Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy słownik himalaizmu [OD REDAKTORA]

Maria Mazurek
Himalaje. Mistyczne, nieobliczalne, niedostępne dla zwykłych śmiertelników. Każdy krok, każdy oddech jest tam walką o życie. Tak przynajmniej nam, zwykłym śmiertelnikom, się wydaje. Ci, którzy wracają z ośmiotysięczników, to przekonanie w nas podsycają.

Oprócz jednego młodego, niepokornego zakopiańczyka. 27-letni Jędrek Bargiel niedawno jako pierwszy na świecie zjechał na nartach z Broad Peak. Rozmawiając z nim można odnieść wrażenie, że to bułka z masłem, a jego osobisty słownik terminów himalaistycznych wygląda tak:

"Lodowi wojownicy" - ludzie, którzy masowo, płacąc za to po kilkadziesiąt tysięcy dolarów, zdobywają najwyższe szczyty świata. Najpierw czeka ich aklimatyzacja w bazie, gdzie popijają szampana i włoską kawę oraz chodzą do kina plenerowego. Następnie są prowadzeni przez Szerpów za rękę na szczyt. Również pomocnicy wszystko za nich noszą i dostarczają butle z tlenem.

"Strefa śmierci" - mało komfortowa strefa powyżej 8 tys. m nad poziomem morza. Ogólnie człowiek nie czuje się w niej zbyt dobrze i mogą wystąpić pewne dolegliwości, ale jak miesiąc przed wyprawą będzie biegał, powinno być okej.

"Braterstwo lin" - historyczny termin na solidarność między wspinaczami. Z racji komeracjalizacji himalaizmu "braterstwo lin" już nie istnieje.

Bargiel bezczelnie i bezkompromisowo odziera himalaizm z mistycyzmu. I o ile Jędrka bardzo lubię i cenię, teraz za to pozbawianie najwyższych gór świata magii mam żal. To jak dowiedzieć się: święty Mikołaj nie istnieje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska