Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antenę firmy Milmex w Zabierzowe sąd uznał za samowolę

Ewa Tyrpa
Anteny nie mogą stanąć bez pozwolenia na budowę
Anteny nie mogą stanąć bez pozwolenia na budowę Tomasz Bołt
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie dwa dni temu wydał wyrok nakazujący rozbiórkę stacji bazowej telefonii komórkowej w Zabierzowie na ulicy Działkowej. Wieża stała tam przez siedem lat. WSA zajął się też ulicą Zacisze, gdzie na dachu prywatnego domu w zeszłym roku stanęła stacja bazowa firmy Milmex - Systemy Komputerowe z Sosnowca. Firma zamierzała siecią internetowo-telekomunikacyjną pokryć rejon w promieniu kilkudziesięciu kilometrów w ramach projektu dofinansowanego ze środków unijnych.

Firma nie powiadomiła o planach zamontowania anten mieszkańców, którzy od początku nie godzili się na to, a od roku walczyli o demontaż instalacji. Nie chcieli dopuścić do uruchomienia nadajników w obawie przed ich szkodliwym działaniem, tym bardziej że anteny stały na wysokości okien wielu domów. Interweniowali w różnych instytucjach, zbierali podpisy pod protestami, założyli stowarzyszenie Nasze Zacisze, będące stroną w postępowaniach z firmą i wynajęli prawnika do reprezentowania lokalnej społeczności.

W 2011 roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie uznał montaż nadajników za samowolę budowlaną i wydał nakaz rozbiórki. Anteny zainstalowano bez zgłoszenia ani pozwolenia na budowę oraz bez decyzji środowiskowej. Zdaniem Maxymiliana Bylickiego, wiceprezesa zarządu Milmexu, takie dokumenty nie były potrzebne do tego typu instalacji.

Firma odwołała się do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Krakowie. - Wprawdzie uchylił nakaz, ale nie z powodów, o których pisał inwestor. WINB doszedł do przekonania, że inwestycja jest nielegalna, ale przed wydaniem nakazu rozbiórki uznał za konieczne sprawdzenie, czy - jeśli jest zgodna z planem zagospodarowania - nie można jej zalegalizować - powiedział nam prawnik Mikołaj Miścicki, reprezentujący Stowarzyszenie.

Milmex złożył skargę do WSA na obie jednostki nadzoru budowlanego. Anteny nie działały, bo na wniosek mieszkańców do Zakładu Energetycznego nie zostały podłączone do prądu. W lutym br. inwestor zdemontował anteny z dachu domu. Wiceprezes Bylicki powiedział nam wtedy, że firma chce uniknąć konfliktów z lokalną społecznością i poszukała innego miejsca na swoje instalacje.
W poniedziałkowym wyroku sąd podzielił zapatrywanie WINB-u w sprawie konieczności sprawdzenia przez PINB, czy plan zagospodarowania przestrzennego w tym miejscu dopuszcza takie instalacje. Oznacza to, że nadal będzie się toczyło postępowanie w PINB, który dokona szczegółowej analizy planu.

- Na tej części ulicy Zacisze plan dopuszcza budownictwo mieszkaniowe i usługi, ale wchodzące w zakres danej działki, na przykład zakład fryzjerski. Moim zdaniem anteny mające zasięg kilkudziesięciu kilometrów znacząco wychodzą poza granice działki i nie powinny być montowane - uważa prawnik.

- Sukcesem jest to, że sąd nie zgodził się ze stanowiskiem inwestora, że anteny mogły stanąć bez pozwolenia na budowę lub zgłoszenia. Sąd stwierdził także, że postępowanie w uzyskiwaniu takich dokumentów musi odbywać się z udziałem mieszkańców - mówi Piotr Langosz, prezes stowarzyszenia Nasze Zacisze.

Małopolska kolesi z partyjnego nadania sporo nas kosztuje. Sprawdź, kto zajmuje "ciepłe" posady w regionie!

Trwa konkurs na Miss Lata. Zgłoś swoją kandydaturę!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska