Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek pod Krakowem; 6-latka potrącona przez skuter śnieżny

pb, mk, tvn24
Stok w podkrakowskim Sieprawiu
Stok w podkrakowskim Sieprawiu archiwum Polskapresse
We wtorek wieczorem na stoku narciarskim w Sieprawiu doszło do wypadku, w którym ucierpiała sześcioletnia dziewczynka potrącona skuterem śnieżnym prowadzonym przez pracownika wyciągu. Sześciolatka została przewieziona do szpitala w krakowskim Prokocimiu.

- Dziewczynka jest przytomna, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówi Magdalena Oberc, przedstawicielka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu. - Dziecko nie ma złamań, jednak w wyniku wypadku doszło do obrażeń wewnętrznych. Cały czas jest pod obserwacją lekarzy - dodaje Oberc.

W środę 6-latka przejdzie badania diagnostyczne, cały czas jest z nią matka.

-Jak wynika z pierwszych ustaleń prowadzący na stoku skuter śnieżny 40-latek z gminy Maków Podhalański, pracownik stacji narciarskiej, jadąc w górę wzniesienia zderzył się ze zjeżdżającą na nartach w dół stoku 6-letnią dziewczynką z Sieprawia, będącą pod opieką matki - mówi st. asp. Szymon Sala, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach. - Mężczyzna podczas zdarzenia był trzeźwy. Myśleniccy funkcjonariusze, którzy pracują na miejscu wypadku, badają m.in. to, jaki charakter miały wykonywane przez mężczyznę prace na stoku gdy był udostępniony dla publiczności, czy pojazd, który prowadził był właściwie użytkowany i oznakowany, a również czy jego zachowanie było zgodne z przepisami, np. z regulaminem funkcjonowania tego miejsca wypoczynku.

Policja myślenicka ustala naocznych świadków wypadku, którzy mogliby opisać okoliczności zdarzenia, to, czy miejsce to było objęte działaniem monitoringu, itd.

- Dalsza droga postępowania w tej sprawie uzależniona jest od rodzaju obrażeń, jakich doznało dziecko i dlatego czekamy na wyniki badań - tłumaczy Szymon Sala.

Chwilę po godz. 14 na stoku w Sieprawiu, gdzie wczoraj wieczorem doszło do potrącenia 6-letniej dziewczynki, zakończyła się wizja lokalna prowadzona przez policję. Trwa ustalanie dlaczego doszło do wypadku i czy zostały popełnione jakieś uchybienia ze strony obsługi stacji narciarskiej. Przedstawiciele stacji mówią o nieszczęśliwym wypadku.

- Chwilę po 19 doszło do zatrzymania wyciągu i wysłaliśmy na górę pracownika na skuterze śnieżnym. Pomimo że jechał wzdłuż wyciągu, prawie na samym szczycie, wyjechał zza muldy nie zauważył nadjeżdżającej z boku 6-letniej dziewczynki - mówi Andrzej Gocman, szef stacji narciarskiej Siepraw-Ski - Jest nam bardzo przykro. To jedyny taki wypadek w ciągu 10 lat.

Szef stacji zapewnia, że skuter miał włączone światła, a do wypadku doszło tylko przez trudne warunki atmosferyczne. Ciężko jest przesądzać o czyjejś winie.

Dziewczynka pochodzi z Sieprawia. Była znana właścicielom stacji, więc tym bardziej martwią się o jej zdrowie. - Jesteśmy w kontakcie z rodzicami i mamy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia - dodaje Gocman.
6-latka wciąż przechodzi badania w szpitalu, które mają wykazać czy nie ma poważniejszych urazów. - Rodzice jak i dziewczynka są zdenerwowani całą sytuacją, nie chcą z nikim rozmawiać i wolą zapomnieć o całej sytuacji - mówi Magdalena Oberc, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska