Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O nich się mówi: Artur Ząbek – Dobrą techniką pracuje na kolegów, ale trzeba pomyśleć też o sobie...

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Artur Ząbek przed sezonem w barwach Soły Oświęcim
Artur Ząbek przed sezonem w barwach Soły Oświęcim Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 19-letnim ARTUREM ZĄBKIEM, chrzanowianinem, który był odkryciem jesieni w V lidze piłkarskiej, w barwach Orła Ryczów, do którego trafił z rezerw Soły Oświęcim.

- Wygrana Orła Ryczów w Oświęcimiu nad rezerwą Soły 3:2, na zakończenie rundy jesiennej, choć przegrywaliście 0:2, dała drużynie podwójną satysfakcję. Dla pana było to jednak szczególne spotkanie, bo jesień zaczynał pan przecież w Oświęcimiu.

- Na pewno chciałem pokazać się z dobrej strony, żeby udowodnić oświęcimianom, że potrafię grać, choć nie było mi dane zacząć w wyjściowym składzie.

- Dlaczego odszedł pan z Soły?

- Jak każdy chłopiec, który wchodzi w seniorski wiek, najbardziej potrzebuję boiskowego doświadczenia. Owszem, byłem w szerokiej kadrze pierwszego, trzecioligowego zespołu Soły, ale szans gry nie dostawałem nawet w rezerwie, występującej w V lidze. Dlatego, skoro tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego pojawiła się oferta z Orła Ryczów, beniaminka w piątoligowym towarzystwie, chętnie z niej skorzystałem.

- I jakie ma pan wspomnienia z Ryczowa?

- Bardzo fajne. Dostawałem dużo szansy gry, nie tylko w wyjściowym składzie, ale także z ławki. Zdobyłem kilka goli. Zaliczyłem też sporo asyst. Mogę powiedzieć, że na nowo uwierzyłem w siebie.

- Skoro słyszę, że ma pan dużo asyst, znaczy się, jest pan zawodnikiem czującym piłkę, lubiącym nią pograć, nieprawdaż?

- Tak, lubię trochę „popieścić” futbolówkę, ale w dzisiejszym futbolu nie można jej zbyt długo „wozić”. Trzeba grać najwyżej na dwa kontakty.

- Jednak technika to bez wątpienia atut w grach zespołowych...

- Być może udało się ją wypracować podczas mojej przygody z futbolem halowym. W rodzinnym Chrzanowie cieszy się on sporą popularnością.

- Rozgrywający zawsze są w cenie...

- Nie tylko w Sole, ale także w Ryczowie, jesienią byłem jednak ustawiany na boku pomocy. Trzeba umieć się wszędzie odnaleźć.

- Mam pan w futsalu jakieś osiągnięcia?

- Tak. Jako 16-latek zdobyłem mistrzostwo Polski w barwach Wisły Krakbet Kraków. Potem, w kategorii U20 sięgnąłem po wicemistrzostwo. Teraz także awansowałem do turnieju finałowego, ale w barwach Clearexu Chorzów.

- Odszedł pan z Wisły?

Nie, tamten klub się rozpadł. Jednak pod śląskimi skrzydłami czujemy nawet większe zainteresowanie ze strony władz klubu. Właśnie przygotowania do turnieju, którego stawką był awans do finału, sprawiły, że opuściłem w Ryczowie trening, więc pewnie dlatego przeciwko Sole nie mogłem zagrać od początku.

- Czuje się pan bardziej zawodnikiem halowym, czy na otwartym boisku?

- Jedno nie wyklucza drugiego. Zimą miło uganiać się za piłką.

- Jakie ma plany na rundę wiosenną?

- Wracam do Soły, z którą wciąż wiąże mnie kontrakt. Skoro pod koniec jesieni do pierwszego zespołu przebili się moi rówieśnicy, to trzeba podjąć ostrą walkę o miejsce w składzie.

- Technika i przegląd sytuacji to pana atuty, ale czy nie jest pan trochę za drobnej postury, żeby rozpychać się między seniorami?

- Pracuję także nad masą mięśniową. Jednak na efekty trzeba trochę poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska