W 2010 r. powiat tatrzański przyłączył się do programu "Klimat dla powiatu". Od tego czasu dzięki środkom z Unii przyrodę pod Tatrami przez 12 miesięcy w roku monitoruje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Teraz WIOŚ przedstawił raport z badań prowadzonych w 2011 roku.
- Nasi specjaliści na terenie powiatu tatrzańskiego sprawdzali: jakość wód powierzchniowych, stan powietrza i natężenie hałasu - mówi Ewa Gondek, kierownik Delegatury WIOŚ w Nowym Sączu. - Rzeki i potoki na Podhalu są bardzo czyste. W pięciostopniowej skali przyznaliśmy im najwyższą lokatę. Dużo gorzej, ale nie tragicznie, jest, jeśli chodzi o czystość powietrza. Jego zanieczyszczenie aż przez 101 dni w roku przekracza dopuszczalną normę. To i tak jest o wiele lepiej niż choćby w Krakowie - twierdzi dyrektor, i dodaje, że na Podhalu przekroczony jest też poziom hałasu.
WIOŚ zarówno gani, jak i chwali mieszkańców Podhala. Wystarczy jednak dokładnie przeanalizować wykonany raport, by dojść do wniosku, że pochwały nie należą nam się w ogóle. Woda badana była w dwóch miejscach - na Białce w rejonie Łysej Polany i potoku Młyniska jeszcze w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego. Są to punkty, powyżej których nie ma wiosek. Mówiąc wprost, w miejscach gdzie naukowcy badali wodę, była ona czysta, bo nie miał jej jeszcze kto zanieczyścić.
- Gdyby zbadać tę samą Białkę po przepłynięciu przez kilka wsi, raport byłby zdecydowanie inny - przyznaje Edward Tybor, przewodniczący Rady Powiatu Tatrzańskiego. - Jestem niemal pewny, że ludzie wpuszczają do niej różne ścieki. Zresztą wystarczy na Białkę popatrzeć, by zobaczyć, że woda nie jest tam czysta. Myślę, że podobnie jest z Dunajcem i innymi rzekami.
- Badaliśmy wodę w górnych biegach rzek, bo tak każą zapisy unijnego programu, skąd bierzemy pieniądze na pomiary - tłumaczy dyrektor Gondek. - Czy Białka może być brudna w dalszej części? Nie wiem. Trzeba byłoby zrobić tam badania, ale my nie mamy na nie pieniędzy.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z powietrzem. Przez pół roku górale żyją w smogu, a przez 101 dni w roku oddychają powietrzem, które jest ponad normę zanieczyszczone metalami ciężkimi i benzoalfapirenem (czynnikiem PM10 - jego stężenie podajemy czytelnikom codziennie).
- Ten środek jest niezwykle toksyczny i rakogenny - mówi dr Maciej Michter, specjalista ds. chorób płuc z Katowic. - Dlatego w czasie gdy jego stężenie jest duże, lepiej nie przebywać długo na "świeżym" powietrzu.
W najbliższym czasie nic nie wskazuje na to, by poziom PM10 nad Podhalem miał opaść, a jest on skutkiem częstego spalania śmieci i pochodnych plastików w przydomowych kotłowniach.
- Będziemy walczyć z brudnym powietrzem na razie poprzez edukację - zapowiada starosta Andrzej Gąsienica Makowski. - Staramy się uczyć ludzi, by nie palili śmieci. Idzie to opornie tak samo jak prośby o niespuszczanie do rzek ścieków.
Powiat w w 2014 r. będzie zabiegał o fundusze z Unii , by dopłacać mieszkańcom do wymiany kotłowni na ekologiczne. Ale to kwestia przyszłości.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Zasmakuj w dobrej kuchni! Spradź najciekawsze lokale za pół ceny!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
