Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: szkoły do likwidacji walczą o przetrwanie. Będą protesty

Piotr Rąpalski
121 uczniów szkoły przy ul. Topolowej ma przenieść się do placówki, gdzie dzieci jest już 250
121 uczniów szkoły przy ul. Topolowej ma przenieść się do placówki, gdzie dzieci jest już 250 Joanna Urbaniec
Dyrektorzy i rodzice z dziewięciu szkół, które mają do września br. zostać zlikwidowane, ostro protestowali na wczorajszym spotkaniu z Jackiem Majchrowskim w magistracie. Prezydent uspokajał, że jeszcze nie zapadła ostateczna decyzja w sprawie zamknięcia placówek. Zapowiedział, iż w przyszłym tygodniu osobiście odwiedzi każdą z tych szkół. Zdesperowani rodzice planują pikiety w obronie placówek.

Głównym tematem spotkania był los dwóch placówek - szkoły podstawowej nr 3 przy ulicy Topolowej i gimnazjum nr 22 przy ul. Skwerowej. W pierwszej uczy się ok. 121 uczniów, w tym 40 proc. niepełnosprawnych, w klasach integracyjnych z dziećmi zdrowymi. Placówka ma zostać przeniesiona do SP nr 38 przy ul. Francesco Nullo, gdzie uczniów już jest ok. 250.

- Ta szkoła nie jest przystosowana dla niepełnosprawnych. Moje dziecko zostało z niej usunięte, bo sprawiało problemy. W takim molochu dzieci nie zostaną zaakceptowane, mogą być szykanowane - żali się Anna Tomaszkiewicz, matka dwóch uczniów ze szkoły nr 3. Urzędnicy tłumaczą, że przeniesione zostaną całe klasy wraz z wychowawcami. Dyrektorka tej szkoły przypomniała z kolei, że prosiła urząd o zgodę, by niewykorzystane pomieszczenia zaadaptować na potrzebne w okolicy przedszkole, ale bez rezultatu.
Z kolei gimnazjum nr 22 z ul. Skwerowej, które zajęło jedno z ostatnich miejsc w rankingu, ma zostać wcielone do gimnazjum nr 21 przy ul. Komandosów. Do ok. 370 uczniów dołączy 150. "21" boi się, że straci na popularności. Część jej uczniów ma uczyć się w budynku przy ul. Skwerowej z dala od rodzimego osiedla.

- Oszczędności przyniosą zaledwie 120 tys. zł, a złamie się kręgosłup dobremu gimnazjum. Będziemy protestować - mówi Józef Ruszar, rodzic z gimnazjum nr 21. Zapowiada się zatem kolejna fala manifestacji pod magistratem jak w roku 2012, kiedy zlikwidowano cztery szkoły. Najnowsza reforma spowodowana jest tym, że przez ostatnie 6 lat liczba uczniów w Krakowie spadła o ok. 16 tys.

- Według wyliczeń, szkół jest za dużo o od 40 do 70. Reforma dotyczy jednak tylko kilku, bo chcemy ją robić najmniejszym kosztem - powiedział prezydent na wstępie. Jego zdaniem, w dużej części placówek w połowie sal lekcyjnych hula wiatr. - A my je sprzątamy i ogrzewamy - zaznaczył.

Na oświatę miasto wydaje ponad miliard zł rocznie, a reforma da tylko 5,7 mln zł oszczędności w ciągu dwóch lat. To pierwszy argument w rękach protestujących. Równocześnie zarzucają prezydentowi, że na świąteczne nagrody dla urzędników w latach 2011-2012 wydał 2,9 mln zł. - Za te uzyskane 5 mln możemy finansować nowe programy nauczania i polepszyć poziom oświaty - odpierała ataki Anna Okońska-Walkowicz, wiceprezydent ds. edukacji, zwolenniczka reformy.

Szkoły do likwidacji zostały wybrane na podstawie diagnozy, którą dla urzędu zrobiło kuratorium w połowie 2012 r. Brano pod uwagę popularność placówki, wyniki nauczania, koszty utrzymania i wyposażenie. Dyrektorzy zarzucają, że pominięto wiele czynników. Np. bezpieczeństwo uczniów w mniejszych placówkach oraz ich osiągnięcia sportowe i artystyczne. Ograniczono się do wyników konkursów z nauczanych przedmiotów.

- Miasto obniża wydatki, zamyka szkoły, ale gdzieś zagubiono dobro ucznia - uważa Zofia Wilczyńska, dyrektorka likwidowanego gimnazjum nr 22. Zebrani podnosili też, że likwiduje się szkoły tam, gdzie powstają nowe bloki. - Nasze osiedle liczy 10 tys. ludzi, a w sąsiedztwie powstaje 4,5 tys. nowych mieszkań. To bezsens zamykać teraz szkołę, by później ją otwierać - uważa Ewa Wiśniewska, wicedyrektorka SP 52 na os. Dywizjonu 303 . Dyrektorów i rodziców oburzył też fakt, że informacja o likwidacji trafiła do nich w okresie świąt. Uważają, że konsultacje ruszyły zbyt późno.

9 stycznia nad projektami uchwał likwidacyjnych zaczną debatować radni miejscy, a już 10 stycznia zaczynają się ferie. Głosowanie przewidziano na 30 stycznia. - Te rozmowy to mydlenie oczu! Decyzje już zapadły! - grzmieli rodzice.

- Pół roku temu pokazaliśmy diagnozę, wtedy można było wnosić uwagi i zastrzeżenia. Wiele szkół wdrożyło po niej programy naprawcze - odpowiadała wiceprezydent. Na spotkaniu prezydent i jego zastępczyni zachowywali się jak "dobry i zły glina". - Projekty uchwał zostały przygotowane, ale po konsultacjach można je zmienić lub wycofać - uspokajał Majchrowski.

- Nie widzę możliwości wycofania się z tych decyzji, ale zdecydują radni w głosowaniu - twardo mówiła z kolei Anna Okońska-Walkowicz. Rządząca w radzie PO jeszcze nie ma wypracowanego stanowiska jak będzie głosować.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska