Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy czekają na bilion. Jeśli go dostaną, zgodzą się nawet na to, że Ziemia jest płaska

Włodzimierz Zapart
Zaczęła się oczekiwana ofensywa, a szybkość działania robi duże wrażenie. Premier Beata Szydło i Sejm pracują bez wytchnienia. Po wygłoszeniu exposé i uzyskaniu wotum zaufania, w godzinach popołudniowo-wieczornych (czyli o 23.30), premier zdążyła jeszcze odwołać w środę szefów służb specjalnych. Widać, że nowa ekipa do Warszawy nie pojechała na wczasy, tylko po to, by ciężko pracować. Taka niespożyta energia na razie dobrze wróży pozostałym zadaniom, które wzięła na siebie rządząca prawica.

Exposé nowej premier skupiło bowiem jak w soczewce przedwyborcze obietnice i wyborcy z zadowoleniem usłyszeli, że wszystko jest jak najbardziej aktualne: 500 zł na dziecko, wyższa kwota wolna od podatku, 12 zł za godzinę pracy, wcześniejsze emerytury, bezpłatne leki dla starszych, bilion na nowe inwestycje. Co najważniejsze zaś, realizacja pierwszych obietnic ma nastąpić w ciągu 100 dni. Już od pierwszego kwartału przyszłego roku - aż się w głowie kręci!

Niektórzy kręcą głowami z powątpiewaniem, ale naród uwierzył, zagłosował i teraz trwa w radosnym oczekiwaniu na dobrą nowinę.

Trochę co prawda niepokoi, że w ramach Unii Europejskiej premier Szydło chce być jednocześnie solidarna i asertywna, bo pogodzenie altruizmu z egoizmem jest naprawdę trudne, ale co tam polityka zagraniczna, przecież nasza chata z kraja.

Do rządowej ofensywy przyłączył się też prezydent RP. Specjalny raport ogłoszony wczoraj przedstawił spustoszenia, jakie zostawiła po sobie ekipa Bronisława Komorowskiego. Zginęły telefony do szyfrowanej łączności satelitarnej, meble z prezydenckiej willi w Klarysewie. Z rezydencji Promnik w Rudzie Tarnowskiej koło Warszawy w tajemniczych okolicznościach znikły dwa ekspresy do kawy, żelazko parowe Tefal, a nawet dwa blendery. Ciekawe, co kucharki Komorowskiego tak zawzięcie miksowały na cztery ręce? Teraz prokurator, a może i sądowy trybunał będzie je grillował.

Wczoraj jednak inny trybunał skupiał uwagę. Błyskawiczna nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wywołała w Sejmie burzę. Opozycja straszyła wizją dewastacji państwa i autorytarnych rządów, a w końcu Platforma, Nowoczesna i PSL opuściły salę. W Sejmie jednak rządzi zjednoczona prawica, dla której pokrzykiwania i demonstracje mniejszości to tylko strachy na Lachy. Podobnie jak dla większości wyborców. Polaków groźba autorytarnych rządów - takich, jak w Budapeszcie - wcale nie przeraża i kwitowana jest wzruszeniem ramion. Do wyobraźni przemawia bowiem wizja biliona złotych, podwyżek dochodów i wcześniejszych emerytur.

Może to i straszne, ale taka właśnie jest prawda. Bliższa koszula ciału. 500 zł miesięcznie na dziecko, wypłacane przez 18 lat i nieopodatkowane, daje 108 tysięcy złotych. To suma oszałamiająca. I choć tych pieniędzy jeszcze nikt nie widział, niejedna matka Polka już je uwzględnia w planie swoich wydatków. To jest właściwie nawet przerażające, bo co się stanie, jeżeli tych pieniędzy ludzie nie dostaną? Ale przecież dostaną, bo Beata obiecała, Jarosław obiecał - więc Polacy czekają na bilion. A jeżeli go nie będzie? To obudzimy się z ręką w nocniku. Nie pierwszy raz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska