18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorzy i rodzice ze szkół do likwidacji nie składają broni [ZDJĘCIA]

Paulina Polak
Obrońcy likwidowanych szkół podczas sesji rady miasta.
Obrońcy likwidowanych szkół podczas sesji rady miasta. fot. Andrzej Banaś
Nauczyciele i rodzice uczniów szkół przeznaczonych do zamknięcia naciskają na wiceprezydent Annę Okońską-Walkowicz, by przekonać ją do swoich argumentów. PiS rozważa, czy nie zdjąć listy szkół z głosowania rady miasta, a radni PO indywidualnie chcą rozpatrywać sprawę każdej ze szkół.

Na spotkaniu w Szkole Podstawowej nr 3 z oddziałami integracyjnymi przy ul. Topolowej, rodzice apelowali do wiceprezydent Okońskiej-Walkowicz o nieprzenoszenie ich dzieci do innej placówki. 40 proc. z obecnych uczniów SP3 to dzieci niepełnosprawne lub z różnymi dysfunkcjami zachowania. Właśnie ich rodzice są najbardziej przerażeni przyszłością pociech.

- Mój syn ma ADHD i został usunięty z tej samej szkoły, do której teraz chcą go przenieść urzędnicy. W SP3 odnalazł się, trafił na nauczycieli, którzy potrafili mu pomóc. Nie wyobrażam sobie, jak teraz przeżyje powrót do "starej" szkoły - mówił pan Adam, ojciec jednego z uczniów.

Wszyscy rodzice obecni na spotkaniu z wiceprezydent przekonywali, że nie ma lepszej szkoły dla ich dzieci w Krakowie.

Gdy Okońska -Walkowicz zapowiedziała, że w nowym miejscu nauka nie będzie odbywać się na dwie zmiany, na sali zawrzało.
- Wczoraj rozmawialiśmy z panią dyrektor szkoły, do której mają zostać przeniesione nasze dzieci. Powiedziała, że nie ma szans na to, żeby nauka odbywała się w systemie jednozmianowym. Nasze dzieci nie odnajdą się pośród 500 uczniów - komentowali rodzice.

Na spotkaniu okazało się, że placówka mimo nazwy "szkoła podstawowa z oddziałami integracyjnymi", działa w zasadzie jak integracyjna, bo tylko jedna klasa nie ma dzieci niepełnosprawnych. To może zmienić ocenę placówki przez urzędników.
- Zastanowimy się jeszcze, co dalej można zrobić w takiej sytuacji - powiedziała po dyskusji wiceprezydent.

Wczoraj zostało też zorganizowane posiedzenie komisji edukacji rady miasta, na którym mieli szanse wystąpić reprezentanci protestujących szkół. Radni przełożyli opiniowanie uchwał w sprawie likwidacji placówek na 29 stycznia, czyli na dzień przed ostatecznym głosowaniem.

Przedstawiciele PiS rozważają jednak, czy nie wycofać tych uchwał z sesji. - Nie popieramy takiej reformy edukacji - mówi radny Józef Pilch (PiS). Radni z PO, którzy mają większość w RMK, nie chcą ujawnić jak zagłosują.

- Podejdziemy do każdej szkoły indywidualnie. Jesteśmy przeciwko pustym szkołom, za które płacą wszyscy podatnicy, ale rozważamy różne warianty, np. łączenie szkół, wygaszanie, umieszczenie w części budynku szkolnego żłobka lub przedszkola. Uważamy, że 5,7 mln zł oszczędności na reformie to śmieszna kwota - mówi wprost radny Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w RMK.

Gmina na oświatę rocznie wydaje ponad miliard zł. Reformę chce przeprowadzić, bo przez ostatnie sześć lat liczba uczniów zmniejszyła się o 16 tys.
(współ. buń)

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska