Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Tragiczny pożar na os. Szkolnym. Mąż ofiary: takie kary to kpina

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Karę czterech lat i czterech i pół roku więzienia proponowali dla siebie dwaj oskarżeni o podpalenie mieszkania. Pokrzywdzeni byli przeciwni.

Zobacz także:

- Takie niskie kary to kpina z prawa, ze sprawiedliwości. Za dwa lata mordercy mojej żony będą wolni - denerwował się Krzysztof Ch., mąż kobiety, która poniosła śmierć w pożarze mieszkania na os. Szkolnym.

Dlatego nie zgodził się na wyrok zaproponowany przez Szymona K. i Sebastiana Z., mimo że mężczyźni uzgodnili karę z nowohucką prokuraturą. Sprzeciw zablokował wniosek obu oskarżonych. Sąd odroczył wydanie decyzji w tej sprawie, ale jest pewne, że mężczyźni będą teraz mieli normalny proces razem z trzecim oskarżonym, 37-letnim Grzegorzem Ś.

W emocjonalnym wystąpieniu na sali rozpraw Krzysztof Ch. opisywał dramatyczne okoliczności tragicznego pożaru. Jego akurat tej nocy nie było w środku, bo dorabiał jako pracownik ochrony. - Oskarżeni o godzinie 1.00 w nocy oblali benzyną drzwi mojego mieszkania, podpalili, mimo tego, że wiedzieli, że w środku są ludzie - opowiadał. Rodzina, w tym niemowlę, cudem uniknęła śmierci w płomieniach. Życie straciła 53-letnia Zofia Ch.

- Całe szczęście, że córkę obudził huk pękających szyb, które nagrzały się od wysokiej temperatury. Wyszła na korytarz i buchnął jej w twarz ogień. Myślała, że jest w piekle - relacjonował. Gdy to mówił, jego córka Ewelina zaczęła płakać. Ojciec kontynuował opis tragedii: huk pękających szyb był taki, że sąsiadka z piętra niżej też wyszła na korytarz.

Zastanowiło ją, dlaczego w środku nocy przesuwamy meble. Okazało się jednak, że to efekt pożaru. Wezwała straż pożarną i pogotowie. Na skutek zaczadzenia zmarła jednak 53-letnia Zofia Ch. Pomoc dla niej nadeszła za późno. - Zasnęła i już się nie obudziła. Wcześniej cały dzień pracowała przygotowując przysmaki na święta wielkanocne - dodał mąż kobiety.

Wdał się w ostrą wymianę zdań z oskarżonymi i zarzucał im, że z premedytacją podpalili mieszkanie w nocy z 3 na 4 kwietnia br.
- Już wcześniej się odgrażali, że spalą klatkę schodową. Ludzie w bloku się ich bali. Gdy ktoś im zwracał uwagę, że piją alkohol i zakłócają ciszę nocną, odzywali się wulgarnie: co się, k..., patrzysz!- relacjonował.

On i pozostali pokrzywdzeni nie zgodzili się na dobrowolne poddanie się karze oskarżonych, którym grozi do 12 lat więzienia. Na procesie prokurator i oskarżyciele posiłkowi będą mogli żądać surowych kar. Także finansowych. Na skutek pożaru rodzina Ch. poniosła szkody na 25 tys. zł. - Spaliły się sprzęty, wszystkie meble, ubrania. Zostało mi tylko to, które mam teraz na sobie - opowiadał Krzysztof Ch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska