Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Balin. Wiktoria musi zwyciężyć!

Magdalena Balicka
9-letnia dziewczynka jest już po pierwszej chemioterapii. Przed nią jeszcze długie leczenie. Pieniądze na protonoterapię w Niemczech zbierają dla niej przyjaciele i koledzy ze szkoły.

Życie małej Wiktorii Szulejewskiej z Balina pod Chrzanowem przewróciło się do góry nogami. Wszystko zaczęło się pod koniec wakacji, kiedy śliczna, uzdolniona dziewczynka wróciła z obozu językowego we Władysławowie. Zaczęła być wtedy dziwnie senna.

- Przez pierwszy tydzień zbagatelizowaliśmy ten objaw, tłumacząc to zmęczeniem - wyznaje Krzysztof Szulejewski, tata Wiktorii. Gdy pierwszy raz odwiedził lekarza rodzinnego, ten przepisał jego córce antybiotyk. - Nic nie pomogło, więc przy drugiej wizycie lekarka poleciła inny lek, podejrzewając pasożyta. Też nie pomogło - opowiada.

Po dwóch tygodniach Wiktoria dostała skierowanie na badania do szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.

- Tomograf pozbawił nas złudzeń. Guz na mózgu miał 3,5 centymetra - wyznaje mężczyzna. W jednej chwili świat przestał dla niego istnieć. Postanowił jednak, że się nie załamie. Musiał działać i to szybko. Każda godzina była na wagę złota. Chodziło o życie jego dziecka.

- Wiktoria ma wiele pasji. Pięknie maluje, kocha taniec, posługuje się językami obcymi, ale jest też sportowcem - chwali córkę ojciec. Do walki z rakiem postanowił podejść zadaniowo. - Wmówiliśmy sobie, że to kolejny mecz do wygrania. Taki sam, jaki regularnie odbywamy na kortach tenisowych - tłumaczy.

W tym roku Wiktoria miała wystartować po raz pierwszy w mistrzostwach Polski juniorów w tenisie ziemnym. - Zagra w przyszłym sezonie. Jestem tego pewien - mówi stanowczo jej ojciec.

Przy łóżku dziewczynki codziennie czuwa jej matka. - Wikusia jest silna. Wie, że cierpi na bardzo poważną chorobę, ale nie użala się nad sobą. Po pierwszej serii chemioterapii odzyskuje siły. Są postępy - ściska kciuki pan Krzysztof. Lekarze z Prokocimia nie wycięli całego guza, bo niebezpiecznie graniczy z nerwami odpowiedzialnymi za wzrok. Liczą, że chemioterapia, a potem radioterapia obkurczą pozostałość.

- Musi żyć, będzie żyła. Czekają na nią nie tylko kochający rodzice i młodsza siostrzyczka Różyczka, ale też wspaniali przyjaciele - wzrusza się ojciec. Mecz, który w ubiegłą sobotę rozegrali piłkarze Victorii z Jaworzna wraz z policjantami z Chrzanowa, wycisnął mu z oczu łzy.

- Byli uczniowie z podstawówki w Balinie, nauczyciele, urzędnicy, wielu wspaniałych ludzi - wymienia. - Teraz wiem, że chcę właśnie tutaj się zestarzeć i chcę, by Wiktoria zawsze była częścią tej społeczności. To wielkie szczęście otaczać się takimi ludźmi - wyznaje pan Krzysztof. Podczas meczu charytatywnego „Victoria dla Wiktorii” zebrano ok. 40 tys. zł.

Jeśli po serii zabiegów w Prokocimiu lekarze będą mieć wątpliwości, czy nowotwór może się zreaktywować, wóczas trzeba będzie na dalsze leczenie jechać do Niemiec, gdzie praktykowana jest terapia protonami.

- U nas są to zabiegi pionierskie tylko w przypadach raka skóry. Tam leczą tą metodą nowotwór mózgu u dzieci - tłumaczy. Jest to bardzo kosztowne, dlatego każda złotówka jest na wagę złota. - Mam jednak nadzieję, że wizyta w niemieckiej klinice nie będzie konieczna i Wiki wyzdrowieje u nas, w kraju - dodaje. Zaprzyjaźnieni rodzice uczniów, którzy zorganizowali imprezę charytatywną, przekonują, że to nie ostatnia taka akcja na rzecz dziewczynki. Jak podkreśla pani Gabrysia, jedna z mam, odzew sponsorów i mieszkańców jej wsi był natychmiastowy.- Wiktoria jest jedną z nas, ona musi wyzdrowieć i zrobimy wszystko, by tak się stało - przekonuje pani Gabrysia.

Waldemar Dziadowiec z fundacji Wesoły Smoczek w Bolęcinie przewiózł na koniach do hipoterapii kilkaset dzieciaków podczas sobotniego meczu. Pieniądze za przejażdżki przekazał dla Wikusi.

- Jak tylko Wiki wyzdrowieje, mam nadzieję, że nauczy się jeździć konno. Nasz Atos będzie na nią czekał - trzyma kciuki za zdrowie dziewczynki.

Tak można pomóc
Osoby, którym leży na sercu zdrowie Wiktorii, mogą jej pomóc w walce z chorobą, wpłacając pieniądze na konto Rady Rodziców przy Szkole Podstawowej im. Mikołaja Kopernika w Balinie z dopiskiem „Wiktoria”. Nr konta: 47 1240 1444 1111 0010 0139 7074. Datki będą przeznaczone na leczenie i rehabilitację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska