Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Policjant zwolniony za łapówki

Marta Paluch
45-letni Robert R., funkcjonariusz komendy policji w Wadowicach, został zwolniony z pracy. Jest oskarżony o żądanie i wzięcie łapówki.

30 listopada ruszy proces policjanta z Wadowic, którego krakowska prokuratura oskarżyła o wzięcie łapówki i żądanie kolejnej. Funkcjonariusz został wczoraj dyscyplinarnie zwolniony ze służby. - Ma jeszcze tydzień na odwołanie się od tej decyzji. Tak czy inaczej, na wniosek prokuratury pozostaje zawieszony w czynnościach - mówi podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.

45-letni detektyw pracował w wydziale kryminalnym komendy powiatowej w Wadowicach. Miał opinię takiego, u którego „wszystko da się załatwić”. Pierwszej łapówki miał zażądać w październiku zeszłego roku. Prowadził wtedy dochodzenie w sprawie o paserstwo. Chodziło o samochód, który został sprowadzony z Zachodu przez mieszkańca Wadowic.

W kraju policjanci zorientowali się, że auto ma nielegalne pochodzenie, słowem - zostało skradzione za granicą. Dochodzenie miało wykazać, czy przesłuchiwany mężczyzna wiedział, że kupuje kradziony pojazd - wtedy można by mu było postawić zarzut paserstwa.

Przesłuchiwać miał policjant Robert R. - Zaproponował mężczyźnie, że „załatwi sprawę w prokuraturze”. Chodziło o postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia. Zażądał za tę przysługę 5 tys. złotych - twierdzi prok. Mariusz Boroń, naczelnik Wydziału ds. Korupcji Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Wadowiczanin odparł, że pieniądze da, ale jednocześnie zgłosił sprawę na policję. Gdy funkcjonariusze biura spraw wewnętrznych zaczęli badać doniesienie, Robert R. wycofał się z oferty, twierdząc, że jest nieaktualna. Podczas przesłuchania opisał całą sytuację. Wyjaśnił, że to sprowadzający auto zaproponował mu łapówkę, a że był namolny, w końcu zgodził się „dla świętego spokoju”. Choć i tak ostatecznie nic nie wziął.

Miesiąc później, w listopadzie 2014 r., Robert R. sprawdził na prośbę kolegi rejestrację samochodu w policyjnej bazie. Zrobił to nielegalnie. Kolega dał mu za to dwie butelki wódki. R. tłumaczył śledczym, że potraktował to jako zwykły „wyraz wdzięczności”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska