Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pseudokibice Śląska zaatakowali fanów klubu Buducnost [ZDJĘCIA]

Tomasz Mateusiak
fot. słowacka policja
Pięćdziesięciu polskich pseudokibiców - określających siebie jako fani zespołu piłkarskiego "Śląsk Wrocław" zaatakowało w czwartek na terenie Słowacji - tuż obok przejścia granicznego z Polską w Chyżnem - dwa autobusy, którymi z Wrocławia jechali fani zespołu czarnogórskiego Buducnost Podgorica. Kilka godzin wcześniej oba zespoły zmierzyły się w III rundzie eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów.

Pomiędzy dwiema zwaśnionymi grupami doszło do regularnej wojny, w czasie której w ruch poszły drewniane kije, kamienie, a nawet... kopaczka do kwiatów. Bijatyka trwała kilkanaście minut i zakończyła się dopiero w momencie gdy kierowcom atakowanych autobusów z Bałkanów udało się wyjechać z oblężenia napastników.

O tym, że podczas przyjazdu do Polski czarnogórskich kibiców może dojść do zamieszek mówiło się już od kilku dni. Fani Śląska na forach internetowych zapowiadali bowiem, że muszą zemścić się na fanach Buducnosti Podgorica za to, że tydzień temu podczas pobytu na Bałkanach zaatakowała ich tamtejsza grupa chuliganów oraz policja. Na skutek tych zdarzeń ucierpieć miało m. in. kilkanaście samochodów fanów z Wrocławia, którzy wybrali się wówczas do Podgoricy dopingować piłkarzy Śląska.

Do pierwszego starcia fanów obu drużyn doszło więc już podczas środowego meczu we Wrocławiu. Dzięki szybkiej interwencji policji zamieszki udało się jednak powstrzymać. Prawdziwa chuligańska wojna wybuchła jednak w środę o godzinie 5 rano pod Tatrami.

- Kilkanaście metrów za granicą Polsko - Słowacką tuż obok zabudowań byłego przejścia granicznego ustawili się chuligani Śląska Wrocław - mówi Jacek Bobak, rzecznik prasowy nowotarskiej policji. - Czekali oni na autobusy z czarnogórcami, które nasze radiowozy konwojowały do samej granicy. Atak nastąpił gdy zakończyliśmy kordon.

- W walce pomiędzy chuliganami brało udział kilkadziąt osób - mówi Radko Moravčík, rzecznik prasowy słowackiej policji Żyliny. - Samych Polaków, którzy napadli na autobusy było pięćdziesięciu. Przyjechali oni do Chyżnego prywatnymi samochodami. Byli oni zamaskowani i bili autobusy z kibicami przeciwnej drużyny pałkami drewnianymi i kamieniami. Bójka trwała około 20 minut i zakończyła się w momencie gdy kierowcy jednego z autobusów udało się przedrzeć przez grupę atakujących go Polaków.

Jak dodaje rzecznik słowackiej policji zaraz po tym Polacy rozbiegli się po okolicy. W pogoń za nimi ruszyli słowaccy policjanci, który przybyli na miejsce bijatyki, ale nie interweniowali w czasie walki bo czekali na wsparcie. Ostatecznie funkcjonariuszom policji zza południowej strony Tatr udało się zatrzymać czterech mężczyzn. Wszyscy są w wieku od 25 do 32 lat. Trzech z nich pochodzi z Wrocławia a jeden z Brzegu nad Odrą.

- Obecnie prowadzone są wobec nich postępowania - mówi Moravčík. - Do czasu ich zakończenia pozostaną oni w naszym areszcie - zapewnia rzecznik, który dodaje, że w czasie bójki mocno nie ucierpiał żaden z kibiców z Czarnogóry. Są oni jedynie mocno poobijani. Chuligani Śląska poważnie zniszczyli natomiast autobusy, którymi ich przeciwnicy się poruszali. Słowacka policja straty w pojazdach wyliczyła wstępnie na 5 tysięcy euro.

Damy Ci więcej!Zarejestruj się!

Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska