Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Paweł II i Benedykt XVI: do końca życia, do kresu sił

Redakcja
Z profesorem o. Janem A. Kłoczowskim, dominikaninem z Krakowa, który w każdą niedzielę w południe odprawia tzw. dwunastkę, mszę z "kazaniem filozoficznym", na której gromadzą się tłumy krakowian - rozmawia Marek Bartosik.

Papież abdykuje. Czy taka sytuacja mieściła się do poniedziałku w Ojca wyobraźni?
W wyobraźni pewnie nie, bo wszyscy od kilkuset lat przyzwyczailiśmy się, że kolejne pontyfikaty kończy w sposób naturalny śmierć papieża. Ale mnie to nie dręczy, bo wyobraźnia nie jest tutaj ważna. Istotne, że taką możliwość zakończenia pontyfikatu przewiduje prawo kanoniczne. Pamiętamy głośne rozmowy na ten temat, jakie toczyły się w ostatnich latach choroby Jana Pawła II. Do niego echa tej publicznej przecież dyskusji zapewne docierały i pewnie brał je pod uwagę, podejmując decyzję, by mimo cierpienia do końca pełnić obowiązki papieża.

Różnice między sposobem odchodzenia Jana Pawła II i Benedykta XVI są oczywiste. A czy dostrzega Ojciec w nich podobieństwa?
Najwięcej, gdy patrzę na to od zwyczajnej, ludzkiej strony. Obu papieży coraz mocniej dotykały dolegliwości związane ze starością, osłabienie energii, ograniczenia w poruszaniu się itd. Doświadczyli słabości ludzkiej kondycji. Każdy z nich musiał, jak się domyślam, w swoim własnym sumieniu rozważyć, jak ta słabość ma się mieć do odpowiedzialności, jaką wzięli na siebie wraz z podjęciem tego urzędu. Niezwykłego urzędu, który się nie tylko sprawuje, ale który jest ważnym powołaniem. Wiąże się przecież ze świadectwem wiary dla milionów ludzi, którzy przeżywają urząd następcy św. Piotra jako bardzo ważny autorytet religijny. Obaj papieże doszli w tej sprawie do różnych wniosków, ale każdy z nich zasługuje na duży szacunek.

Jakie były i są źródła tych różnic?
Trzeba ich szukać nie tylko w psychologicznych osobowościach tych ludzi, ale i w duchowości, która kształtowała się w nich, zanim zostali papieżami. Jan Paweł II to duszpasterz, a jednocześnie medytujący filozof i poeta. W jego życiorysie bardzo ważny był krótki fenomen związku z Teatrem Rapsodycznym. Z drugiej strony, mamy Benedykta XVI - profesora, jednego z najwybitniejszych teologów, który podjął się trudnej roli przewodnika po labiryncie doktryny katolickiej w okresie wielkich zmian społecznych. Jan Paweł II doszedł do wniosku, że w jego powołaniu, jakie przypadło na tak trudne czasy, kiedy przewartościowuje się wiele pojęć, trzeba pokazać swoim życiem, że cierpienie też jest świadectwem wiary. On świadczył o swojej wierze bardziej dla wielu przekonywająco tym, jak wypełniał swoje życie, niż tym, czego uczył. Pamiętamy jego list o cierpieniu... Swym wyborem na końcu ziemskiej drogi zaświadczył, że napisał te słowa do chorych swoim życiem. Natomiast teolog Ratzinger w wieku 75 lat, jeszcze jako kardynał prosił o dymisję, podkreślając, że sprawowanie urzędu prefekta Kongregacji Nauki Wiary jest dla niego za trudne, że rozpoznał swoje powołanie w modlitwie i pisaniu książek. Jan Paweł II nie przyjął dymisji. Kiedy jednak Ratzinger został papieżem i decyzja została złożona w jego ręce, prawdopodobnie doszedł do tego wniosku, który opisał, wygłaszając przed kardynałami swoje oświadczenie. Mówił, że jako sługa tego urzędu już go nie uniesie i chce go złożyć w ręce kolegium kardynalskiego. Jeden i drugi sposób odchodzenia świadczy, że oba były bardzo przemyślane, ale wypowiedziane innym językiem. Oba pokazują odpowiedzi na pytanie, co zrobić z własną słabością, której wszyscy się obawiamy.

Jan Paweł II wybrał przeżycie tego doświadczenia na oczach świata...

...jako gest solidarności z cierpiącymi. Sam fakt, że poprosił lekarzy, by nie podtrzymywali go sztucznie przy życiu, jest znakiem dającym do myślenia. Coś analogicznego mogło decydować o tym, że taką drogę wybrał. Benedykt XVI odmówił uporczywego trwania na stanowisku. Jedno i drugie było dowodem pokory. Abdykacja to też akt dojrzałej odwagi, podjęty z całą świadomością, że może tworzyć moment trudny dla Kościoła.

Na krakowskich Błoniach, tam, gdzie stały papieskie ołtarze, stoi wielka skała. W kontekście Jana Pawła II wielokrotnie przypominano słowa "Ty jesteś skała...". Czy decyzja Benedykta XVI nie musi zmienić naszego myślenia o roli papieża?
Kościół stoi na Chrystusie. Papież nie jest ziemskim namiestnikiem Chrystusa, a św. Piotra, który oddał swe życie. Potem byli kolejni papieże, ale skała, fundament naszej wiary jest ciągle ten sam. Zmieniają się jej znaki widzialne, wśród nich papieże.

Ale jest kwestia istnienia Kościoła jako wspólnoty i instytucji w życiu doczesnym. Jak ta decyzja wpłynie na autorytet przyszłych papieży?
Autorytet nie jest związany przede wszystkim z osobą, tylko z powołaniem, do którego kolejni ludzie są wzywani. Byli papieże święci i mniej święci. Kościół tylko pozornie jest zbudowany na autorytecie jednego człowieka. Myśli się o nim bardzo politycznie. Często ludzie doświadczeni różnymi totalitarnymi systemami myślą o Kościele w takich kategoriach. Za komuny mówiono, że temu totalitarnemu ustrojowi przeciwstawia się tylko Kościół, również totalitarny. Pamiętam rozmowę z jednym z zacnych opozycjonistów z lat 70., który zdziwił się, że o jednej sprawie co innego powiedział prymas Wyszyński, a co innego kardynał Wojtyła. "To nie jest jakoś uzgadniane?" - dziwił się. Nie, bo każdy biskup rządzi w swoim Kościele lokalnym. Ale jednocześnie Sobór Watykański II przypomniał, że kolegium biskupie ponosi współodpowiedzialność za cały Kościół, natomiast biskup Rzymu, patriarcha całego Kościoła sprawuje władzę zwierzchnią nad całym Kolegium Biskupów. Tak więc struktura Kościoła jest dziś bardziej "federalistyczna".

Czy ustanowienie zasady, że papież odchodzi po osiągnięciu wieku emerytalnego jest do pomyślenia dla Kościoła?

To jest jakaś droga. Już Jan Paweł II wypowiedział opinię, że trzeba na nowo przemyśleć sposób funkcjonowania następców św. Piotra.

Ale to może mieć mnóstwo konsekwencji. Co z zasadą "Roma locuta, causa finita"?
To, co Rzym postanowi, kończy dyskusję, ale tylko w odniesieniu do prawd wiary.

A w sprawach personalnych Kościoła już nie?
Nie w takim stopniu. W wielu diecezjach biskupi są mianowani przez papieża, ale z kandydatów wybieranych przez ich kolegia kapłańskie danej diecezji. Od nich "być albo nie być" Kościoła nie zależy.

A nieomylność papieża?
Papież nie jest nieomylny jako osoba, lecz jest wyrazicielem nieomylności Kościoła. W tym sensie dopiero wtedy, gdy papież w łączności z biskupami ogłasza jakiś dogmat, katolik jest zobowiązany go przyjąć.

Czy Benedykt XVI swym odejściem nie stworzył Kościołowi szansy na wielką autorefleksję?
Podstawowe dla Kościoła jest pytanie, jak ma on istnieć w dzisiejszym świecie zachowując swoją tożsamość, czyli podstawowe prawdy i wartości, do których głoszenia został stworzony. Centrum katolickiego świata przesuwa się na południe, do Afryki, a przede wszystkim do Ameryki Południowej. Europa staje się z punktu widzenia katolicyzmu "wymierającym" półwyspem. Benedykt XVI jako Europejczyk, Niemiec, z bolesną troską zajmował się naszym kontynentem i jego sekularyzacją.

A Ojciec chciałby, żeby nowym papieżem został ktoś z Afryki czy Ameryki Południowej?
Zwłaszcza z Ameryki. Ma ona swoją specyfikę, ale źródła swej religijności właśnie w katolicyzmie rodem z Hiszpanii i Portugalii. Wierzę, że i za takim wyborem stałby Duch Święty, więc byłoby w nim dobro.

Polski Kościół do dzisiaj opiera swe duszpasterstwo na postaci Jana Pawła II. Ale odejście Benedykta XVI definitywnie kończy pontyfikat naszego papieża.

Zgadzam się: pontyfikat Benedykta XVI był dopełnieniem czasów i idei Jana Pawła II. Niemiecki papież miał świadomość, że żyje w cieniu poprzednika i mu to nie pomagało. Teraz nadejdzie czas, kiedy polski episkopat i cały Kościół mocniej odczują odpowiedzialność za siebie.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska