Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja jak z "Misia". Zapomnieli schować rury w ścianach, dopłacą 82 tysiące

Magdalena Balicka
W SP nr 2 rury zwisają teraz z sufitów na korytarzach
W SP nr 2 rury zwisają teraz z sufitów na korytarzach Magdalena Balicka
W libiąskich szkołach, przedszkolach, domach kultury i magistracie ze ścian i sufitów zwisają cienkie, plastikowe rurki do centralnego ogrzewania. Nie tylko szpecą budynki, ale także stwarzają zagrożenie, bo łatwo je uszkodzić. Wszystko przez to, że wydział inwestycji libiąskiego magistratu przygotowując przetarg, przeoczył, że trzeba je ukryć w ścianach.

Gmina na termomodernizację trzynastu budynków użyteczności publicznej wydała 8,5 mln zł. Teraz musi wyłożyć kolejne 82 tys. zł, by naprawić swój błąd. By było śmieszniej, prace mają wykonać te same firmy, które zainstalowały je na zewnątrz ścian.

- To nie do pomyślenia, by inwestycja warta majątek i to finansowana głównie z unijnych pieniędzy była taką fuszerką - denerwuje się Małgorzata Górka z Libiąża. Jej siostrzenica uczy się w podstawowej "dwójce" w Libiążu. - Te rurki wyglądają paskudnie! Jak w jakiejś kotłowni - zaznacza kobieta. - Młodzi mają mnóstwo pomysłów. Wystarczy, że jeden z drugim uwieszą się na nich i wszystko pozrywają - dzieli się obawami. Wkrótce rurki mają zniknąć. Zostaną schowane w szkolnych ścianach. Mieszkańcy pukają się w czoła. - Któż projektował te inwestycje? Teraz trzeba będzie drugi raz rozkuć ściany. To oznacza, że w szkołach i przedszkolach znów będzie chmura kurzu, pył i huk - denerwuje się matka szóstoklasisty z libiąskiej SP nr 2. Podkreśla, że to kolejny absurd, bo ocieplanie szkół rozpoczęto jesienią, gdy zaczynało się robić zimno. - Całą zimę nasze dzieci marzły na lekcjach, gdy wymieniano grzejniki - wspomina rozgoryczona. Nie może uwierzyć, że to nie koniec utrudnień.

Piotr Mrowiec z Libiąża także załamuje ręce. - 82 tys. zł to mnóstwo pieniędzy! Drogi mamy dziurawe jak szwajcarski ser, dzieci w szkołach nie mają porządnych sanitariatów. Potrzeb jest ogrom, a my musimy płacić za głupotę urzędników - oburza się mężczyzna.
Gmina zleciła właśnie firmom z Piły i Poznania, tym samym, które ocieplały budynki i montowały rury na ścianach, by teraz je ukryły. W uzasadnieniu zamówienia na wykonanie tych prac, urzędnicy tłumaczą, że "w czasie realizacji robót budowlanych zaistniały obiektywne okoliczności, których nie można było przewidzieć na etapie przygotowania projektu, teraz uzasadnionych i niezbędnych do prawidłowego wykonania zamówienia".

Burmistrz Libiąża Jacek Latko podkreśla, że w większości placówek na rurach pojawią się specjalne osłonki. - Tam nie trzeba będzie nic kuć - zaznacza. Kurz i pył czeka jednak przedszkole nr 2 , podstawową "trójkę", szkoły w Gromcu i Żarkach, gimnazjum w Libiążu, budynek komunalny Ośrodka Pomocy Społecznej i Miejskiego Centrum Medycznego, Dom Kultury w Żarkach oraz magistrat.

- Kiedy już pojawiły się takie problemy, jako zamawiający stanęliśmy przed dylematem, czy realizować zamówienie z wadą, czy od razu wprowadzić technicznie konieczne rozwiązania - tłumaczy Jan Głuch, kierownik wydziału inwestycji w libiąskim urzędzie dodając, że wybrali tę drugą, wg nich tańszą i dlatego lepszą opcję.

Sytuacja, jak z komedii "Miś". Po prostu przejaw głupoty!

Libiąski budżet uszczupli się o 82 tys. zł. Trzeba poprawić źle wykonaną inwestycję...
Nie mogę uwierzyć, jak mogło dojść do takiego absurdu. Najpierw firma, działając zresztą na podstawie projektu, montuje rury na zewnątrz. Teraz ta sama firma będzie je chować... tylko już za nasze, podatników pieniądze, a nie w ramach unijnej dotacji. Gdybym nie widział tego na własne oczy, pomyślałbym, że to scenariusz kultowej komedii "Miś". Niestety, to rzeczywistość.

Rodzice uczniów zaalarmowali, że te rury mogą być niebezpieczne.
Alarmowaliśmy też jako radni podczas sesji. Przecież młodzież rozpiera energia. Mogą się podciągać na tych rurkach, mogą niechcący zahaczyć, bo zainstalowane są nie tylko na sufitach. Materiał jest giętki, niesolidny. Pozrywać je naprawdę nietrudno. Poza tym wyglądają obskurnie. Kto w dzisiejszych czasach kładzie rury na widoku? Nie rozumiem, jak można było "klepnąć" ten projekt, albo nie zmienić w trakcie realizacji, gdy okazało się, że jest źle robiony. Przecież burmistrz to podpisał!

82 tys zł to sporo, tym bardziej że brakuje pieniędzy dosłownie na wszystko...
Radny Tadeusz Kozub, gdy usłyszał, że taka suma zostanie przeznaczona na poprawki, o mało nie zemdlał. W jego dzielnicy Kosówki od kilkunastu lat nie udaje się dokończyć niszczejącej już świetlicy. W ubiegłym roku gmina wysupłała marne 15 tys. złotych na materiały budowlane. Na ostatniej sesji zapytałem burmistrza wprost, dlaczego doszło do absurdu z tymi rurami, jednak nie odpowiedział. Kazał mi czekać na wyjaśnienia na piśmie.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska