Tarnów. Dziewięciolatka mistrzynią szachownicy

Bywa, że kiedy Gabrysia zasiada przy szachownicy, rywale spoglądają na nią z wyższością, albo przynajmniej z przymrużeniem oka. - Trochę się podśmiechiwali, gdy zaczynali ze mną grać. Pytali ze zdziwieniem: ile masz lat dziewczynko? - sama się dziś z tego śmieje. Gdy jednak przeciwnicy odchodzą od stołu, głowy najczęściej mają opuszczone, wzrok wbity w ziemię i nie są już wcale skorzy do żartów. Bo kilkulatka z Łękawicy tajniki królewskiej gry opanowała jak mało kto.

Na pierwszy rzut oka Gabrysia Łabędź jest 9-latką niczym nie różniącą się od rówieśniczek. No, może odrobinkę, bo w wolnych chwilach lubi sobie pisać wierszyki albo opowiadania. Pod tymi pozorami kryje się jednak umysł godny największych strategów. Wystarczy zajrzeć do jej pokoju i rzucić okiem na półki. Na niższych stoją co prawda równiutko poukładane książki z bajkami albo o zwierzątkach. Ale nad nimi góruje rząd okazałych pucharów, a na ścianie zaczyna powoli brakować miejsca na dyplomy.

Jej przygoda z szachami zaczęła się już w przedszkolu, niedługo po tym, jak dziewczynka sama nauczyła się czytać. W szkole w Łękawicy organizowano akurat lekcje gry w szachy. - Chodził na nie mój starszy o dwa lata brat Dawid i namówił mnie, żebym i ja się zapisała - wspomina Gabrysia.

Zajęcia prowadził Henryk Jasiak, prezes klubu szachowego „Gambit” z Tarnowca. Od razu zauważył, że w dziewczynce drzemie olbrzymi talent.

- Była bardzo pojętna. Szybko przyswajała informacje, które nieraz sprawiają trudności starszym - podkreśla. Rodzicom szybko zaproponował, żeby zapisali córkę do klubu.

Pierwszą dużą imprezą w życiu Gabrysi były szachowe Mistrzostwa Małopolski Przedszkolaków w Przebieczanach. Od razu wskoczyła tam na trzeci stopień podium. - To był dla nas sygnał, że naprawdę coś potrafi. Nawet się nie spodziewaliśmy, że jest tak zdolna - mówi Tomasz Łabędź, tata małej szachistki. Potem były już Mistrzostwa Polski do lat 8 i znacznie wyższy poziom zawodników. Do zwycięstwa zabrakło niewiele, ostatecznie Gabrysia zajęła świetne, piąte miejsce. - To jak dotąd największe osiągnięcie kobiecych szachów w historii regionu tarnowskiego - zauważa Jasiak.

Znakomity wynik w tej imprezie dał łekawiczance awans na Mistrzostwa Świata. Koszty eskapaday do RPA przekraczały niestety możliwości finansowe klubu, sponsorów i rodziców Gabrysi. Na pewno jednak kiedyś jeszcze nadarzy się okazja powalczenia z najlepszymi zawodnikami na świecie. A na razie raz w tygodniu dziewczynka trenuje pod okiem profesjonalnego szkoleniowca. Na co dzień grywa z bratem, toczy boje z komputerowym programem szachowym, rozwiązuje skomplikowane zagadki logiczne i wciąż uczy się strategii.

- Podczas wielogodzinnej rozgrywki potrafi się tak skupić, że nie myśli o niczym innym, tylko o rozgrywanej partii. Zrobi sobie najwyżej kilka minut na rozprostowanie kości, wypicie łyku wody i z powrotem zasiada do stołu - mówi dumna mama, Agnieszka Łabędź.

Kiedy „Gambit” zgłaszał swoją drużynę do rozgrywek IV ligi, miał kłopot z obsadą miejsca w składzie zarezerwowanego dla kobiety. Wybór padł więc na Gabrysię. I okazał się strzałem w dziesiątkę. Bo 9-latka koniecznością pojedynkowania się z dorosłymi przeciwnikami wcale się nie tremowała.

- Na szachownicy mogę dużo kombinować, wykorzystywać różne pułapki, żeby pokonać przeciwnika - opowiada. Efekty? Na sześć rozegranych w lidze partii, wygrała pięciokrotnie! To między innymi dzięki Gabrysi „Gambit” wywalczył awans do III ligi. Już teraz jest uznawana za jedną z najlepszych... seniorek w regionie. Ukoronowaniem świetnej gry było ostatnio pojawienie się dziewczynki w prestiżowym rankingu ELO Międzynarodowej Federacji Szachowej. To już przedsionek elity szachistów świata.