18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włamał się, by zjeść parówki za 1,5 zł

Małgorzata Gleń
fot. archiwum Polskapresse
- Wysoki Sądzie, zjadłem te parówki, bo byłem głodny - tłumaczył na rozprawie w Sądzie Rejonowym w Oświęcimiu Stefan H., oskarżony o kradzież z włamaniem do mieszkania Elżbiety K. w Oświęcimiu. Jak wynika z akt sprawy, mężczyzna wyważył drzwi, wszedł do mieszkania i na oczach jego zdziwionej właścicielki otworzył drzwi lodówki, by sobie podjeść. Potem wyszedł.

Do zdarzenia doszło na początku roku. Sprawa wyszła na światło dzienne przy okazji innej, gdy do mieszkania Elżbiety K. zapukali policjanci. Prowadzili oni dochodzenie w sprawie kradzieży roweru w bloku przy ul. Bema w Oświęcimiu, której miał się dopuścić Stefan H.

Kobieta przyznała funkcjonariuszom, że nieświadomie pomogła mężczyznie w kradzieży, gdy ten poprosił ją o otwarcie schowka, gdzie wszyscy mieszkańcy bloku trzymali jednoślady. Po prostu nie miała pojęcia, że jej sąsiad bierze ze środka nie swój rower. Przy okazji opowiedziała mundurowym o swojej przykrej przygodzie.

Któregoś styczniowego dnia usłyszała zza drzwi głos Stefana H. Dobijał się do jej drzwi. - Słyszałam, że to on, więc się nie odzywałam, żeby myślał, że mnie nie ma w domu - zeznawała. Za chwilę usłyszała rumor, drzwi otworzyły się z hukiem i mężczyzna wparował do środka. Jak gdyby nigdy nic, podszedł do lodówki, otworzył ją i zaczął wyjadać parówki. Wtedy spostrzegł kobietę, zaczął tłumaczyć, że jest głodny. Ta cichutko siedziała na kanapie przestraszona.

- Ja jestem w podeszłym wieku, a on to duży mężczyzna - twierdzi kobieta. Nie protestowała wtedy. Ucieszyła się, gdy ten spokojnie wyszedł. Swoją parówkową stratę wyceniła na 1 zł i 50 gr. Teraz - razem z dwojgiem sąsiadów - zeznają w sądzie przeciwko Stefanowi H.

Elżbiecie K. chodzi o parówki i zniszczony przy okazji zamek w drzwiach oraz framugę, jej sąsiadce o rower, który zniknął z piwnicy, a jednemu z sąsiadów o dwa telefony.

- Nic z tych rzeczy nie ukradłem, bo wszystkie wróciły do właścicieli - no może oprócz tych parówek. Ale co to za problem? To były tylko cztery sztuki - tłumaczy Stefan H. Jak przekonuje, rower pożyczył, by nie musieć iść do centrum miasta piechotą. Potem co prawda zapomniał oddać go od razu i zwrócił po kilku dniach. Obydwa telefony też wróciły do właściciela.

- A z tym włamaniem to zupełna nieprawda. Ela wcale zamka w drzwiach nie miała, bo zamykała je na skobel z gwoździa. Wystarczyło mocno popchnąć - mówi. Jak tłumaczy, był wtedy w alkoholowym ciągu i niezbyt dokładnie pamięta wszystkie te wydarzenia. Jak zapewnia, ma zamiar przekonać sędziego, że to raczej nieporozumienia niż czyny dokonane z premedytacją. Poza tym przestał pić. Kolejna rozprawa we wrześniu.

Blok przy ul. Bema jest policjantom z Oświęcima dobrze znany. Są tam głównie mieszkania socjalne.

Damy Ci więcej!Zarejestruj się!

Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska