Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Sączu ciężko kupić pełnowartościowy wyrób pszczeli

Dorota Dziedzic
- Miejscowy, dobrej jakości miód musi kosztować przynajmniej 30 - 45 złotych za kilogram - mówi pszczelarz Jacek Nowak
- Miejscowy, dobrej jakości miód musi kosztować przynajmniej 30 - 45 złotych za kilogram - mówi pszczelarz Jacek Nowak Stanisła Śmierciak
Sądecczyzna słynie z pszczelarskich wyrobów, ale wcale nie jest łatwo znaleźć tutaj dobry, lokalny produkt. Dzieje się tak, choć na sklepowych półkach miodów nie brak, a w wielkich sieciowych marketach jako producenci królują sądeckie firmy. Słoik 0,9 litra "wielokwiatowego" kusi promocyjną ceną ok. 11 zł. Jest nawet "spadziowy", mimo że w małych sklepach pszczelarskich i okolicznych pasiekach pozostało po nim jedynie wspomnienie - w minionym roku spadzi nie było i ostatnie zapasy rozeszły się jesienią.

Lektura etykiety rozwiązuje zagadkę - sklepowy "miód" nie pochodzi zwykle z Polski, stanowi jedynie mieszankę wyrobów "z krajów UE" bądź z "krajów UE i spoza UE".

- W lokalnych warunkach nie ma szansy wyprodukować miodu w cenie kilkunastu złotych za kilogram. Miejscowy, dobrej jakości musi kosztować przynajmniej 30 - 45 zł - mówi Jacek Nowak, znany pszczelarz z Kamiannej.

- Na cenę składają się m.in. niemałe koszty ochrony pszczół przed chorobami i kontrola weterynaryjna. Ostatnie anomalie klimatyczne też nie sprzyjają bartnictwu.

Firmy rozlewające miód skupują go sporo od lokalnych pszczelarzy. Cieszy się sporym powodzeniem w Europie, trafia m.in. do Niemiec i Francji. Do Polski sprowadza się tańsze, mniej wartościowe miody "z krajów UE i spoza UE", czyli Włoch, Hiszpanii, Argentyny, Brazylii i Chin.

- Etykiety powinny zawierać szczegółową informację o tym, gdzie powstał produkt, czy jest miejscowy, czy sprowadzany i skąd - zauważa Nowak. - Wtedy konsument mógłby dokonać świadomego wyboru.

Miód jako substancja biologicznie czynna, wrażliwa na warunki przechowywania, łatwo traci zalety lecznicze, stając się zwykłym słodzikiem. Właściwości odczulające w alergiach na pyłki zachowuje tylko w promieniu 100 km od pasieki.

- Miód importowany powstaje w bezpiecznych pod względem higieny warunkach, firmy rozlewające go podlegają surowej kontroli - zapewnia Tadeusz Leśniak, wiceprezes Karpackiego Związku Pszczelarzy w Nowym Sączu. - Wiadomo jednak, że ten pochodzący bezpośrednio z pasieki uchodzi za najbardziej wartościowy.

Szukanie "naturalnego" miodu na targowisku wiąże się ze sporym ryzykiem dla zdrowia. Nie wiadomo, czy pszczoły przeszły kontrolę weterynaryjną i ich wyrób jest wolny od zanieczyszczeń.

- Badamy pozostałości z ula na obecność antybiotyków, metali ciężkich i związków chemicznych - zaznacza Włodzimierz Janczy, zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Nowym Sączu. - Bywa że wychwytujemy takie substancje. Nawet przy dobrej woli, nikt bowiem nie jest w stanie śledzić trasy pszczół i zagwarantować, że sąsiad nie stosował szkodliwych pestycydów.

Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska