Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwoździec. Basia każdego dnia walczy o lepsze życie

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
4-letnia dziewczynka z Gwoźdźca nie może sama utrzymać się na nogach, uczy się mówić. Z ciężką chorobą można jednak walczyć. Tylko stała, kosztowna rehabilitacja może jej pomóc.

Basieńka była ślicznym niemowlakiem, oczkiem w głowie całej rodziny Hebdów. Nic nie zwiastowało jakichkolwiek problemów. Aż do dnia, w którym lekarze oznajmili rodzicom, iż ich ukochana córeczka cierpi na ciężką chorobę. Od czterech lat codziennie walczą o to, by Basia robiła postępy w rozwoju. Jej uśmiech jest dla nich najwspanialszą nagrodą.

Gdy w 2010 roku Izabela Hebda dowiedziała się, że jest w ciąży, czuła się jak w siódmym niebie. Cieszyła się, że jej 3-letnia wówczas córeczka Zosia będzie miała młodszą siostrzyczkę. Dumny był również jej mąż Rafał. Całym sercem pragnął drugiego dziecka.

Cud narodzin

Przez cały okres ciąży rodzina snuła plany dotyczące kolejnego członka rodziny. Nowe ubranka, łóżeczko - to wszystko czekało na dzidziusia, który miał pojawić się wraz z przyjściem wiosny.

22 marca 2011 roku na świat przyszła mała Basieńka. Była pięknym niemowlakiem. Zachwytom nad noworodkiem nie było końca. - Strasznie się cieszyłam. Poród przebiegł bez żadnych komplikacji, a Basia otrzymała dziesięć punktów w skali Apgara - wspomina pani Izabela.

W domu maleństwo stało się ulubieńcem wszystkich. Nie zmieniały tego nawet nieprzespane noce. Na to rodzice byli przecież przygotowani.

Sielanka trwała trzy miesiące. Wszystko zmieniło się po wizycie z dzieckiem w przychodni na rutynowym szczepieniu.

Dziwne objawy

Po powrocie do domu Basia od razu zwróciła uwagę mamy. - Płakała, była bardzo niespokojna. Zaczęłam się strasznie o nią martwić i drżeć. Nie wiedziałam, co mogło się jej stać - mówi pani Iza.

Rodzice natychmiast wrócili do przychodni. Lekarz podejrzewał, że problemy dziewczynki mogą mieć źródło neurologiczne. Dziecko trafiło na oddział dziecięcy w szpitalu im. E. Szczeklika w Tarnowie.

- Spędziliśmy tam dwa tygodnie. Okazało się, że Basieńka ma bezobjawowe zapalenie płuc, które dopiero wyszło na rentgenie. Dostała antybiotyk, jednak najgorsze usłyszeliśmy dopiero później - wzdycha pani Izabela.

Wiadomość przekazana przez lekarzy była przerażająca: niedorozwój lewej półkuli móżdżku oraz torbiel podpajęczynówki. Medycy stwierdzili, że Basia nie będzie się rozwijała jak rówieśnicy, może nigdy nie chodzić i nie mówić. - Byłam załamana. To był szok. Na początku miałam żal do samego Pana Boga za to, co się stało - przyznaje kobieta.

Jej córeczka najpierw była leczona w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Dziękuje za Basię

Pierwsze tygodnie były potworne. - Musieliśmy się przyzwyczaić do nowego życia. Z czasem przestałam zadawać sobie pytania: „dlaczego nas to właśnie spotkało?” Gdy przebywałam z nią na różnych oddziałach szpitalnych i widziałam inne chore dzieci, zdałam sobie sprawę, że nie jesteśmy sami. To, co stało się z Basią, nauczyło mnie innego patrzenia na świat - podkreśla Izabela Hebda. Do młodszej siostry bardzo szybko przywiązała się mała Zosia.

- Mówi, że to jest jej najukochańsza siostra. Gdy tylko się budzi albo przychodzi ze szkoły, to od razu biegnie się przytulić do Basi. Kiedyś w szkole nauczyciel zapytał dzieci o największe marzenie. Zosia odpowiedziała, że chciałaby, żeby jej siostra wyzdrowiała - ociera łzy pani Iza.

Basia wymaga nieustannej opieki. Jej mama musiała z tego powodu zrezygnować z pracy. Rodzinę utrzymuje jedynie pan Rafał.

Stała rehabilitacja

Życie pani Izy i i jej córeczki to ciągła rehabilitacja. Dziewczynka wciąż nie może się samodzielnie poruszać. Ale ostatnio wymówiła upragnione słowo „mama’’. - Jej dzieciństwo to ciągłe zmagania z przeciwnościami, godziny ćwiczeń oraz rehabilitacja, poobijane kolana oraz łokcie, a także mnóstwo wylanych łez - dodaje pani Iza.

Rehabilitacja jest bardzo potrzebna, ale zarazem niezwykle kosztowna.- Tylko jeden dzień zajęć w tygodniu pokrywa fundusz zdrowia. W pozostałe dni jeździmy prywatnie do Brzeska, albo rehabilitant odwiedza nas w domu. Tygodniowo wydajemy na to 320 zł, trzeba pokryć koszt dojazdów - wylicza kobieta. Rodzina nie jest w stanie sama sobie poradzić. Liczy się każda pomoc dla Basi.

Wpłaty na pomoc dla dziewczynki można dokonać na konto bankowe: Bank Millennium 85 1160 2202 0000 0001 9214 1142. Należy podać tytuł: Barbara Hebda - darowizna na leczenie i rehabilitację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska