Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brożek odpowiada: niech Hajto zajmie się Jagiellonią

Rozmawiał Bartosz Karcz
Jan Hubrich
- Jeśli Tomasz Hajto twierdzi, że wróciłem do Polski i żądam od naszych klubów nie wiadomo jakiej kasy, to się zastanawiam, skąd on ma takie informacje? Ja z żadnym polskim klubem rozmów nie prowadziłem, więc i warunków stawiać nie mogłem - mówi w rozmowie z"Gazetą Krakowską" były piłkarz Wisły Kraków, Paweł Brożek.

Kilka tygodni temu rozwiązał Pan kontrakt z Trabzonsporem. Ciągle jednak nie wiadomo, gdzie będzie Pan grał w następnym sezonie. Głośno było w zasadzie tylko o Pana ewentualnym powrocie do Wisły Kraków. Jak zatem wygląda obecnie Pańska sytuacja?
Tak, że mam kilka ofert i zastanawiam się nad wyborem nowego klubu. Chcę to dokładnie przemyśleć, bo to co dla mnie jest w tym momencie najważniejsze, to jak najwięcej grać. Tego najbardziej mi brakuje. Jeśli natomiast chodzi o Wisłę, to do tej pory nie było i nie ma konkretów. Ze mną nikt nie prowadził rozmów w sprawie powrotu na Reymonta. Owszem, padło zapytanie do mojego menedżera, czy byłbym takim powrotem zainteresowany. Na tym się jednak skończyło. Mówiąc, że zabrakło konkretów, mam na myśli przede wszystkim to, że nie było mowy ani o ewentualnej długości kontraktu, ani tym bardziej o zarobkach. Ja jednak podtrzymuję swoje stanowisko. Wisła jest klubem, którego potencjalną ofertę zawsze rozważę. Nawet jeśli pojawi się w ostatniej chwili.

A te inne oferty pochodzą z Polski czy z zagranicy?
Nie rozmawiałem z żadnym polskim klubem. Mam natomiast kilka ofert zagranicznych. Tak jak powiedziałem, muszę się dobrze zastanowić nad wyborem i to zarówno jeśli chodzi o kraj, jak i o klub, w którym miałbym grać.

Pana nazwisko pojawiało się ostatnio w mediach głównie w związku z bardzo ostrą krytyką. Jak Pan przyjął mocne słowa pod swoim adresem z ust byłych reprezentantów, Tomasza Hajty i Marka Koźmińskiego?
Nie jestem już dzieckiem, żebym płakał z tego powodu. Zastanawiam się natomiast, co nimi kierowało i dlaczego za cel swoich ataków wybrali właśnie mnie. Jeśli Tomasz Hajto twierdzi, że wróciłem do Polski i żądam od naszych klubów nie wiadomo jakiej kasy, to się zastanawiam, skąd on ma takie informacje? Ja z żadnym polskim klubem rozmów nie prowadziłem, więc i warunków stawiać nie mogłem. Może zatem niech Tomasz Hajto zajmie się piłkarzami ze swojej Jagiellonii, bo oni bardziej potrzebują jego uwag niż ja. A co do słów Marka Koźmińskiego, który w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" stwierdził, że ja i mój brat wyłożyliśmy nogi na stół w wieku 22 lat, to już nie wiem, co mam powiedzieć. Może tylko tyle, że w swojej karierze miałem wielu trenerów i żaden nie miał zastrzeżeń do mojego podejścia do obowiązków. Zawsze trenowałem sumiennie, ale tego Marek Koźmiński nie ma prawa wiedzieć, bo jakoś nie przypominam sobie, żeby miał możliwość poznać mnie od tej strony. Zostawmy już jednak te ataki na moją osobę. Nie mam ochoty z nikim boksować się poprzez media.

W ostatniej Lidze Plus Extra również rozmawiano na Pański temat, choć już nie w tak napastliwej formie. Padła nawet sugestia, że może powinien się Pan zdecydować na grę za małe pieniądze - tak jak kiedyś Kamil Kosowski, gdy wrócił na pół roku do Wisły - żeby pokazać, że ciągle jest dobrym piłkarzem. Co Pan na to?
Tak jak powiedziałem wcześniej, to na czym najbardziej mi w tym momencie zależy, to jak najwięcej grać. Naprawdę pieniądze nie są w tej chwili dla mnie najważniejsze. Żebym jednak w ogóle mógł się odnieść do tego typu spekulacji, musiałbym dostać taką ofertę z Wisły. A takiej po prostu nie ma.

Faktem jest jednak, że ostatnie 1,5 roku nie było dla Pana udane. Chyba nie tak wyobrażał Pan sobie swoją karierę po odejściu z Wisły?
Nie powiedziałbym, że cały ten okres był nieudany. Przez pierwsze pół roku w Trabzonie wcale nie było tak źle. Grałem w miarę regularnie. Ostatni rok rzeczywiście jednak nie był już taki, jak sobie wyobrażałem. Dlaczego tak się stało? Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo zaraz mi ktoś wytknie, że jestem typowym polskim piłkarzem, któremu nie powiodło się za granicą i teraz szuka tanich wymówek. Dlatego powiem tylko tyle - pewnie w jakimś stopniu zabrakło mi umiejętności. O innych sprawach na razie nie będę mówił. Jak to wszystko w Turcji wyglądało, wiem ja i może jeszcze kilka osób. Na razie niech tak zostanie.

Potrzebny był Panu ten transfer do Celticu Glasgow?
Nie żałuję, że zdecydowałem się na ten krok. Miałem okazję być w wielkim klubie. Poznałem wspaniałych ludzi. Nie nagrałem się tam za wiele, ale musiałem zrozumieć trenera. Miał dwóch napastników, którzy grali bardzo dobrze. Miał prawo stawiać na nich, a nie na zawodnika, który był tylko wypożyczony.

W czerwcu, po tym jak odpadliście z Euro 2012, był Pan mocno rozgoryczony. Pamięta Pan, jak we Wrocławiu po meczu z Czechami powiedział, że prędzej zakończy Pan karierę niż wróci do Trabzonsporu?
Nie pamiętam. Naprawdę tak powiedziałem?

Tak. To były mocne słowa, dlatego dobrze je zapamiętałem.
To musiała być chwila słabości po przegranych mistrzostwach Europy. Na poważnie nie myślałem o zakończeniu kariery. Mam jeszcze w sobie mnóstwo motywacji do tego, żeby grać. Mam przecież dopiero 29 lat i jeszcze sporo do wygrania w futbolu.

To kiedy podejmie Pan decyzję o wyborze klubu? Wyznaczył Pan sobie jakiś termin?
Wszystko wskazuje na to, że tę decyzję podejmę jeszcze w tym tygodniu. Kilka ofert, które mam, wygląda ciekawie. Nie podam w tym momencie nazw klubów ani nawet krajów, z jakich te oferty pochodzą. Nie chcę zapeszać, ale jedno jest pewne - już niedługo wrócę na boisko.

I mimo iż nie trenuje Pan z żadnym klubem, jest Pan gotowy do gry?
Od strony fizycznej jestem. Nie próżnowałem przez ostatnie tygodnie, tylko ciężko pracowałem. Jedyne czego mi brakuje, to tzw. czucia piłki. Tego nie da się wypracować w pojedynkę, gdy nie trenuje się regularnie z drużyną i nie gra się choćby sparingów. To jednak kwestia kilku tygodni, żeby dojść do optymalnej dyspozycji i mocno wierzę, że gdy tylko zdecyduję się na któryś z klubów, szybko do takiej wysokiej formy dojdę.

Rozmawiał Bartosz Karcz

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska