Justyna Kowalczyk jest chora. Występ w PŚ pod znakiem zapytania

Polka od kilku dni jest już w Kuusamo. W ostatnich dniach dopadło ją przeziębienie, miała powiększony migdał. Trener Aleksander Wierietielny zadecydował, że nie da się już leczyć domowymi sposobami i trzeba pojechać do szpitala na konsultacje lekarską. Stwierdzono wirusa, Kowalczyk tak to skomentowało na Facebooku: - Znowu o zdrowiu, bo zdrowie jest najważniejsze. Dobra wiadomość, to tylko „wściekły” wirus. A wirusa szybko wykurzymy.

W swoim felietonie na łamach „Gazety Wyborczej” Kowalczyk napisała: - Po latach biegania na nartach stwierdzam, że wolę mieć pękniętą kość stopy i z nią startować, niż być poważnie przeziębiona. Z takimi kontuzjami mechanicznymi sprawa jest w miarę prosta: muszę przezwyciężyć ogromny ból, ale gdy to zrobię, wynik nie ucierpi. Muszę sobie tylko wmówić, że się da. Do tej pory nie potrafię sobie za to wmówić, że brak powietrza spowodowany przytkanym układem oddechowym nie przeszkodzi mi szybko pobiec. Stąd choćby katar przed zawodami urasta do miana małej tragedii.

Ale to nie jest jedyny problem Kowalczyk przed nowy sezonem. Na operowanym na wiosnę prawym kolanie pokazała się opuchlizna. Biegaczka twierdzi jednak, że w tej chwili głównym problemem jest przeziębienie.

Parę tygodni temu w rozmowie z naszą redakcją Kowalczyk powiedziała: - Nie mam już ciało dwudziestolatki, kręgosłup, stawy są mocno zniszczone, miałam już kilka operacji. Kocham bieganie na nartach, bardzo chciałabym wystartować jeszcze na zimowych igrzyskach w Korei Płd. w 2018 roku. Ale czy pozwoli mi na to zdrowie?

Zawody w Kuusamo tzw. Ruka Triple zaczynają się w piątek od sprintu stylem klasycznym, w sobotę będzie rozegrany bieg na 5 km „łyżwą”, a w niedzielę bieg pościgowy na 10 km stylem klasycznym. Kowalczyk bardzo liczyła na dobry start. Kuusamo dobrze się jej kojarzyło, bo 5-krotnie stawała tutaj na podium zawodów PŚ. - Jeszcze nie wiemy czy Justyna stanie na starcie, choć po diagnozie lekarskiej jesteśmy dobrej myśli. Decyzja zapadnie zapewne tuż przed zawodami - mówi Rafał Węgrzyn, jeden z serwismenów Kowalczyk.