Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany ksiądz po mszy rozbił samochód

Stanisław Śmierciak
fot. archiwum Polskapresse
W Rupniowie w gminie Limanowa w niedzielę około godz. 17 wypadł z drogi, rozbił się o betonowy przepust i przewrócił na bok wóz subaru forester. Kierowcą był 39-letni kapłan z parafii w sąsiedniej wsi Nowe Rybie. W jego oddechu alkomat wykazał 1,7 promila alkoholu.

- Byłam na nabożeństwie o szesnastej i celebrował ją właśnie ten kapłan - opowiada jedna z mieszkanek Nowego Rybia, ale zastrzega anonimowość. - Nie zorientowałam się, że jest pijany. Wróciłam do domu i z córką wybrałam się do Limanowej. Ona zauważyła, że w rowie leży auto księdza. Nie było tam już nikogo.

Proboszcz parafii w Nowym Rybiu ks. Kazimierz Basista jest zasmucony tym, co się stało. - To nie tylko ksiądz w mojej parafii, ale i rodak z naszej wioski - mówi proboszcz. - Biskup skierował go do nas we wrześniu tego roku. - Miał za kilka tygodni trafić na leczenie do specjalnego ośrodka, by wyjść z nałogu. Rano odprawiał ze mną mszę świętą i nie zauważyłem, by był po alkoholu, a jestem na to wyczulony.

Proboszczowi bardzo żal księdza. Nie z powodu wypadku, ale dlatego, że dużo wcześniej zaczął topić swe szanse w alkoholu.
- Zapowiadał się znakomicie - opowiada ks. Basista. - Był bardzo zdolny. Miał dar do głoszenia kazań. Już w latach posługi kapłańskiej podjął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Właśnie w tamtym czasie jego potrzebę zdobywania wiedzy i działania na rzecz dobra bliźnich zdominowała potrzeba sięgania po kieliszek.

Jedna z mieszkanek Nowego Rybia opowiada, że przez wiele lat posługi kapłańskiej w odległych rejonach diecezji tarnowskiej ten ksiądz wcześniej często odwiedzał rodziców. Jednak od kilku lat przestał się pojawiać. Ujawnia, że ludzie szeptali, że najpewniej wstydzi się swojego problemu alkoholowego lub nie ma możliwości prowadzenia samochodu z powodu promili. Kobieta dodaje, że nie wszyscy w to wierzyli.

Proboszcz parafii w Nowym Rybiu nie podjął decyzji, jaka będzie teraz rola kapłana, który rozbił auto, jadąc po pijanemu. Mówi, że musi z nim odbyć rozmowę. Nie wie, czy kapłan oczekujący na leczenie choroby alkoholowej będzie miał odwagę pokazać się sąsiadom - parafianom po tym, co się przydarzyło. Dodaje, że szczęściem jest, iż nikt w tym zdarzeniu nie został zabity ani ranny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska