Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sobolów. Trzymał wycieńczone zwierzęta na uwięzi

Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula
Rolnik z Sobolowa zostawił krowy i kozy bez wody w ponad 30-stopniowym upale. Ich gehennę przerwała w samą porę Fundacja Zmieńmy Świat.

Joanna Łucarz, wolontariuszka tarnowskiej Fundacji Zmieńmy Świat, nie może uwierzyć w to, co kilka dni temu zobaczyła w Sobolowie. Zaalarmowana przez mieszkańców wioski odwiedziła położone poniżej kościoła gospodarstwo Andrzeja Ć. Nie było go wtedy w domu. Zastała za to ryczące zwierzęta przypięte na krótkich sznurach, uwięzione w stajni w 30-stopniowym upale, bez wody i pożywienia.
- Krowa i byk leżały wycieńczone i brudne we własnych odchodach. Były tak spragnione, że wypiły od razu sześć wiader wody. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziałam - opowiada kobieta.
Grożą za to dwa lata
Przedstawicielka tarnowskiej fundacji natychmiast powiadomiła policję i urzędników gminy Łapanów, na terenie której leży Sobolów. Co ciekawe, nikt nie był zdziwiony tym, co usłyszał. Andrzeja Ć., mieszkającego razem z żoną, znają wszyscy we wsi. Wiedzieli, że od dawna zaniedbuje zwierzęta, ponieważ ma problemy z alkoholem. Jeszcze kilkanaście lat temu prowadził prężnie działające gospodarstwo. Liczył na dotację z Unii Europejskiej. Pieniędzy nie dostał, pojawiły się problemy, popadł w ruinę. Gospodarz stracił nie tylko większość zwierząt, ale także czworo dzieci, które sąd umieścił w sierocińcu. Teraz żyje z dnia na dzień. Nie zajmuje się ani swoim gospodarstwem, ani domem.
- Z moich obserwacji wynika, że w tej chwili zwierzętami nie zajmuje się nikt. Są pozostawione same sobie - mówi wolontariuszka Fundacji Zmieńmy Świat.
Sprawę bada teraz policja, do której wpłynęło zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami.
- Sprawdzamy, czy faktycznie w tym przypadku doszło do złamania prawa. Jeśli potwierdzi się, że mieszkaniec Sobolowa znęca się nad zwierzętami, to stanie przed sądem. Za taki czyn grożą mu nawet dwa lata więzienia - informuje Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni.
Ultimatum weterynarza
Sytuacją udręczonych zwierząt interesuje się też dr Wacław Czaja, powiatowy inspektor weterynarii w Bochni.
- To niestety kolejny sygnał, jaki mamy w przypadku tego człowieka - przyznaje doktor Czaja. - Obiecywał, że się zmieni. Postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę. Jeśli nadal będzie zaniedbywał swoje zwierzęta, to do końca sierpnia skieruję do Urzędu Gminy w Łapanowie wniosek o ich odebranie.
Na razie urzędnicy gminni zadeklarowali pomoc Andrzejowi Ć. Jeden codziennie odwiedza jego gospodarstwo, żeby napoić i nakarmić krowę, byka i kozła.
- Wody i paszy rolnikowi nie brakuje, tylko chęci nie ma, aby zająć się tymi zwierzętami - zauważa Wojciech Sotoła, kierownik referatu rolnictwa, turystyki i promocji Urzędu Gminy w Łapanowie.
Andrzej Ć., którego odwiedziliśmy wczoraj, nie chciał rozmawiać na ten temat. Przekonywał tylko, że nie robi zwierzętom krzywdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska