Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Andrzeja Swoszowskiego. "Oskarżony policjant czuje się szeryfem"

Marta Paluch
Tuchów. Do strzelaniny doszło tu nocą z 12 na 13 stycznia 2011 r. Andrzej Swoszowski zmarł
Tuchów. Do strzelaniny doszło tu nocą z 12 na 13 stycznia 2011 r. Andrzej Swoszowski zmarł
Dwa i pół roku po śmierci Andrzeja Swoszowskiego od policyjnej kuli, funkcjonariusz, który strzelał w Tuchowie, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Policjanci z Tarnowa, którzy go znają twierdzą, że jest porywczy i wręcz nie powinien służyć w policji.

Czytaj także: 28-latek z Tuchowa zginął od policyjnej kuli

Daniel S., 33-letni mundurowy z tarnowskiej komendy miejskiej, jest podejrzany o przekroczenie uprawnień oraz nieumyślne spowodowanie śmierci mężczyzny w nocy z 12 na 13 stycznia 2011 r. w Tuchowie. Krakowska prokuratura, która prowadzi śledztwo, zapowiada, że akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu w ciągu kilku tygodni.

Tragiczna noc w Tuchowie

- Jestem zaskoczona i rozdygotana, wszystko mi się przypomina - mówi Genowefa Swoszowska, matka zmarłego, komentując decyzję prokuratury.

Sprawa tej śmierci od początku wzbudzała ogromne emocje. Andrzej Swoszowski, mieszkaniec Jodłówki Tuchowskiej, przypadkowo znalazł się w złym czasie i w złym miejscu. Pocisk z policyjnej broni trafił go w potylicę. Swoszowski zmarł.

12 stycznia 2013 r. Andrzej Swoszowski zostaje zatrzymany przez policję do rutynowej kontroli. Policjanci podejrzewają, że nie jest trzeźwy. Nie mają alkomatu, więc przewożą go na komisariat w Tuchowie. Tam okazuje się, że mężczyzna ma we krwi ok. 0,6 promila. Policjanci ustalają, że odwiozą go do samochodu pozostawionego przy drodze. Auto i Swoszowskiego ma zabrać do domu jego znajomy.

W tym momencie policjanci zostają wezwani, by zorganizować blokadę. Drogą od strony Ciężkowic ucieka przestępca. Zostawiają Andrzeja Swoszowskiego pod komisariatem, ok. 200 metrów od blokady - ma tam na nich czekać. Tak przynajmniej twierdzą w śledztwie.

Gdy auto podejrzanego bandyty podjeżdża do blokady i taranuje ją, policjanci strzelają w kierunku samochodu. Jedna z kul trafia Andrzeja Swoszowskiego w potylicę. Mężczyzna w śpiączce trafia do szpitala. Wkrótce umiera. Śledztwo, które wszczyna tarnowska prokuratura (potem przeniesiono sprawę do Krakowa), ma odpowiedzieć na dwa pytania - jak Andrzej Swoszowski znalazł się przy blokadzie i kto go postrzelił.

Na pierwsze pytanie odpowiedzi jeszcze nie znamy. - Ten wątek jest jeszcze poddawany ocenie formalnoprawnej - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury. Śledczy rozstrzygną m.in., kto jest odpowiedzialny za to,że Swoszowski znalazł się na miejscu strzelaniny.

Jeden strzał

Na drugie pytanie: kto postrzelił Andrzeja Swoszowskiego i jak to się stało, odpowiedź nie jest prosta. Z relacji policyjnej wiadomo, że padło 11 strzałów, jeden z nich trafił Swoszowskiego w potylicę. Natychmiast rodzi to kolejne pytania: jeśli było go widać przy blokadzie (była noc, ale paliły się latarnie), to dlaczego policjanci strzelali? A jeśli nie było go widać, to jak kula zabłądziła tak wysoko, skoro policjanci zeznali, że strzelali w koła auta?

Aby odpowiedzieć na te pytania, krakowska prokuratura zleca badania balistyczne ekspertom z Komendy Głównej Policji. W 2012 r. biegli oddają wyniki śledczym. Ci uznają, że ekspertyza jest niepełna. Chcą kolejnej - z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. Tamtejsi biegli pracują nad sprawą ponad rok. Badają m.in. tory 11 pocisków. Analizują efekty eksperymentu procesowego, który został przepro-wadzony w październiku 2012 r. w miejscu wypadku.

W tym czasie rodzina zmarłego nie może doczekać się zakończenia sprawy. Śledczy obiecywali ją skończyć już w 2012 r.
Pani Genowefa, matka zmarłego, nie może przyjść do siebie. Andrzej był jej podporą - pośmierci męża pomagał jej finansowo. Teraz został jej tylko jeden syn, Adam.

Rodzina jest rozgoryczona tym, że dwaj policjanci, którzy wtedy strzelali, niedługo po tragedii wrócili do pracy - Daniel S. na komendzie w Tarnowie, jego kolega na komisariacie w Tuchowie.

Policja przeprowadziła wewnętrzne postępowanie. - Nie znaleźliśmy podstaw do zawieszenia funkcjonariuszy - mówi ówczesny komendant policji z Tarnowa, insp. Zbigniew Ostrowski.

Okazuje się, że jeden z nich znał pana Andrzeja, chodził z nim nawet do szkoły...

Źle użył broni

Wiosną 2013 r. ekspertyza balistyczna jest gotowa. Eksperci dochodzą do wniosku, że 28-latka trafiła kula wystrzelona przez Daniela S. - Miał prawo użyć broni, ale użył jej w nieprawidłowy sposób - mówi rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska. Chodzi o to, że strzały padały nie na wysokości kół, ale wyżej. To przeczy zeznaniom policjantów, którzy zeznali w śledztwie, że strzelali właśnie w koła uciekającego pojazdu.

Z sekcji zwłok wynika także, że 28-latek został trafiony kulą z rykoszetu. Śledczy, na podstawie badań biegłych, uznają również, że Daniel S. strzelał tak nieumiejętnie, że naraził również... uciekającego autem bandytę. Stawiają mu za to zarzut.

Drugi policjant, który strzelał w Tuchowie, nie usłyszał zarzutu. - Nie było żadnych podstaw w materiale dowodowym do przedstawienia zarzutów - mówi prok. Bogusława Marcinkowska. Więcej szczegółów - m.in. jak stwierdzono, że strzelał Daniel S. - prokuratura nie chce ujawniać. - Wszystko zostanie zawarte w akcie oskarżenia - ucina prok. Marcinkowska.

Daniel S. nie przyznaje się do winy. Odmówił składania wyjaśnień. To policjant z siedmioletnim stażem. - Ma dobrą opinię. Do tej pory nie było na niego skarg, nie miał postępowań dyscyplinarnych - informuje Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji.

Nieco inne zdanie mają o nim policjanci z Tarnowa, którzy go znają. Twierdzą, że jest porywczy i wręcz nie powinien służyć w policji. - Gdy tylko ubiera mundur, czuje się szeryfem. Ta sytuacja jest tego najlepszym przykładem. Nawet gdy wziąć pod uwagę, że miał prawo strzelać, to przecież nie wiedział, czy w uciekającym aucie nie było zakładnika na tylnym siedzeniu. Taki strzał mógłby go zabić - mówi tarnowski policjant z wieloletnim doświadczeniem.

Policjanci mówią też, że chciał się dostać do brygady antyterrorystycznej, ale nie przeszedł testów.

Pięć lat za ludzkie życie

Gdy tylko śledczy postawili mu zarzuty, Daniel S. został zawieszony w obowiązkach. Jeśli zostanie prawomocnie skazany, nie będzie mógł służyć w policji. Za to, o co jest podejrzany, grozi mu do pięciu lat więzienia. - Pięć lat? Tyle kosztuje ludzkie życie? Niewiele. Nawet za zabicie psa dostałby więcej. A mnie zostanie wyrwa na całe życie- z goryczą i żalem mówi Genowefa Swoszowska.

Współpraca Piotr Kopa

Jak strzelają

Czesław Maras, biegły sądowy balistyk, szkoleniowiec policjantów

Przepisy mówią, że gdy występuje sytuacja zagrożenia życia, policjant może użyć broni - ma strzelać w ten sposób, by unieszkodliwić, a nie zabić. Najczęściej strzela się w nogi. Policjanci powinni strzelać pociskami antyrykoszetowymi - tak mówi rozporządzenie resortowe. Są bezpieczniejsze od zwykłych, bo nie odbijają się od twardych powierzchni (ale np. od opony odbiją się).Nie wszystkie komisariaty jednak je mają - normalny pocisk kosztuje 1 zł, antyrykoszetowy 1,7 zł. Inna sprawa, że policjanci, szczególnie w małych jednostkach, słabo strzelają. Szkolenia według przepisów odbywają się dwa razy w roku, każdy ma do wystrzelenia po 6 sztuk amunicji. Czasem nie ma nawet tylu, bo brakuje pieniędzy. Nie ćwiczy się też strzelania gumowymi pociskami. Generalnie przeciętny policjant z powiatu strzela o wiele gorzej niż np. pracownik firmy ochroniarskiej.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska