Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak nożem na juwenaliach. Dawid M. i Tomasz O. usłyszeli zarzuty [ZDJĘCIA]

M. Paluch, K.Gawlik
Prokuratura wystąpiła o areszt dla 19-letniego Dawida M. i 21-letniego Tomasza O., podejrzanych o napaść na studentów podczas krakowskich juwenaliów na miasteczku studenckim. M. ma dwa zarzuty usiłowania zabójstwa.

Zobacz także:

Sześciu rannych, w tym dwóch studentów w ciężkim stanie w szpitalu, jeden napastnik z zarzutem usiłowania zabójstwa. Ponad 200 interwencji pogotowia ratunkowego. Taki jest bilans juwenaliów na miasteczku studenckim Akademii Górniczo-Hutniczej.
Nasz reporter był w piątek na miasteczku. Widział, jak zaczynał się wieczór z tragicznym finałem. Do południa było spokojnie. Trwała zabawa, odbył się przemarsz studentów przebranych w oryginalne stroje.

Atmosfera zaczęła się psuć wieczorem, gdy na miasteczku studenckim AGH zgromadziło się kilkanaście tysięcy ludzi. Przejście kilkunastu metrów stało się nie lada wyzwaniem - trzeba się było przedzierać przez morze osób i uważać, żeby nie zdeptać kogoś, kto siedzi na ziemi. Na miejscu działał patrol studencki AGH, który zbierał rozrzucone śmieci i butelki po piwie, ale młodzi ludzie nie nadążali ze sprzątaniem.

Zaczęły się incydenty. W jednym miejscu nasz reporter zaobserwował, jak dziewczyna policzkuje bosego mężczyznę. Na ul. Czarnowiejskiej pojawił się samochód, którego pasażerowie obrzucali jajkami przechodniów.
Studenci nie kryli niezadowolenia z tego, że na miasteczku pojawiły się osoby postronne, które nie uczęszczają na żadną uczelnię wyższą.

- Na Uniwersytecie Rolniczym, żeby wejść na teren miasteczka podczas juwenaliów, trzeba było przejść przez bramkę, pokazać legitymację studencką - przypomina Dawid Polak, student UR. A tutaj nie było żadnej kontroli. Na miasteczku AGH grilla urządzili sobie starsi wiekiem panowie.

- To już żadna przyjemność bawić się na takich juwenaliach - zauważa Ola Drzyżdżyk, studentka AGH. Dramatycznie zrobiło się przed północą z piątku na sobotę. Po godz. 23 do łazienki klubu Studio przy ulicy Budryka wpadł zakrwawiony chłopak, miał ranę przedramienia. Jeden z przechodniów był świadkiem bójki, w której chłopak został ranny.

- Grupa ludzi szukała chłopaka, który wcześniej ich zaczepił. Jeden z nich, pijany, widząc zupełnie obcego człowieka krzyknął, że to właśnie ten, którego szukają. Zadał cios w twarz, po którym chłopak padł na ziemię. Stracił przytomność. Przybiegli strażnicy miejscy i ich rozdzielili - opowiada Mariusz Jopek.

Godz. 3 nad ranem, okolice akademika "Straszny Dwór" przy ul. Budryka. Kilku studentów AGH wraca z imprezy. Naprzeciw nich idą 19-letni Dawid M. i 21-letni Tomasz O., uczniowie liceów dla dorosłych, niezwiązani z AGH. Wcześniej usiłowali się dostać do akademika. Nie zostali wpuszczeni - nie mieli legitymacji, a nikt za nich nie poręczył, bo nikogo tam nie znali. Byli pijani - jeden miał we krwi 1,5 promila.

Tomaszowi O. wydaje się, że któryś ze studentów trącił go w bark. Wyjmuje gaz łzawiący i psika nim w grupę. Młodzi ludzi biegną do akademika. Barykadują drzwi. Wściekły Tomasz O. dobija się do środka. Przez szparę udaje mu się wpuścić trochę gazu. Ochroniarze z miasteczka wzywają policję.

Tymczasem, Dawid M. nie bierze udziału w pościgu za studentami. Jak ustaliła prokuratura, znienacka zadaje ciosy nożem jednemu ze obecnych.

Tomasz, student V rok metalurgii, dostaje cios w brzuch, ciężko ranny trafia do szpitala. Nożem dostaje też Michał - w brzuch i klatkę piersiową. Ci, którzy oglądają potem te sceny na monitoringu, są przerażeni.

- To był furiacki atak, zupełnie nagły i niespodziewany - mówi Bartosz Dembiński, rzecznik AGH. - Jeszcze uciekając przed goniącymi go ochroniarzami, ulicą Reymonta, napastnik wymachiwał nożem i zranił w plecy idącego ulicą mężczyznę. Szczęściem tylko mu uszkodził ubranie - dodaje. Ochroniarze złapali obu napastników. Podczas zatrzymania agresorów jeden z ochroniarzy został ranny w rękę.

Na miasteczku było kilkudziesięciu ochroniarzy, razem z wolontariuszami 300 osób, ale to nie zapobiegło tragedii. Czterech studentów trafia do szpitala. Tomek i Michał w nim zostają, dwaj inni (m.in. po opatrzeniu ran głowy) wychodzą do domu. Napastnicy przewiezieni zostają do izby wytrzeźwień. Do prokuratora trafiają w niedzielę. Wieczorem, tuż po 20, sąd nakazał ich aresztować na 3 miesiące.

To już było, ale teraz jest brutalniej

Imprezy juwenaliowe są niebezpieczne?
To cecha imprez plenerowych - np. podczas karnawału w Rio napady i bijatyki to margines, jednak dość szeroki.

Kiedyś nie było bójek, pijaństwa?
Kiedyś były utrudnienia - nie było np. sklepów całodobowych. Za moich studenckich czasów bijatyki też bywały, choć raczej nie na noże. Ludzie sporo też pili - spało się na trawniku, na ławce - nie róbmy z siebie świętoszków. Przychodzili też ludzie z zewnątrz na tzw. naparzanki. Była w nich nutka zawiści wywołana przez jakieś kompleksy, na zasadzie - przyłóżmy studentom. Pamiętam też, że w "Żaczku" mieliśmy godzinę wycia. Studenci wyli, palili gazety i wyrzucali przez okna. Po to, by zniwelować napięcie przed sesją. A 10-15 lat temu studenci wyrzucali butelki przez okna, telewizory, lodówki.

Czyli wszystko było?
Było, ale teraz jest jakoś bardziej ostro, brutalnie. Jesteśmy sfrustrowani, bardziej "podgrzani". Nie sądzę, żeby rozwiązaniem było ogrodzenie akademików płotem. Może dobrym pomysłem byłoby zwiększenie liczby ochroniarzy czy policjantów.

Rozmawiała Marta Paluch

Apel o spokój


"Wczorajszy incydent powinien być ostatnim ostrzeżeniem dla Władz Rektorskich, aby uchronić swoich studentów (...). Nie chcemy się bać wychodzić z własnych mieszkań na własne podwórko! Dość mamy jak opisują nas w mediach jako największą hołotę tego miasta, pospólstwo i ciągłe nazywanie nas największymi bałaganiarzami w Polsce!" - napisali w liście do rektora AGH (dziś ma do niego trafić) "mieszkańcy miasteczka AGH".

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska