym wójt drastycznie obniżył mu dodatek funkcyjny i motywacyjny Wojciech Chmura
Janusz Bielec, od 20 lat dyrektor Zespołu Szkół w Wielogłowach pożegna się ze stanowiskiem. Bernard Stawiarski dał mu negatywną ocenę za to, że dyrektor podważał jego autorytet?

Nauczyciele, rodzice, byli uczniowie, a nawet ksiądz prałat zjawili się we wtorek na nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Chełmiec, żeby bronić Janusza Bielca przed zwolnieniem z pracy w szkole. Chcieli spotkać się z wójtem i zapytać, dlaczego dyrektorowi Januszowi Bielcowi, wystawił negatywną ocenę pracy. Przez taką notę nie mógł wystartować w konkursie i ubiegać się o ponowną dyrektorską kadencję.
- Zastanawiające jest to, że kuratorium oświaty oceniło pana Bielca wyróżniająco - podnosił radny Józef Bajdel, przewodniczący komisji rewizyjnej. - Chcieliśmy znać racjonalne powody takiej oceny wójta. W końcu wykluczył z konkursu osobę, która ze szkołą w Wielogłowach związana jest od wielu lat. On ją przecież budował!
Bernard Stawiarski na sesji się jednak nie pojawił. Tuż przed godziną 15 opuścił urząd. Spotkaliśmy się z nim na schodach. Dzień później tłumaczył, że miał inne zajęcia. - Nie mam obowiązku brać udziału w sesjach - stwierdził wójt Chełmca.

Ucierpiał autorytet wójta
Radny Bajdel podczas sesji w skrócie przedstawił pozostałym radnym historię narastającego konfliktu między dyrektorem Bielcem a wójtem Stawiarskim.
- W 2013 roku dyrektor nie zgodził się przyjąć do pracy osoby, którą wskazał wójt. I postąpił słusznie. Wójt obciął mu wkrótce znacząco dodatek funkcyjny i motywacyjny. Dyrektor złożył więc do nas skargę na działanie wójta oraz pozew do sądu pracy - mówił przewodniczący Komisji Rewizyjnej.
Janusz Bielec miał do tego prawo, które każdemu gwarantuje Konstytucja RP. Sąd oddalił jednak powództwo dyrektora, w którym domagał się odszkodowania za obniżenie dodatku.
W październiku ubiegłego roku Bielec zwrócił się do wójta o wydanie oceny swej pracy. Była mu potrzebna, żeby mógł po raz kolejny wystartować w konkursie na dyrektora szkoły w Wielogłowach. Wójt Stawiarski dał mu ocenę negatywną. To było 5 stycznia. Tego samego dnia na stronie internetowej gminy pojawiła się informacja o konkursie na dyrektora szkoły w Wielogłowach i terminie składania dokumentów. - Janusz Bielec został potraktowany jak przysłowiowa szmata, którą się wykręca i wyrzuca do kosza. Tak nie można traktować człowieka! - grzmiał podczas sesji radny Bajdel.
Radna Arleta Izworska przekonywała, że argumenty jakimi posłużył się wójt Stawiarski, nie mieszczą się w kryteriach oceny nauczyciela i dyrektora szkoły.
- Wójt uważa, że pozew i skarga do komisji rewizyjnej rady gminy spowodowały nadszarpnięcie jego autorytetu. Oceniając pracę dyrektora, Bernard Stawiarski nie miał prawa brać pod uwagę swoich subiektywnych odczuć. Każdy jego argument jest bezzasadny - mówiła radna Izworska.

Nawet ksiądz broni Bielca
Kilkadziesiąt osób z Wielogłów przyszły do wójta ująć się za Januszem Bielcem. Wzburzyła ich wiadomość, że właśnie wyszedł z urzędu. Poczuli się zlekceważeni, bo liczyli na wyjaśnienia z jego strony. Z radnymi podzielili się swoimi opiniami.
- Miałem nie przychodzić, ale sumienie nie dawało mi spokoju - wyjaśnił swoją obecność ks. prałat Kazimierz Starzec, były proboszcz parafii w Wielogłowach. - Żeby człowiek takich osiągnięć został zniszczony przez człowieka, który ma władzę. Jest we mnie ogromny ból z tego powodu...
Ksiądz Starzec prosił, by rada gminy uświadomiła wójtowi, że swoim postępowaniem czyni szkodę szkolnej społeczności. Mówił, że radni powinni umożliwić dyrektorowi Bielcowi udział w konkursie. To byłoby możliwe, gdyby Bernard Stawiarski zdecydował się na wydłużenie terminu składania podań, do czasu aż dyrektor Bielec otrzyma ponowną ocenę. Ale wójt na to się nie godzi.
- O dyrektorze mogę mówić same dobre słowa. To dzięki niemu dostałam dobrą szkołę i przygotowanie do życia - mówiła Aleksandra Baran, była uczennica i matka ucznia Zespołu Szkół w Wielogłowach. - Dlaczego z dobrze funkcjonującego organizmu wyrywa się serce? My wszyscy tutaj zebrani się na to nie godzimy!
Dorota Sowa, matka trojga uczniów, nie ma żadnych zastrzeżeń do sposobu, w jaki edukowane są jej dzieci. - Dyrektor trzyma mocną ręką rządy i pomaga nam, rodzicom w wychowywaniu dzieci - podkreśliła. - A wójt nie po raz pierwszy nas zlekceważył. Zrobił to wielokrotnie nie przychodząc na ważne szkolne uroczystości.
Agnieszka Grzegorzek ze szkolnej rady rodziców zwróciła też uwagę, że dyrektor Bielec informuje radę o każdej swojej decyzji i planach. - Jest uczciwy wobec nas, dlatego będziemy stać za nim murem. Takiego dyrektora ze świecą szukać - stwierdziła Grzegorzek. - Nam chodzi jedynie o dobro dzieci, a to gwarantuje dyrektor Bielec.

Niech mnie ponownie oceni
Janusz Bielec nie chce rozmawiać o konflikcie z wójtem. Nie kryje jednak zaskoczenia postawą nauczycieli i rodziców.
- Nie wiedziałem, że przyjdą w mojej sprawie na sesję rady gminy. To jest budujące - powiedział nam dyrektor szkoły w Wielogłowach. - Złożyłem zastrzeżenia do oceny wystawionej przez wójta, jednak utrzymał ją w mocy. Składam więc wniosek o ponowną ocenę. Dla mnie to jeszcze nie koniec - mówi.
Wójt Chełmca stanowczo zaprzecza, że negatyw dla Janusza Bielca to jego odwet za proces i skargę do komisji rewizyjnej o bezprawne obniżenie wynagrodzenia. - Pan Bielec jest osobą konfliktową - uważa Bernard Stawiarski. - Nie wydłużyłem terminu konkursu, bo nie widziałem takiej potrzeby. Pan dyrektor mógł złożyć papiery - twierdzi wójt.
Roman Weydlich, prezes sądeckiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego uważa, że nawet gdyby Bielec złożył wniosek, jego kandydatura zostałaby odrzucona, bo wyklucza go z konkursu negatywna ocena.
Stawiarski zaprzeczył również plotkom, że konkurs został rozpisany z myślą o Lucynie Zygmunt, żonie przewodniczącego rady gminy. Stwierdził, że nie zna kandydatur. Lucyna Zygmunt zapewnia nas, że nie kandyduje.

Oceny negatywnej nie dostał od lat żaden dyrektor szkoły na Sądecczyźnie
Stanisław Szudek, dyrektor delegatury Małopolskiego Kuratorium Oświaty w Nowym Sączu

Według jakich kryteriów ocenia się pracę dyrektora?
Oceny dokonuje organ prowadzący szkołę, w tym przypadku wójt gminy Chełmiec, w porozumieniu z organem sprawującym nadzór pedagogiczny, czyli kuratorem oświaty. Ocena jest opisowa, zajmuje często 2-3 strony. Kończy się jednym z trzech stwierdzeń uogólniających: ocena wyróżniająca, ocena dobra lub ocena negatywna. Część zadań dyrektora (m.in. dydaktyczny i wychowawczy poziom szkoły ) ocenia kurator oświaty. Wójt ocenia m.in. zadania związane z dysponowaniem środkami finansowymi, wykonywaniem obowiązków kierownika zakładu pracy dla osób zatrudnionych w szkole. Stwierdzenie uogólniające, którym kończy się ocena ustala wójt gminy.

Co może zrobić dyrektor, który otrzymał negatywną ocenę?
Może zwrócić się do wójta z wnioskiem o ponowną ocenę. Ustala ją zespół ludzi: przedstawiciel gminy, kuratorium, delegat rodziców uczniów i związków zawodowych. Zespół ten podejmuje decyzję w drodze głosowania.

Czy często wystawiana jest ocena negatywna?
Nauczyciele, w tym dyrektorzy szkół, na ogół otrzymują ocenę wyróżniającą, znacznie rzadziej dobrą, a ocena negatywna jest czymś zupełnie wyjątkowym. Nie przypominam sobie, aby jakikolwiek dyrektor szkoły na Sądecczyźnie w ciągu ostatnich kilkunastu lat otrzymał taką ocenę. Wyjątkowość tej oceny polega również na tym, że jeśli się ona uprawomocni, powoduje automatycznie zwolnienie nauczyciela - w tym dyrektora - z pracy w szkole.

Czy „nadszarpnięcie zaufania do działań podejmowanych przez wójta”, które według Bernarda Stawiarskiego, spowodowała skarga i pozew Janusza Bielca, może być powodem wydania negatywnej oceny?
Trudno to uznać za ustawowe kryterium oceny pracy dyrektora szkoły. Próbowaliśmy o tym przekonać przedstawicieli organu prowadzącego Zespół Szkół w Wielogłowach, ale bezskutecznie. W przypadku pana dyrektora Janusza Bielca Małopolski Kurator Oświaty jako wyróżniający ocenił stopień realizacji zadań, które podlegają ocenie Kuratora. Osobiście uważam pana Janusza Bielca za bardzo dobrego dyrektora. Z drugiej strony muszę uczciwie przyznać, że trudno przejść do porządku dziennego nad sytuacją, w której szef jednostki prowadzonej przez gminę, pozywa swojego przełożonego do sądu. Szkoda, że ten konflikt tak eskalował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska