Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kariera krakowianina, czyli nowy szeryf z żebra Ziobry

Marek Bartosik
Andrzej Szopa
Przymierzanie Andrzeja Dudy do roli następcy Zbigniewa Ziobry (ale bez jego wad - jak podkreślają politycy PiS) najbardziej porusza polityków Solidarnej Polski. Sam Ziobro o swoim byłym politycznym "podopiecznym" wypowiadać się nie chce.

Chętnie głos zabiera natomiast sądecki poseł SP Arkadiusz Mularczyk. - Dla mnie i Zbigniewa Ziobry postawa Andrzeja Dudy to olbrzymie rozczarowanie i zawód. Ten człowiek przez nas wszedł do polityki. Każdy dotychczasowy etap swojej kariery zawdzięcza mnie albo Zbyszkowi. Broniliśmy go, gdy Jarosław Kaczyński chciał go utrącić. Teraz Duda staje się narzędziem w jego rękach - mówi Mularczyk, najbliższy w Małopolsce współpracownik Ziobry.

Andrzej Duda ma dziś 40 lat. Do polityki wszedł jako dojrzały człowiek, dopiero w 2005 roku. Wcześniej nie udzielał się publicznie. Jest synem naukowców z AGH. Skończył prawo na UJ, ale specjalizuje się w prawie administracyjnym. W przeciwieństwie do Zbigniewa Ziobry, który jednak odbył aplikację prokuratorską po studiach na UJ i bardzo się interesował niezbędnym dla "szeryfa" prawem karnym.

Przez niemal 10 lat po studiach Duda prowadził zajęcia ze studentami, pracował nad doktoratem, dorabiał prowadząc szkolenia z prawa administracyjnego dla urzędników państwowych, a także w kancelariach notarialnych i firmach deweloperskich. Jest żonaty, jego teść to pisarz Julian Kornhauser.

Kiedy Mularczyk w 2005 roku po raz pierwszy wszedł do Sejmu, Duda przygotowywał mu opinie prawne o projektach ustaw. Latem 2006 r. młody poseł zaproponował Dudzie pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym przez Ziobrę. W sierpniu tego roku nieznany krakowski prawnik był już wiceministrem. Po upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego, to z rekomendacji Ziobry został podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Potem Duda ze wsparciem Ziobry kandydował w wyborach prezydenta Krakowa. Jednak, podobnie zresztą jak w 2002 r., jego promotor, nie wszedł nawet do drugiej tury.

- Był pchany przez nas w miejsca, które dały mu praktykę, wiedzę i rozpoznawalność. Potem pokazał swój koniunkturalizm i karierowiczostwo. Kariera stała się dla niego ważniejsza niż lojalność - ocenia Mularczyk, nawiązując do faktu, że kiedy rok temu doszło do rozłamu w PiS, Duda nie odszedł z kolegami do Solidarnej Polski.

- Prawdą jest, że Zbigniewowi Ziobrze dużo zawdzięczam, ale w polityce każdy komuś coś zawdzięcza. Nie mogłem opuścić partii, z której listy zostałem wybrany i z którą łączy mnie wspólnota przekonań. Byłoby to nie fair, także wobec wyborców - wyjaśnia Duda. Przyznaje, że odkąd secesjoniści opuścili PiS, jego relacje z Ziobrą się zmieniły. - Pozdrawiamy się jednak na sejmowych korytarzach - zapewnia.

Czy ma szanse na to, by stać się dla PiS "lepszym Ziobrą"? Na razie Dudzie daleko do wszechwładnej pozycji, jaką miał kiedyś w PiS dzisiejszy europoseł SP. Andrzej Adamczyk, poseł i szef PiS w regionie, nie chce nawet robić porównań. - Cieszę się, że Andrzej Duda szybko odnalazł się w Sejmie i należy do najaktywniejszych posłów - mówi tylko.

Zresztą obecność w Sejmie dużo Dudzie dała. Pełnione przez niego wcześniej funkcje nie dawały mu rozpoznawalności. - Gdy kandydował na prezydenta Krakowa, zabrakło mu tej cechy - ocenia poseł Ryszard Terlecki.

Andrzej Duda nie ma więc pozycji, jaką miał w PiS Zbigniew Ziobro, ale też ma dużo czasu na jej zbudowanie. - Jest na początku kariery. W występach publicznych robił dobre wrażenie. Widać, że chce się rozwijać, ale czy wybije się z pozycji aktora drugiego planu do roli jednego z reżyserów?Potencjał ma, ale osiągnięcia w polityce takiej pozycji jak Zbigniew Ziobro nie da się zadekretować ani zbudować jej w ciągu pół roku - ocenia dr Jarosław Flis, socjolog z UJ, badający mechanizmy władzy. Dr hab. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, jest bardziej sceptyczna: - Nie widzę Dudy w roli "nowego Ziobry". Jest wciąż mało rozpoznawalny. Nie wydaje się też, by mógł zauroczyć, porwać tłumy.

- On jest tylko narzędziem w rękach prezesa, który go traktuje jako przeciwwagę dla ziobrystów. Nie ma potencjału, by zastąpić Zbyszka. Przecież nic nie zbudował, nie ma zaplecza politycznego w Krakowie i parlamencie. Jest praktycznie singlem - ocenia Mularczyk.

Andrzej Duda, ur. 1972 Kraków

Wykształcenie: prawo na UJ, ma tytuł doktora
Żona: Agata Kornhauser, nauczycielka niemieckiego w II LO, mają córkę
Największe osiągnięcie polityczne: minister w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego
Największe osiągnięcie wyborcze: w wyborach parlamentarnych w 2011 roku dostał 79 981 głosów
Cytat: "Ci, którzy protestują przeciwko pochówkowi na Wawelu, nie są patriotami" (kwiecień 2010)

Wsp. (ac, maz)

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kariera krakowianina, czyli nowy szeryf z żebra Ziobry - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska