Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: spór o schody, trudne zadanie radnych

Tomasz Mateusiak
Po prawie dwóch latach dobiega końca spektakl pod tytułem "Grzegorz M. - niepokorny syn burmistrza Zakopanego staje przed sądem". Właśnie zakończyła się ostatnia sprawa dorosłej latorośli samorządowca. Teraz biznesmen może się skoncentrować na walce z urzędnikami. To oni wkrótce zdecydują, czy ostatecznie zalegalizuje on swoje nieruchomości.

- Grzegorz M. musi zapłacić Skarbowi Państwa 10 tys. zł grzywny - ogłosił w czwartek Janusz Kukla, sędzia Sądu Rejonowego w Zakopanem. To finał trwającego od września 2012 roku postępowania, w którym syn burmistrza Zakopanego oskarżony był o samowolę budowlaną - czyli budowę bez pozwoleń domu na zboczach Antałówki. - Na wysokość kary łagodzący wpływ miał fakt, że oskarżony przyznał się do winy. Stąd grzywna. Co do faktu, że M. jest winny nie można jednak mieć najmniejszych wątpliwości - dodał sędzia.

Wyrok zaskoczył wiele osób. - 10 tysięcy złotych? To chyba żarty. Co to za kara dla człowieka, który zarabia ponad 60 tys. miesięcznie (tyle deklaruje M.) - zastanawia się Maria Antolec, sprzedawczyni serów z Krupówek.
Grzywna dziwi tym bardziej, że prokurator oskarżający M. w czwartek żądał dla syna burmistrza Janusza Majchra dużo surowszego wyroku - 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. - Czy będziemy od tego wyroku się odwoływać? Zdecydujemy za kilka dni - twierdzi Zbigniew Lis, szef zakopiańskiej prokuratury. - Więcej w tej sprawie zdradzić nie mogę - dodaje tajemniczo prokurator.

O ile jednak - przynajmniej na razie - Grzegorz M. uwolnił się od stałych wizyt w sądzie (pod koniec stycznia w Zakopanem został skazany - na 4 tys. zł grzywny - także za niezgodną z prawem budowę schodów na Krupówkach), to o swoich dwóch "potknięciach" na prawie budowlanym musi myśleć w dalszym ciągu. - W naszym urzędzie dalej rozpatrywane jest podanie Grzegorza M., w którym prosi on o legalizację swego domu na Antałówce - mówi Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Zakopanego. - Czy sytuacja prawna obiektu zostanie unormowana, czy też może właściciel będzie musiał go rozebrać, będzie wiadomo za kilkanaście dni. M. dostarczył nam już bowiem wszelkie wymagane dokumenty, ale przez atak zimy nie możemy fizycznie wybrać się na plac budowy jego domu, bo zanim podejmiemy decyzję, musimy ten dom jeszcze raz zobaczyć i dokładnie sfotografować.

Jeśli ostatecznie urzędnicy wyrażą zgodę na legalizację, syn burmistrza Majchra będzie musiał zapłacić za to 52 tys. zł. Tyle według prawa wynosi bowiem "opłata legalizacyjna" za dom jednorodzinny.
O wiele trudniej będzie jednak biznesmenowi zalegalizować wspomnianą już drugą samowolę, czyli schody prowadzące do jego budynku, w którym mieści się stojący przy Krupówkach sklep odzieżowy H&M. Zarówno zakopiański, jak i wojewódzki nadzór budowlany nie zgodził się na ich legalizację. M. odwołał się więc od tej decyzji i obecnie sprawa jest rozpatrywana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Gdyby ten podtrzymał decyzję PINB, syn burmistrza będzie zmuszony schody rozebrać, a następnie wybudować nowe.

To może być trudne, bo schody będą musiały - tak jak obecnie - stanąć na działce miejskiej, czyli ulicy Krupówki.
- Zgodę na oddanie części deptaka musiałaby wyrazić rada miasta - mówi Leszek Dorula, zakopiański radny. - Nie wiem czy będzie na to zgoda. Ja sam pewnie bym się wahał, by podnieść za tym rękę.

Co w tej sytuacji zrobi Grzegorz M.? Wczoraj nie udało nam się go o to zapytać. Nie odbierał telefonów.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska