Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seria protestów przed krakowskim sądem [ZDJĘCIA]

Marcin Karkosza
Kilkanaście osób pikietowało we wtorek budynek krakowskiego Sądu Okręgowego. Na ul. Przy Rondzie protestowali ludzie twierdzący, że skrzywdziły ich sąd i prokuratura. Inni, choć sami nie mają powodu do protestu, przyszli, żeby wesprzeć pikietujących.

Były postulaty, flagi i gorzkie słowa pod adresem wymiaru sprawiedliwości, ale po za tym protest przebiegał pokojowo. Sąd funkcjonował normalnie.

Pierwszy był Zbigniew Kękuś. Krakowianin pod sądem koczuje od 26 lipca. Jak deklaruje, prowadzi protest głodowy, pije tylko soki.

Przeciw Kękusiowi prowadzone jest postępowanie egzekucyjne, mężczyzna ma zapłacić ponad 10 tys. zł kosztów sądowych i komorniczych. Sprawa ciągnie się od 2004 r. Obecnie komornik chce sprzedać mieszkanie będące własnością pana Zbigniewa i jego byłej żony.

Kękuś uważa, że postępowanie powinno zostać umorzone.

- Wyczerpałem już wszystkie drogi prawne - mówi krakowianin. - Będę protestować dopóki sąd nie spełni moich żądań.

W poniedziałek do protestu głodowego przyłączyła się Teresa Kawiak, która twierdzi, że najpierw sędziowie przewlekali sprawę o alimenty, którą wytoczyła mężowi, a potem, kiedy mąż zaczął ukrywać swoje dochody, żeby uniknąć płacenia, prokuratura nie chciała go ścigać. Sprawa sięga 1995 r.

- Żądam ponownego rozpoznania wniesionego przeze mnie pozwu o alimenty oraz postawienia przed sądem winnych zaniedbań w tej sprawie - mówi Teresa Kawiak.

W grupie protestujących jest też Włodzimierz Knurowski, rolnik z Iwkowej w pow. brzeskim, który od lat walczy o odszkodowanie za straty poniesione w wyniku powodzi. Od 1997 r. rzeka Uszwica siedmiokrotnie zalewała pola uprawne Knurowskiego. Według rolnika do zalań by nie doszło, gdyby koryto Uszwicy było uregulowane.

- Zniszczyły mnie urzędy i sądy - mówi Włodzimierz Knurowski. Urzędy, bo nie pozwoliły mu samodzielnie oczyścić koryta rzeki. Sądy, bo nie przyznały mu wystarczającego odszkodowania.

Adam Anusz uważa, że sąd niesłusznie odmówił mu prawa do nagrania rozprawy. Anusz przez wiele lat procesował się o majątek ze swoją siostrą, jednak i w tym przypadku sąd nie przyznał mu racji.

Na miejscu spotkaliśmy także Tadeusza Chołdę, który przyszedł wspomóc protestujących. - Spędziłem cztery miesiące w areszcie, mimo że zostałem skazany niesłusznie, co w zeszłym roku w końcu przyznał sąd - tłumaczy mężczyzna.

Protestujący zapowiadają, że przed sądem będą się pojawiać, póki nie doczekają się sprawiedliwości. - Ta sytuacja pokazuje, że ludzie bardzo nisko oceniają sprawność działania wymiaru sprawiedliwości i nie mają zaufania do władzy - komentuje prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog. - Opieszałość i niedokładność urzędników państwowych w wielu przypadkach popycha ludzi do podejmowania radykalnych kroków - dodaje.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Dyrektor MORD-u chce ograniczyć ruch "elek" Przeczytaj!
 
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska