Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pieniądze znalazłem w autobusie". Fałszerz banknotów wpadł po pijanemu w Trzebini

Artur Drożdżak
Przemek Swiderski/Polskapresse
54-letni Mirosław J. dorobił się sześciu wyroków za jazdę po pijanemu. Gdy wpadł po raz kolejny w Trzebini, przy nietrzeźwym kierowcy znaleziono dodatkowo 48 podrobionych banknotów. Za oba przestępstwa usłyszał prawomocny wyrok 7 lat więzienia. Ma też 10-letni zakaz jazdy autem.

Ostatnie lata życia Mirosława J. to zmaganie się z alkoholowym nałogiem. Od 2004 r. był skazywany na kary więzienia za prowadzenie samochodów po pijanemu. Niewiele sobie robił z tych wyroków, dalej siadał za kółkiem. 15 czerwca 2011 r. wypił trzy półlitrowe piwa i nie zapanował nad pojazdem. Swoim fordem mondeo zjechał na drugi pas ruchu na ul. Grunwaldzkiej w Trzebini. Wylądował w rowie, dachował, uszkodził jeszcze ogrodzenie. Odmówił badania alkomatem, więc w szpitalu pobrano mu krew. Miał 1,3 promila alkoholu.

W uszkodzonym aucie znaleziono saszetkę z banknotami. Wszystkie były podrobione. - Pieniądze znalazłem w miejskim autobusie. Wiedziałem, że są fałszywe, ale nie miałem czasu ich odnieść na policję - tłumaczył się mężczyzna. W jego wynajętym mieszkaniu znaleziono jednak profesjonalną drukarkę. Na kartkach w podajniku były odciski palców Mirosława J. Opinia specjalistów z Narodowego Banku Polskiego była jednoznaczna: 41 banknotów o nominale 20 zł i siedem o nominale 50 zł o łącznej wartości 1170 zł zostało podrobionych na tej drukarce.

J. przyznawał się do jazdy po alkoholu, ale konsekwentnie odmawiał potwierdzenia, że jest fałszerzem. Wskazywał, że to raczej mieszkający z nim brat Jerzy J. tym się trudnił i do niego miała należeć drukarka. Brat temu zaprzeczał w śledztwie, a świadkowie dodali, że Jerzy J. jest nałogowym alkoholikiem i drukarka na pewno nie jest jego własnością. Gdyby tak było, od razu sprzedałby ją, by mieć gotówkę na alkohol.

Jerzego J. nie udało się przesłuchać przed sądem, bo zmarł na raka. Oskarżony Mirosław J. wiedział o tym i na nieżyjącego już Jerzego J. dalej zrzucał winę za podrabianie pieniędzy.

Sąd nie dał mu wiary i surowo potraktował 54-latka. Nie było dowodów, by rozprowadzał fałszywki, ale za ich produkcję dostał 5 lat więzienia. Za jazdę po pijaku odpowiadał w warunkach recydywy. Trzy krótsze wyroki z tego powodu już odsiedział. Sąd zauważył, że po odbyciu jednej z kar i po opuszczeniu Zakładu Karnego w Jastrzębiu- Zdroju jesienią 2010 r., oskarżony kupił cztery miesiące później samochód i zaczął nim jeździć. Dobrze wiedział, że ma sądowy zakaz, by tego nie robić. Dlatego tym razem usłyszał wyrok 5 lat więzienia za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym. Ostatecznie za dwa zarzuty dostał karę łączną 7 lat więzienia. Ma odbywać ją w systemie terapeutycznym i poddać się kuracji odwykowej.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska