Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowosądecki szpital tonie w długach

Wojciech Chmura
Przez  8 lat rządów dyrektora Puszki szpital przeznaczył na modernizację 14 mln zł własnych środków
Przez 8 lat rządów dyrektora Puszki szpital przeznaczył na modernizację 14 mln zł własnych środków Wojciech Chmura
Zawirowanie wokół odwołanego i przywróconego na stanowisko dyrektora sądeckiego szpitala Artura Puszki zwróciły uwagę na niewesołą sytuację finansową medycznej placówki. Nowosądecki szpital jest najbardziej zadłużony ze wszystkich należących do samorządu małopolskiego. Żeby poprawić sytuację, rozważa się nawet jego przekształcenie w spółkę.

W poniedziałek rano dyrektor Artur Puszko zjawił się w swoim gabinecie przy ul. Młyńskiej. Wydał krótkie oświadczenie, w którym podziękował mieszkańcom, personelowi szpitala i mediom za poparcie po odwołaniu ze stanowiska oraz pracodawcy, czyli zarządowi województwa za uchwałę uchylającą odwołanie. - Dobrze, że tak się stało, a teraz trzeba zakasać rękawy i zabrać się za prostowanie ścieżek - mówi przewodniczący rady społecznej szpitala i radny wojewódzki Leszek Zegzda.

Jak wyjaśnia, chodzi o "działania oszczędnościowe, bardziej zdecydowane i mądre zarządzanie", żeby z roku na rok zmniejszać zadłużenie szpitala. - Jakby na to nie patrzeć, jest ono największe w kategorii takich placówek w województwie - dodaje Zegzda. - Mamy wykonanych wiele remontów, porządne sale operacyjne, Szpitalny Oddział Ratunkowy, nowy ośrodek onkologii, ale jest i dług. Czekam z radą społeczną na efekty zapowiadanego przez marszałka audytu. Wtedy okaże się, co było dobre, a co złe w zarządzaniu szpitalem. Ewentualni winni odpowiedzą za błędy.

Na wynik kontroli planowanej jeszcze w lutym czeka także marszałek Marek Sowa, który po pełnym emocji posiedzeniu zarządu z udziałem dyrektora Puszki postanowił niemal w jednej chwili usunąć go ze stanowiska. - To był obustronny nagły impuls - zauważa dyrektor Puszko.

Więcej nie chce mówić o tym, co wydarzyło się w 29 stycznia podczas spotkania z zarządem województwa w Krakowie, które zakończyło się odwołaniem. To tłumaczy kompletne zaskoczenie Leszka Zegzdy.

Dziś marszałek Sowa spokojniej, acz dalej krytycznie recenzuje sytuację w Nowym Sączu. - Sądecki szpital ma taki stosunek przychodów do długów, że spełnia formalne kryteria, by przekształcić go w spółkę prawa handlowego, co automatycznie oznaczałoby przyjęcie większego reżimu finansowego, dyscypliny i bezwzględnej odpowiedzialności - zaznacza. - Na razie jednak jest to rozważanie teoretyczne. Dopiero szczegółowa kontrola odpowie nam na pytanie, w jakim jesteśmy punkcie.
- Wszystkie papiery mam na wierzchu, można skontrolować - odpowiada dyrektor Puszko.

Lada dzień minie dziewięć lat, od kiedy ten lekarz pediatra, były dyrektor szpitala w Dębicy, wygrał konkurs i objął stanowisko szefa sądeckiej lecznicy. Początkowo patrzono na niego krzywym okiem. Był obcy. Inaczej niż faworytka lokalnych samorządów - Józefa Szczurek, wtedy dyrektorka wydziału zdrowia w Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu, teraz kierująca z powodzeniem szpitalem w Brzesku. - W 2004 roku nie znałem nikogo, moimi referencjami były osiągnięcia w Dębicy - wspomina Puszko. - W Sączu zastałem dramat. Szpital miał około 25 milionów złotych zobowiązań wymagalnych i zero kapitału własnego. Pensje lekarzy na poziomie 1300 zł.

Zobowiązania wymagalne to takie do natychmiastowej zapłaty z zagrożeniem sądowym i komornikiem. - Siedział nam wtedy na kontach - dodaje dyrektor. - Nie mieliśmy nawet pieniędzy na pensje.

Tak było na przełomie lat 2005 i 2006. - Na obecne 48 mln zł długu, który narastał m.in. za niezapłacone nadwykonania, trzeba spojrzeć inaczej - przekonuje Puszko. - To kwota z odsetkami wynoszącymi 10 mln, którą otwarcie wykładam na stół. Z końcem 2009 roku firma zewnętrzna spłaciła wszystkie nasze zobowiązania do zera. Rozłożyła nam wówczas spłatę długu na dziesięć lat, kolejne raty będziemy regulować jeszcze przez osiem lat.

Z 1350 ludzi zatrudnionych w 2004 r. w szpitalu dyrektor zredukował do poziomu 960, w tym 150 lekarzy oraz 550 pielęgniarek i położnych ("licząc także personel przychodni specjalistycznych"). Przesunięcie do zewnętrznej firmy sprzątającej ponad 130 pracowników skutkowało jedyną spektakularną akcją protestacyjną z transparentami. Później były spięcia ze związkami zawodowymi, w wyniku których wysokie płace wywalczyli lekarze. Poprawiły się także zarobki pielęgniarek, położnych oraz personelu technicznego i administracji.

Dziś szpital przyjmuje 30 tys. pacjentów rocznie, wykonuje 8 tys. zabiegów, a przez oddział ratunkowy przewija się 200 osób dziennie.

Jednym z oficjalnych powodów odwołania dyrektora było opóźnienie w oddaniu do użytku nowego ośrodka onkologii. Interpelowała w tej sprawie do marszałka dwukrotnie radna sejmiku Marta Mordarska z Nowego Sącza. Interesował ją również powód zbyt niskich środków z budżetu województwa na onkologię (zaledwie 1 mln zł). - Ośrodek onkologii to oczko w głowie dyrektora, jego oddziały będą oddawane sukcesywnie, mamy już pierwszy kontrakt na 4,8 mln zł i z tego należy się cieszyć - przekonuje zastępca dyr. Andrzej Fugiel.

Artur Puszko potwierdza, że kontrakt jest niewielki, ale, jak zaznacza, wkrótce mają być następne. - Na chemioterapię będziemy mieć kontrakt za cztery mln, na programy terapeutyczne, czyli tzw. onkologiczne leki celowane i ich obsługę, tyle samo. Kolejne cztery od lipca na radioterapię - wylicza dyrektor. - Walczyłem o ośrodek onkologiczny, bo po raz pierwszy pozwoli nam na zintegrowane leczenie pacjenta, którym zajmą się w miarę potrzeby lekarze z różnych oddziałów.

Ze starej części szpitala przesuną na onkologię cześć personelu medycznego i łóżka. To także ma przynieść wymierne oszczędności ("wiadomo że kadra, szczególnie dzisiaj na rynku, który dyktuje nam stawki, najdrożej kosztuje").
Twierdzi, że za jego dyrekcji szpital zaoszczędził 14 mln środków własnych, które wydano na konieczne remonty. - A mogłem przecież o tyle pomniejszyć długi - dodaje.

Leszek Zegzda: - Po audycie będziemy mieli jasność, ile naprawdę pieniędzy potrzeba na funkcjonowanie ośrodka onkologicznego. - Standard musi odbić się pozytywnie na jakości leczenia pacjentów - nadmienia dyrektor Puszko. I dodaje żartem powiedzenie swojego ojca: - Znachora od lekarza odróżnia się po tym, że pierwszemu pamięta się na zawsze jeden dobry zabieg, a drugiemu jeden zły.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska