Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy lanie wody przyniesie jakiś pożytek?

Przemysław Osuchowski
fot. archiwum
Urodziłem się pod znakiem Wodnika. Wiem, że w niektórych zaprzyjaźnionych językach słowiańskich Wodnik zwany jest Wodolejem. I coś na rzeczy jest… Komentowanie skrzeczącej rzeczywistości bywa zajmujące. Ale zdarza się też, że do głowy przychodzą wyłącznie myśli błahe. Szczególnie gdy leje. Z nieba. A co tydzień felietonista musi zdecydować się, do jakiego wydarzenia się odnieść…

Co więc jest ważniejsze? Woda, którą polewają protestujących na placu Taksim w Stambule? Czy może woda, która popłynie w związku z zadeklarowaną wczoraj biseksualnością Hillary Clinton? No, coś tak czułem, że pociąg jej męża do saksofonów, cygar i stażystek musi mieć jakąś traumatyczną praprzyczynę! Ciekawy sposób znalazła Hillary, by szukać sojuszników w walce o nominację demokratów w wyścigu do Białego Domu. A może to zwykłe lanie wody?

Można też sporo słów przelać na papier w związku z kolejnym wejściem do ekstraklasy utrzymanków prezesa profesora Filipiaka. Mają wszak najładniejszy stadion w Polsce. Tym bardziej sporo, nie tylko wody, będzie musiała lać policja na rozgrzane głowy kibiców zwaśnionych klubów. W końcu "święta wojna" zwana też "dżichadem" (taką pisownię spotkałem na jednym z bloków mojego osiedla, a woda tego nie zmyje…) zobowiązuje! Mam nadzieję więc, że minister spraw wewnętrznych poświęci nieco uwagi swojemu Krakowowi, a nie będzie tylko lał wody na temat krucjaty antyfalangistowskiej w Białostockiem i Łomżyńskiem. Znacznie bardziej cieszę się natomiast z historycznego awansu Puszczy Niepołomice do pierwszej ligi, bo okoliczność to miła, choć oni tam w Niepołomicach to zamiast wodą leją się coca-colą.

Media uparcie od ponad tygodnia leją wodę na temat powodzi. Im ona dalej, tym w telewizji głośniej. Sytuacja (i woda) na Dunaju, Wełtawie i Łabie urosła do rangi (i wysokości) najwyższej. Choć nie bardzo wiem, czemu tak się tym mamy ekscytować, skoro po pierwsze, fala powodziowa płynie tamtędy co najmniej dwa razy w roku. A po drugie, nawet krótka (przyznaję: gwałtowna) ulewa w Warszawie utopiła kilka samochodów i polityczną przyszłość Hanny Gronkiewicz-Waltz. To jest temat! Pamiętacie, jak na powodzi w Krakowie popłynął w sondażach (w górę!) prezydent Jacek Majchrowski? A wrocławski duet Zdrojewski-Dutkiewicz czyż nie na wodzie zbił kapitał? No, ale widać pani Hani nie chciało się włożyć kaloszy…

Dlatego więc dobrze żyć w Krakowie, gdzie powodzi ani widu, ani słychu, a wodę owszem spiętrza się i z całej siły leje w ramach mistrzostw Europy w kajakarstwie górskim, a na Rynku napić się można coca-coli, którą leje Robert Lewandowski.

W płynącym właśnie tygodniu najwięcej wody lać się będzie na temat jednokierunkowego ruchu wokół Plant. Miało być łatwiej dla tramwajów i zmotoryzowanych. Tymczasem okazuje się, że to nie o naszą wygodę chodzi, ale o cyklistów! To im oddane zostaną "uwolnione pasy ruchu". Przyznaję zarazem, że tysiące rowerzystów zmobilizowanych w weekend przez stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów wody nie lało, choć ich przejazd przez miasto falę powodziową, jako żywo, przypominał. Miało być dobrze (wokół Plant), a wyszło jak zawsze!

Jak więc widać - co, mam nadzieję, udowodniłem - jedynym wątpliwym pożytkiem z wodolejstwa jest fakt, iż nielicznym z państwa zająłem tych kilka minut…

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska