Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy Cracovii przed kolejnymi meczami o "złoto"

Andrzej Stanowski
Hokeiści Comarchu Cracovii bardzo dobrze rozpoczęli finałową grę o złote medale, pokonując w Jastrzębiu JKH 3:2. Teraz rywalizacja przenosi się do Krakowa, kolejne mecze - w środę i w czwartek.

W Jastrzębiu krakowianie zagrali bardzo mądrze taktycznie, wypunktowali rywala. - Trener Rudolf Rohaczek przygotował na ten mecz świetną taktykę. Rywale mieli niby przewagę, oddali więcej strzałów (35 do 22 dla JKH - przyp. as), ale "Pasy" bardzo groźnie kąsały, wypracowały więcej czystych pozycji strzeleckich. Gospodarze sprawiali chwilami wrażenie wystraszonych, jakby nie wierzyli, że pokonają Cracovię. "Pasy" znakomicie rozpoczęły finał, ale po jednej ich wygranej nie sposób przesądzać sprawy, choć nie da się ukryć, że są w lepszej sytuacji. Zobaczymy, co JKS pokaże w Krakowie, czy trener Jirzi Reznar zmieni taktykę - mówi olimpijczyk, komentator telewizyjny, Roman Steblecki.

Zobacz listę poszukiwanych przestępców z Krakowa

Dla braci Laszkiewiczów był to szczególny mecz, obaj uczyli się grać w hokeja w Jastrzębiu. - Na lodzie sentymentów nie było. Nikt na nas nie gwizdał, kibice w Jastrzębiu należą do najbardziej kulturalnych w kraju. Wiedzieliśmy, że w Jastrzębiu nie możemy się za bardzo otworzyć, tak graliśmy z nimi w sezonie regularnym i źle się to dla nas skończyło. Zagraliśmy więc bardzo odpowiedzialnie z tyłu, mieliśmy cały czas wsparcie w Rafale Radziszewskim, który w play-off broni jak z nut. Na pewno mecz układał się po naszej myśli, bo prowadziliśmy 1:0, potem 3:1. Nasza gra nabrała pewności, cały czas mobilizowaliśmy się w boksie - mówi Leszek Laszkiewicz.

Swoją pierwszą bramkę dla Cracovii strzelił 27-letni obrońca, pozyskany latem z KTH Krynica, Artur Zieliński. - Dostałem świetne podanie od Leszka Laszkiewicza, strzeliłem bez zastanowienia i wpadło. Długo czekałem na tego gola. W sezonie regularnym nie zawsze grałem w podstawowym składzie, czasem jedną tercję lub kilka minut. Cieszę się, że teraz trener postawił na mnie. Ta bramka na pewno doda mi pewności siebie. Musimy się teraz sprężyć na środę. Wierzę w nasz zespół, w kolegów, którzy imponują mi wolą walki - mówi Artur Zieliński.

Radość w zespole "Pasów" mącą kontuzje. W pierwszej tercji, po upadku na bandę, zjechał z lodu czeski napastnik Josef Fojtik. Potem powrócił na lód, ale ma mocno stłuczoną kostkę, był na konsultacjach w Czechach. - Noga boli, zrobię jednak wszystko, aby zagrać - zapewnia Fojtik.

Meczu nie dokończył obrońca Sebastian Witowski, który ma w tym play-off pecha. Najpierw złamał palec u ręki (grał w Jastrzębiu ze specjalnym opatrunkiem gipsowym), teraz mocno ucierpiało kolano, ma naciągnięte wiązadło, wygląda na to, że może już nie zagrać do końca sezonu. Ucierpiał też napastnik Aron Chmielewski, podobnie jak Witowski ma uraz kolana. Wczoraj nie mógł zgiąć nogi. W Jastrzębiu z powodu kontuzji nie mogli grać obrońca Martin Dudasz i napastnik Robert Kostecki. Dudasz ma naciągnięte wiązadła w kolanie, próbuje trenować, nie wiadomo, czy zdąży do środy.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska