Proces w sprawie Komisji Majątkowej znów odroczony!

Czytaj także: Rusza proces w sprawie Komisji Majątkowej. Końca nie widać

Zbigniew F. do tego czasu nie posiadał żadnego obrońcy, miał więc prawo taki wniosek zgłosić. Dziwi to o tyle, że na początku tego roku sąd odbył posiedzenie, na którym ustalono harmonogram sprawy, który miał wykluczyć nieobecności oskarżonych i inne tego typu sytuacje.

Sędzia Sylwia Kwaśniewska kolejną rozprawę wyznaczyła na 25 marca. Przez ten czas przyznany z urzędu Zbigniewowi F. obrońca będzie miał czas na zapoznanie się z dokumentami sprawy.

Pytany przez nas Ryszard Kryj-Radziszewski, prezes Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta, które zostało poszkodowane przez Marka P., czy oskarżeni nie grają tym samym na zwłokę, przytaknął, że to prawdopodobne. Przyznał jednak, że w zaistniałych okolicznościach takie jest prawo oskarżonego.

Proces miał rozpocząć się w poniedziałek. Jeden z głównych oskarżonych, Krzysztof W. utknął na lotnisku. Ostatecznie udało mu się dotrzeć. Na sali zabrakło za to byłego wiceszefa Komisji Majątkowej, księdza Mirosława P., który swoją nieobecność tłumaczył ważnym zagranicznym wyjazdem służbowym.

Głównym oskarżonym jest Marek P. - były funkcjonariusz SB - który był pełnomocnikiem instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed komisją i słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu dla nich gruntów. Ten stawił się dziś na rozprawie.

Prokuratura postawiła Markowi P. pięć zarzutów. Pierwsze dotyczą przywłaszczenia 300 tys. zł na szkodę parafii w Radziechowach przy sprzedaży gruntów tej parafii oraz o skorumpowania członka Komisji Majątkowej Piotra P. Według śledczych Marek P. od czerwca 2006 do maja 2009 udzielał korzyści majątkowej Piotrowi P. finansując mu na koszt kontrolowanej przez siebie spółki Żywieckie remont i wyposażenie kancelarii adwokackiej za ponad 167 tys. zł, zatrudniał fikcyjnie przez dwa lata jego sekretarkę i przekazał mu 20 tys. zł.

Kolejne zarzuty dotyczą oszukania przełożonej klasztoru sióstr norbertanek, czego skutkiem była szkoda w mieniu klasztoru na blisko 540 tys. zł, oraz oszukania byłego współpracownika Dariusza M. na kwotę 4 mln 450 tys. zł przy sprzedaży akcji spółki Super-Nowa.

P. odpowie także za wyrządzenie szkody Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta w wysokości 27,7 mln zł. Sprzedał bowiem w imieniu Towarzystwa odzyskane grunty w Zabrzu na podstawie nierzetelnej wyceny za 6,6 mln zł, podczas gdy rzeczywista wartość gruntów wynosiła 34,3 mln zł. Nabywcą była firma należąca do multimilionera Tomasza D.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+