18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karmiła pytona kociętami. Prokuratura umorzyła sprawę

Magda Hejda
fot. archiwum Polskapresse
Opisywana na naszych łamach historia z Jaworek (nastolatki, która publicznie karmiła swego pytona kociętami) ma kuriozalne zakończenie. Nie zgadzam się na sankcjonowanie barbarzyństwa! - pisze Magda Hejda.

Ufne, wychuchane kocięta skończyły w paszczy pytona. O tym jak nastolatka z Jaworek przeznaczyła żywe kocięta na pokarm dla węża po raz pierwszy pisałam w czasie wakacji.

Sprawa wyszła na jaw przypadkowo. O makabrycznych spektaklach z udziałem dzieci, urządzanych przez nastolatkę w Jaworkach, dowiedziała się Monika Konarzewska z Warszawy. Jedno z dzieci oglądających okrutne pokazy poskarżyło się jej, że wąż pożera kota "zaledwie" przez dwadzieścia minut. Dziecko powiedziało, że pyton zjadł trzy kocięta, dla których ktoś szukał domu przez ogłoszenie w internecie. Monika Konarzewska ustaliła personalia dziewczyny z Jaworek i przejrzała wszystkie ogłoszenia z Małopolski o treści: "Oddam trzy kocięta w dobre ręce".

Kocięta z ogłoszenia
Trafiła na anons Izabeli Oleksy z Krościenka. Skontaktowała się z nią. Nogi ugięły się pode mną, byłam zdruzgotana - wspomina mieszkanka Krościenka. Niczego nieświadoma oddała dziewczynie dwa kociaki urodzone przez jej domową kotkę i trzeciego, znalezionego na ulicy malucha, którego domowa kotka przyjęła jak swoje dziecko.

Nastolatka zapewniała, że jednego kota przekaże koleżance, a dwoma sama zaopiekuje się troskliwie. Izabela Oleksy rozkoszne, wypielęgnowane kociaki osobiście zawiozła do Jaworek. Pojechali całą rodziną, razem z dziećmi, które zżyły się z kotkami i chciały poznać nową "opiekunkę".

Policyjne postępowanie
Turystka z Warszawy i właścicielka kotów niezależnie od siebie zgłosiły sprawę na policji. Skontaktowały się też z Krakowskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, które na komisariacie policji w Krościenku złożyło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i wniosek o zabezpieczenie pytona. Nastolatka ostatecznie przyznała się, że nakarmiła węża żywymi kociętami. Pyton został zabrany przez lekarza weterynarii.

Umorzone dochodzenie
W tym tygodniu Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu przesłała Krakowskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami postanowienie o umorzeniu dochodzenia w sprawie "niehumanitarnego uśmiercenia trzech kociąt (…) z uwagi na brak ustawowych znamion czynu zabronionego". Pod decyzją podpisała się prokurator Elżbieta Omernik.

Prokurator Zbigniew Gabryś z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu powiedział mi, że sprawa została umorzona na podstawie opinii biegłego, który stwierdził, że podstawowym pokarmem pytona w naturze są żywe istoty. Prokuratura zatem uznała, że skoro jest to zgodne z naturą, to karmienie żywymi kociętami pytona jest zgodne z prawem. Niestety, prokurator nie zgodził się podać nazwiska biegłego. Jeśli chodzi o obecność przy tym procederze dzieci to rodzice nie wyrazili zgody na ich przesłuchanie. W związku z brakiem dowodów umorzono postępowanie. Do sądu trafiło tylko warunkowe umorzenie postępowania w sprawie warunków, w jakich był przetrzymywany pyton. Chodzi o zbyt małe terrarium.

KTOZ składa zażalenie
- Składamy zażalenie na tę decyzję - mówi Dorota Dąbrowska, społeczny inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Zdziwiony i oburzony jest także dyrektor krakowskiego zoo. - Dzień dobry! Czy karmicie pytony żywymi kociętami - zadaję idiotyczne pytanie. - Ależ skąd! - protestuje Józef Skotnicki dyrektor Krakowskiego Parku i Ogrodu Zoologicznego. - To naganne karmić węża udomowionymi zwierzętami, jakie to spustoszenie dla psychiki dzieci, które są świadkami takich scen - oburza się dyrektor. W każdej encyklopedii przeczytamy, że pokarmem pytona są żywe zwierzęta, ale nie wolno dawać przyzwolenia na karmienie węży domowymi zwierzętami, bo zaraz pojawią się łowcy kotów, którzy będą chcieli na tym zrobić biznes.

Obowiązujące przepisy
Dla zwykłego człowieka, bez skłonności sadystycznych, karmienie węża żywymi kociętami to barbarzyństwo, ale odłóżmy na bok emocje. Wymiar sprawiedliwości powinien kierować się wyłącznie literą prawa. A przepisy obowiązujące w Polsce są takie: "Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem: uboju i uśmiercania zwierząt gospodarskich oraz uśmiercania dzikich ptaków i ssaków utrzymywanych przez człowieka w celu pozyskania mięsa i skór"/ Ustawa o ochronie zwierząt, znowelizowana w styczniu 2012 r.

Koty i psy, zgodnie z dalszymi zapisami ustawy to zwierzęta domowe, jako żywo niehodowane w naszym kraju na mięso i skóry, ale nawet jeśli ktoś wbrew zapisom ustawy uważa koty za zwierzęta gospodarskie, to art. 34 mówi "zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone TYLKO po uprzednim pozbawieniu świadomości przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje".

W świetle prawa, zdrowego kota albo psa, który nie zagraża życiu człowieka, nie można tak po prostu uśmiercić, w dodatku przepisy mówią jednoznacznie: "Zwierzęta domowe uśmierca się przez iniekcję śmiertelną dawką środka stosowanego do narkozy lub eutanazji"/ paragraf 15 ust. 2 rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt z 9 września 2004r./"Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6, ust.1, art. 33, art. 34 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, pozbawienia wolności do lat dwóch. Działanie ze szczególnym okrucieństwem jest zagrożone karą 3 lat pozbawienia wolności (ustawa o ochronie zwierząt).

Nie zgadzam się
Jeśli nastolatka obiecuje, że zaopiekuje się kociętami, tylko po to, by z zimną krwią nakarmić nimi węża, to znaczy, że nie odróżnia dobra od zła i dorośli powinni coś z tym zrobić. Wcale nie uważam, że trzeba wysyłać ją do poprawczaka, wręcz przeciwnie. Nie znam się na naprawianiu ludzkich dusz, ale młody człowiek powinien dostać wyraźny sygnał, że zrobił źle. Jeśli nie robią tego rodzice, to powinien wymiar sprawiedliwości. Czy ktoś pomyślał, że ze wszystkimi dziećmi, które brały udział w makabrycznym spektaklu powinien porozmawiać psycholog? Jeśli w dwudziestym pierwszym wieku prokurator w imieniu państwa polskiego ogłasza, że rzucanie pytonowi na pożarcie żywych kociąt jest zgodne z prawem, to ja wstydzę się, że jestem obywatelem takiego państwa.

Panie Prokuratorze Generalny jest mi po prostu wstyd. Nie wyemigruję, bo kocham ten kraj, mam tu bliskich i jest tu mnóstwo sponiewieranych, cierpiących zwierząt. Ciągle mam nadzieję, że może chociaż niektóre uda się jeszcze uratować.

Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska