Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzkie ciała na wystawie. Barbarzyństwo czy edukacja? [SONDA]

Maria Mazurek
Kontrowersyjną wystawę obejrzymy w Krakowie od wtorku
Kontrowersyjną wystawę obejrzymy w Krakowie od wtorku fot. materiały prasowe
Tłumy odwiedzających, ciekawość, ale też lawina ostrej krytyki - objazdowa wystawa "The Human Body Exhibition" rozbudza gorące emocje wszędzie, gdzie się pojawi. A 200 eksponatów (zakonserwowane ciała) objeżdża cały świat. Kontrowersyjną wystawę zobaczymy w Krakowie.

The Human Body: wystawa ludzkich ciał w Krakowie [ZDJĘCIA]

O wystawach z ludzkich ciał zrobiło się głośno pod koniec lat 90. ub.w. za sprawą Niemca Gunthera von Hagensa. To on jako pierwszy zaczął pokazywać tzw. plastynaty. Metoda plastynacji jest dość prosta: naukowcy zamieniają wodę z ludzkiego ciała na aceton, a potem umieszczają je w mieszance silikonowej. Już po kilku tygodniach ciało robi się twarde, suche, zakonserwowane.
Gunther von Hagens ze swoją wystawą nie został jednak wpuszczony do wielu krajów (m.in.do Izraela i Polski), w innych (Francja, Niemcy) wywołał silne protesty, a niemieckie media oskarżyły go nawet o to, że do wystawy wykorzystuje ciała chińskich więźniów skazanych na karę śmierci. Te zarzuty nigdy nie zostały potwierdzone, a sam von Hagens szybko został multimilionerem. I znalazł naśladowców - podobne wystawy organizuje już kilka innych firm na całym świecie.

Wśród nich - czeski JVS Group, organizator wystawy "The Human Body Exhibition", która zostanie otwarta we wtorek w krakowskim klubie Fabryka (ul. Zabłocie 23). - Nie mamy nic wspólnego z tamtymi wystawami - zarzeka się Lilan Kubrova z JVS. - One są nastawione na szokowanie ludzi, a my stawiamy na edukację, naukę anatomii, pokazanie, jak zmieniają się nasze narządy, gdy np. palimy papierosy - tłumaczy Kubrova.

A jednak wszystko odbywa się na podobnych zasadach: plastynacja ciał, pokazanie ich w charakterze eksponatów, pobranie za wstęp dość wysokich opłat (w Krakowie dorośli za bilet zapłacą 50 zł w tygodniu, 60 zł w weekendy, studenci i seniorzy 40-50 zł, a dzieci 35-40 zł). Wystawa, którą zobaczymy w stolicy Małopolski, też zresztą wywoływała liczne protesty, m.in. na Słowacji, gdzie obrońcy praw człowieka wzywali jej organizatorów do ujawnienia, skąd pochodzą ciała.

Nie dziwi więc, że wystawa - choć jeszcze nieotwarta - już wzbudza pod Wawelem kontrowersje. - To barbarzyństwo, głupota, haniebne świństwo - nie szczędzi epitetów prof. Ryszard Legutko, filozof, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były minister edukacji. - Od niepamiętnych czasów zmarłemu człowiekowi należy się szacunek i spokój. Kto bawi się jego ciałem, dopuszcza się barbarzyństwa. Mój Boże, co ci ludzie mają w głowie? - zamyśla się prof. Legutko.

Organizatorzy The Human Body Exhibition zapewniają, że wystawa obchodzi się z ludzkimi szczątkami z maksymalnym szacunkiem i powagą. Przekonują, że wszystkie ciała zostały legalnie przekazane, a ich dawcy zmarli śmiercią naturalną. - To nie jest wystawa, która ma wzbudzać kontrowersje - mówi Kinga Wnuk, która odpowiada za PR wystawy w Polsce. - Chcemy uświadomić zwiedzającym, jak ważne jest dbać o swój organizm. Pokazać, na co narażone jest ciało, gdy np. unikamy wysiłku fizycznego. Będzie można liczyć na pomoc przewodników - studentów kierunków medycznych - zapewnia Wnuk.

Na wartość edukacyjną wystawy wskazuje też etyk, prof. Jan Hartman. - Z tego co słyszałem, ciała nie są tam pokazane w drastyczny sposób. Ta wystawa może więc nas wiele nauczyć. W końcu ciało to fundament ludzkiej egzystencji - mówi.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska