Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Koniec programu leczenia pedofilów. Mają dość bałaganu w NFZ-cie i ministerstwie

Marta Paluch
Dr Wojciech Śledziński deklaruje: - Mamy dość tego bałaganu
Dr Wojciech Śledziński deklaruje: - Mamy dość tego bałaganu fot. Joanna Urbaniec
Krakowski ośrodek, do którego miał trafić pedofil-recydywista Bartosz K., nie będzie już leczył przestępców - deklaruje szef przychodni.

Pedofil-recydywista z Grudziądza Bartosz K., który właśnie wyszedł z więzienia w Sztumie, miał być leczony w Poradni Seksuologii i Patologii Współżycia w Centrum Zdrowia Psychicznego i Terapii Uzależnień Pro Vita w Krakowie. Nie dojechał - napadł i zgwałcił 9-latka. Pro Vita to prawdopodobnie jedyny ośrodek w Polsce, który w trybie ambulatoryjnym leczy pedofilów, skierowanych na terapię przez sąd. Teraz przestanie to jednak robić. Byli więźniowie nadal będą więc zagrożeniem dla dzieci.

Dr n. med. Wojciech Śledziński, szef ośrodka, psychiatra, seksuolog i biegły sądowy w sprawach o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej, tłumaczy: nie da się wdrożyć programu leczenia pedofilii, który przygotowało Ministerstwo Zdrowia. - Próbowaliśmy przez pięć lat. I mamy dość tego bałaganu - kwituje. We wrześniu wysłał do ministerstwa rezygnację z programu. Ma jednak świadczyć usługi do końca roku.Pro Vita w ciągu pięciu lat zajmowała się około 60 przestępcami seksualnymi, skierowanymi tu przez sądy z całej Polski. W programie była terapia grupowa, indywidualna, konsultacja i terapia ze specjalistą seksuologiem, w wielu przypadkach leki.

Dr Śledziński wymienia paradoksy, jakie pojawiły się w trakcie realizacji programu. Na przykład w ubiegłym roku połowę z ok. 50 karanych pedofilów, którzy się zgłosili do ośrodka, musiał odesłać, bo Narodowy Fundusz Zdrowia zagroził karami finansowymi. - To było ponad 20 osób, skazanych 8-10 lat temu.

Chcieli się leczyć, ale Narodowy Fundusz Zdrowia nie zamierzał finansować ich terapii, bo sądy dopiero od trzech lat mogą wysyłać tego typu osoby na leczenie - wyjaśnia dr Śledziński. Jak dodaje, w ciągu roku prokuratury i sądy przysłały zapytania w sprawie dokumentacji ośmiu lub dziewięciu z odesłanych pedofilów. To znaczy, że pozbawieni możliwości leczenia znowu naruszyli prawo…Chodzi też o kwestie finansowe.

- Musieliśmy dopłacać z własnej kieszeni ok. 20 proc. miesięcznie. NFZ dawał nam na ośmiu specjalistów potrzebnych do terapii, m.in psychiatrę, seksuologa, psychologa klinicznego, 4 tys. 397 zł miesięcznie. Musiałem mieć ich w gotowości przez 15 godzin tygodniowo. Wypada 488,50 zł na osobę… - tłumaczy dr Śledziński.

Ale chodzi nie tylko o koszty, co o bezsensowne marnowanie czasu i potencjału jego pracowników.

- Według rozporządzenia ministerstwa w grupie na terapii ma być sześć osób. Gdy jedna z nich nie dojechała, sesja nie mogła się odbyć. A trzech terapeutów, którzy mieli ją prowadzić, nie mogło w tym czasie przyjąć innych pacjentów, bo takie są przepisy. Siedzieli i czytali książki - irytuje się szef Pro Vity.

Wojciech Śledziński i inni specjaliści rok temu spotkali się w Ministerstwie Zdrowia z urzędnikami i NFZ. Przedstawili swoje argumenty. - Wszyscy nam przyznali rację. I od tamtego czasu - cisza - kwituje dr Śledziński. Ministerialny program planuje realizować tylko do końca roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska