Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspresówka S1 ominie Oświęcim

Bogusław Kwiecień
Jeśli nie będzie wkrótce zgody co do ostatecznego przebiegu odcinka drogi ekspresowej S1 przez powiat oświęcimski, to jej plany trafią do szuflady, a zarezerwowane na nią miliardy złotych przepadną, ostrzegają drogowcy. Wśród samorządów powiatu panuje zgoda, że trasa jest niezbędna. Problem w tym, że takiej zgody nie ma wśród mieszkańców. Przebieg trasy poróżnił już mieszkańców Rajska i Pław w gminie Oświęcim.

Katowicki oddział GDDKiA, który jest inwestorem, przygotował cztery warianty. Kilka miesięcy temu były one tematem gorących społecznych konsultacji. Drogowcy planowali, że na początku 2013 roku przygotują wniosek do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, którego zgoda jest jednym z warunków podjęcia inwestycji. Na razie jednak nie są w stanie wskazać wybranego wariantu.

- W obecnych realiach, gdy ze względu na oszczędności bardzo łatwo skreśla się duże projekty, taki los może spotkać i ten. Chętnych na pieniądze na budowę dróg w kraju nie brakuje - zaznacza Ewa Tomala-Borucka, dyrektor oddziału katowickiego GDDKiA. Podkreśla, że "ekspresówka" jest szansą na rozwój okolicznych gmin, która może jednak wkrótce przepaść. Podaje dwa przykłady Beskidzkiej Drogi Integracyjnej czy trasy S-7 do Zakopanego, które w ostatnim czasie zostały skreślone ze względu na brak porozumień i kontrowersji wśród lokalnych społeczności.

Drogowcy nie ukrywają, że w takiej sytuacji realny stanie się czarny scenariusz, gdy za kilka lat miasta Małopolski zachodniej oraz te po wschodniej stronie Śląska sparaliżowane zostaną przez korki. Jak to może wyglądać, już dzisiaj wiedzą chociażby mieszkańcy ul. Śląskiej w Babicach (gm. Oświęcim), która stanowi fragment drogi krajowej 44. Na dobę przejeżdża nią 17 tys. pojazdów, w tym 2 tys. tirów.

W GDDKiA nie wykluczają także wariantu, zgodnie z którym "ekspresówka" może ominąć Oświęcim i Brzeszcze szerokim łukiem. Straci na tym cały powiat oświęcimski, zarówno pod względem komunikacyjnym, jak i gospodarczym.

Wójt gminy Oświęcim Małgorzata Grzywa nie wyobraża sobie, że droga może nie powstać. - Koszty społeczne takich inwestycji zawsze będą. Chodzi o to, aby były jak najmniejsze - mówi.

Według mieszkańców, projektanci tego jednak nie wzięli pod uwagę. W Rajsku podkreślają, że wystarczyłaby niewielka korekta, by zamiast kilkudziesięciu budynków do wyburzenia było kilka. W Pławach twierdzą, że projektanci nie wyszli zza biurek. - Konsultacje były pozorne, bo nikt nie zamierzał słuchać naszego zdania - mówi Arkadiusz Noworyta z komitetu społecznego na ul. Pod Olszyną w Oświęcimiu, gdzie ma przebiegać obwodnica łącząca miasto z S1. Jak dodają Pod Olszyną, chodzi o przesunięcie śladu obwodnicy o kilkanaście metrów w bok.

W oświęcimskim urzędzie skłaniają się do wariantu C. Jak zaznacza, Andrzej Bojarski, zastępca prezydenta, ze względów środowiskowych i gospodarczych. W sprawę włączył się także marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa. - Gdybym był wójtem gminy Oświęcim i wiedziałbym, że część osób straci swoje budynki w związku z budową drogi, to już dziś zacząłbym szukać dla nich atrakcyjnych działek w okolicy pod budowę nowych domów - twierdzi marszałek.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska