Od pierwszej minuty trwała zacięta, ostra walka, która w niewielkim stopniu przypominała grę towarzyską. Tak twardej walki nie ma w 95 procentach meczów w polskiej lidze. Sypały się kary, nowe koszulki trzeszczały w szwach, a najbardziej ucierpiał rozgrywający kieleckiego zespołu Piotr Chrapkowski, który z podejrzeniem złamania kości jarzmowej twarzy, został po pierwszej połowie odwieziony do szpitala. – Rzeczywiście, mecz mało przypominał sparing. Myślę, że sprawiła to klasa rywala oraz adrenalina wywołana tym, co się działo na trybunach – mówił po meczu Krzysztof Lijewski.
Mistrzowie Francji szybko objęli prowadzenie, głównie dzięki bardzo dobrej grze w obronie. – Ich gra w tym elemencie robiła wrażenie. Nie było widać ich bramki, tylko niebieski mur – przyznał potem bramkarz naszego zespołu, Sławomir Szmal. Patentem na nią były w zasadzie tylko rzuty Karola Bieleckiego, albo jego zmiennika, Michała Jureckiego. To dzięki serii bramek „Dzidziusia” w końcówce pierwszej połowy wynik ciągle był bliski remisu. W 30 minucie, po trafieniu Julena Aginagalde, kielczanie na moment wyszli na prowadzenie.
Drugą połowę „żołto-biało-niebiescy” zaczęli optymistycznie – w 36 minucie po kolejnym golu Jureckiego prowadzili 20:18. Ale w ciągu ośmiu sekund dwuminutowe kary otrzymali Jurecki oraz Mateusz Kus i paryżanie zdobyli cztery bramki z rzędu. Fantastyczną partię rozgrywał duński lewy rozgrywający Mikkel Hansen, który precyzyjnie rzucał z drugiej linii, pomylił się bodaj dwa razy, a zdobył aż 15 bramek, czyli prawie połowę dorobku swojej drużyny! PSG imponowało również grą z obrotowym, Nikola Karabatić świetnie obsługiwał swojego brata, Lukę, a ten zdobywał bramki albo karne.
W 42 minucie po golu Hansena było już 21:25 i wiadomo było, że jeśli zespół z Kielc chce uzyskać w tym meczu pozytywny rezultat, to musi się solidnie wziąć do pracy, przede wszystkim w obronie. I tak się stało, w 53 minucie do remisu doprowadził Denis Buntić, a świetnie grający w końcówce Mateusz Jachlewski w 57 minucie doprowadził do prowadzenia naszej drużyny 31:29. Trzecia i ostatnia kara w tym meczu Kusa i kolejne dwa karne dały jednak PSG remis. Ostatnie gole meczu zdobyli Jachlewski i, znów z karnego, Hansen.
To była wielka przyjemność tu grać
- To była dla nas wielka przyjemność grać przy takiej atmosferze, przy 15 tysiącach kibiców – chwalił na konferencji prasowej trener PSG Zvonimir „Noka” Serdarusić.
Nad organizacją i atmosferą meczu rozpływali się niemal wszyscy. – Przyznam, że nigdy nie zdarzyło mi się grać w takiej atmosferze – z uznaniem w głosie mówił Luka Karabatić. Jego kolega z zespołu, jeden z najlepszych bramkarzy piłki ręcznej w historii, podsumował: Atmosfera była niesamowita, a hala wspaniała. To coś niesamowitego grać przy takiej publiczności…
Za rok Vive Tauron chce do krakowskiej Tauron Areny zaprosić inny wielki zespół, FC Barcelonę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?