Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustawa śmieciowa to dybanie na portfele?

Tomasz Mateusiak
Mikołaj Suchan
Mamy złą wiadomość dla górali, którzy zdążyli już przywyknąć do myśli, że od 1 lipca zapłacą co miesiąc za wywóz śmieci 4,5 czy 8 złotych miesięcznie. Firmy utylizacyjne odbierające śmieci na Podhalu uznały, że za takie pieniądze nie będą pracować i zażądały od gminy o wiele większych. Dla zwykłego Gąsienicy, Bachledy czy Gładczana oznacza to prawdopodobnie, że wkrótce ktoś znów sięgnie głębiej do ich kieszeni

W gminach na Podhalu, Spiszu, w Pieninach czy na Orawie kończą się właśnie przetargi, jakie samorządy ogłosiły przed kilkoma tygodniami, chcąc wybrać firmę, która najtaniej odbierze śmieci od ich mieszkańców. Niestety, niemal wszędzie otwarcie kopert z ofertą złożoną przez "śmieciarzy" wywołuje u urzędników ból głowy. - Ceny, jakich żądają firmy utylizacyjne, są większe niż to co wcześniej skalkulowaliśmy - mówią pracownicy Zespołu Gospodarki Komunalnej w gminie Łapsze Niżne. - Będziemy starali się coś z tym robić, ale sytuacja jest nieciekawa...

Dlatego w Łapszach unieważniono już dwa przetargi na odbiór śmieci od mieszkańców. - Obecnie ogłaszamy trzeci - mówi wójt Paweł Dziuban. Realnie patrząc, wątpliwe jednak, czy przyniesie on zmianę. Wszystko przez to, że do konkursu na Spiszu staje tylko jeden oferent, którym jest konsorcjum firm Empol i IB. Najniższa złożona przez ten twór oferta opiewa na kwotę około 700 tys. zł za rok. To sporo, bo urzędnicy liczyli, że uda im się znaleźć firmę, która odbierze odpady za 300 tys. zł. Gdyby się tak stało, mieszkańcy mogliby płacić za wywóz kwoty, jakie obiecali im radni.

Jeśli jednak tańsza firma śmieciowa się nie znajdzie, koszt odbioru odpadów od każdego mieszkańca wyniesie ponad 10 złotych miesięcznie (miało być 4 zł). Kto zapłaci różnicę? Tego w Łapszach komentować nie chcą. Wątpliwe jest jednak, by gmina, mająca zaledwie 27 mln rocznego budżetu, zdecydowała się dopłacać swoim mieszkańcom do rachunków za śmieci. Ostatecznie więc pewnie podniesie im opłaty. Zresztą zapewne nie tylko ona...

Problem ze zbyt dużymi kwotami, jakich "śmieciarze" żądają w przetargach, mają też gminy: Biały Dunajec, Czorsztyn, Czarny Dunajec, Kościelisko, Krościenko, Poronin, Szaflary i Nowy Targ. W tej ostatniej gminie także odbył się już jeden przetarg, który miał wyłonić odbiorcę śmieci.

- Sytuacja była identyczna jak ta w Łapszach - mówi Marcin Kolasa, zastępca wójta gminy Nowy Targ. - Do przetargu również przystąpił tylko jeden oferent (konsorcjum Empol i IB), i zaproponował wyższą cenę niż się spodziewaliśmy. Nikogo nie chcę oskarżać, jednakże powyższa sytuacja przypomina tworzenie zabronionego prawem monopolu.

Kilka dni temu podczas wspólnego spotkania podhalańskich wójtów padł jednak pomysł, jak walczyć z "monopolem". Samorządy zamierzają powołać własną komunalną spółkę, która sama "taniej" będzie odbierać odpady. - Dlatego teraz ogłaszamy przetarg tylko na pół roku - mówi wójt Kolasa. - Przez ten czas stworzymy własną firmę, która do kolejnego przetargu stanie sama. Wówczas będzie konkurencja i ceny powinny spaść.

- Wątpię by tak się stało - mówi jednak Sławomir Nowak, dyrektor IB, nowotarskiej firmy zajmującej się odbiorem śmieci. - My bowiem zaoferowaliśmy samorządowcom naprawdę najniższą możliwą cenę. - Śmieciarki, pracownicy, utrzymanie sortowni i opłacenie miejsca na wysypisku kosztuje. Wątpię, by gminy za to wszystko płaciły mniej od nas. Ba, spodziewam się, że ich oferta będzie od naszej droższa.

Dyrektor absolutnie nie zgadza się też z oskarżeniami o próbę stworzenia monopolu. - Dogadaliśmy się z konkurentami, bo dzięki temu mogliśmy obniżyć naszą cenę. Poza tym pamiętajmy, że w obu naszych firmach pracuje sporo osób, które też chcą dostawać pensje. Gdybyśmy się więc z Empolem wzajemnie zagryzali, nikomu nie wyszłoby to na dobre.

W miastach będzie taniej...


Nowy Targ

W Nowym Targu także rozstrzygnięto, która firma będzie odbierać od mieszkańców stolicy Podhala śmieci. Wygrało... konsorcjum Empol i IB, które zażądało za swoje usługi kwotę 8,3 mln złotych. To o ponad 2,3 mln zł więcej niż samorząd zbierze na ten cel od mieszkańców. Mimo to burmistrz Marek Fryźlewicz podwyżek nie zapowiada.

- Będziemy chcieli pokryć różnicę z budżetu gminy - mówi. - Skoro radni zdecydowali, że stawki za śmieci muszą być niskie, to teraz trzeba być odpowiedzialnym i ich wolę realizować, nawet kosztem budowy nowych dróg czy szkół - dodaje.

Zakopane
Pod Tatrami wyniki przetargu na odbiór śmieci poznamy dopiero około 23 maja. Tu jednak stawki mogą być niższe niż u sąsiadów, bo do boju o "śmieci" szykuje się miejscowa firma Tesko oraz dwie firmy spoza Podhala. - Konkurencja wcale jednak nie oznacza, że wszyscy oferenci będą chcieli pracować dla nas za bezcen - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Dlatego przed rozstrzygnięciem przetargu jestem pełen obaw.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska