Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzamin na prawo jazdy? Nie w Oświęcimiu. Kursanci jeżdżą na Śląsk lub do Krakowa

Bogusław Kwiecień
grafika GK
Jest duża szansa, że egzaminy na prawo jazdy znów będą odbywać się w Oświęcimiu. W Sejmie dobiegają końca prace legislacyjne nad zmianami w ustawie o kierujących pojazdami, które dadzą taką możliwość. - W komisjach sejmowych odbyły się już dwa czytania. Pomysł, aby ośrodki mogły powstać także w miastach, gdzie organem wykonawczym jest prezydent, zyskał akceptację po- słów. Przyjęcie takiej poprawki do ustawy o kierujących pojazdami otwiera szanse dla Oświęcimia - uważa Piotr Hertig, dyrektor biura posła i rzecznika rządu Pawła Grasia.

O zmianach marzą tysiące kandydatów na kierowców w powiatach zachodniej Małopolski, którzy teraz na egzaminy muszą jeździć do Tychów, Bielska-Białej, Katowic lub Krakowa.

- Rzecz w tym, że na egzamin czeka się tam miesiąc i dłużej. Nie daj Boże, żeby nie zdać za pierwszym razem, a tak przecież jest w większości przypadków. Potem jest jeszcze dłużej - martwi się Sylwia Nowak, oświęcimianka, którą w przyszłym tygodniu czeka pierwszy egzamin w Tychach. Jak dodaje, najgorsze jest to, że od ostatniej jazdy na kursie minęły ponad trzy tygodnie.

Instruktorzy nauki jazdy przyznają, że nie jest to bez znaczenia. Przed kolejnymi podejściami część kursantów decyduje się na dodatkowe jazdy za 45-50 zł za godzinę.

W Oświęcimiu był już ośrodek egzaminowania. Działał do czerwca 1998 r., gdy został zlikwidowany w związku ze zmianami administracyjnymi i przepisów, zgodnie z którymi takie placówki mogą obecnie istnieć jedynie w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. W efekcie w tej chwili w Małopolsce ośrodki działają w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu. Cała Małopolska zachodnia, gdzie mieszka ponad 500 tys. ludzi, jest pozbawiona możliwości zdawania na prawo jazdy u siebie. Kursanci mają też do wyboru ośrodki na Śląsku. Janusz Jokiel, kierownik działu szkolenia w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Krakowie, mówi, że trafiają tu z reguły tylko mieszkańcy powiatu olkuskiego oraz osoby z zachodniej części województwa, które pracują lub studiują pod Wawelem.

Na kursach prawa jazdy kursanci mają zagwarantowane, że ponad 70 proc. praktycznej nauki jazdy spędzają w wybranym przez siebie mieście egzaminu. - Żeby jednak dojechać do Bielska-Białej w godzinach szczytu, trzeba stracić nawet półtorej godziny, a do Tychów co najmniej 45 minut. Na jazdę po mieście zostaje niewiele czasu - mówi Stanisław Trenda, właściciel Ośrodka Szkolenia "Elka" w Oświęcimiu.

Eugeniusz Winiarski, właściciel ośrodka "Luz" w Chrzanowie, jest za ośrodkiem egzaminowania w Oświęcimiu. - Tam mamy niespełna 20 km. Moi kursanci najczęściej zdają w Tychach odległych o 50 km - opowiada.

W tle sprawy są ogromne pieniądze, które odpływają z Małopolski na Śląsk. Wydział Komunikacji Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu wydaje 5 tys. praw jazdy rocznie, podobnie jak starostwa w Chrzanowie i Wadowicach. Razem daje to 15 tysięcy, a ludzie, którzy starają się o dokument z reguły mają więcej niż jedno podejście do egzaminu.

Koszt egzaminu na prawo jazdy kategorii B wynosi 170 zł. Łączna suma, jaką rocznie płacą zdający, to ponad 2,5 mln zł.

"Trzeba zmienić przepisy, które nie przystają do rzeczywistości"

Od ponad 10 lat walczy Pan o przywrócenie ośrodka egzaminowania w Oświęcimiu. Skąd ta determinacja?
Od początku błędem była jego likwidacja. Życie to potwierdziło. Oczywiście, egzaminy odbywają się w innych ośrodkach, ale kursanci ponosza z tego powodu niepotrzebne koszty i tracą czas. Oprócz tego Małopolska traci ogromne pieniądze na rzecz Śląska. Dlatego trzeba zmienić przepisy, które nie przystają do rzeczywistości.

Teraz jest na to szansa
W ciągu minionych 10 lat starałem się zainteresować problemem posłów i małopolskie władze samorządowe. Wielu podzielało mój punkt widzenia, ale ciągle były jakieś przeszkody. Z informacji, jakie docierają z Sejmu wynika, że faktycznie są teraz na to duże szanse. Oczywiście, przed końcem procedury legislacyjnej trudno sprawę przesądzać, ale myślę, że w końcu zwycięży zdrowy rozsądek.

Czy Oświęcim jest przygotowany, by ponownie stać się ośrodkiem egzaminacyjnym?
Rozmawiałem ze starostą oświęcimskim i prezydentem miasta. Z ich strony na pewno będzie wsparcie. Dla Oświęcimia to przecież także sprawa prestiżu.

Rozmawiał: B. Kwiecień

***

Pozostajemy w tyle za Europą

W Sejmie trwają prace nad zmianami w Ustawie o kierujących pojazdami, które poszerzą krąg ośrodków zdawania egzaminów na prawo jazdy kategorii A i B na wszystkie miasta prezydenckie. Ma to ułatwić dostępność do egzaminów dla mieszkańców mniejszych miast, które pełnią funkcję subregionalną. W tej chwili na jeden ośrodek egzaminacyjny w Polsce przypada średnio ok. 700 tys. mieszkańców. Najgorzej jest w województwie świętokrzyskim, gdzie ten wskaźnik wynosi 1,2 mln osób. Pod tym względem jesteśmy w tyle za wieloma innymi krajami Unii Europejskiej. Dla porównania w Holandii na jeden ośrodek egzaminacyjny przypada 300 tys. mieszkańców, w Portugalii - 320 tys., w Wielkiej Brytanii - 150 tys., w Estonii 76 tys., a w Irlandii - 90 tys. mieszkańców. Jeśli Sejm przyjmie poprawki, musi je zatwierdzić Senat, a potem podpisać prezydent RP. Sama decyzja o utworzeniu ośrodka należy do marszałka województwa, a jego organizacja to już zadanie starostwa powiatowego.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska