Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klienci Sajmonbruk wystrychnięci... na bruku

Marta Paluch
Helena Ziębińska z Krzeszowic (na zdj.) i jej mąż oskarżają Szymona K. o oszustwo na 20 tys. zł
Helena Ziębińska z Krzeszowic (na zdj.) i jej mąż oskarżają Szymona K. o oszustwo na 20 tys. zł fot. archiwum
Chcieli wybrukować sobie teren przed domem. Myśleli, że znaleźli wysokiej klasy fachowca - obrotnego i konkretnego. Teraz klienci strzegomskiej firmy Sajmonbruk (do niedawna - Kamjan) i jej przedstawiciela Szymona K. oskarżają go o oszustwo. Walczą o zwrot od kilku do kilkudziesięciu tys. zł każdy. Dwie sprawy o oszustwo są w prokuraturze (14 osób), 44 egzekucje u komornika, a poszkodowani zgłaszają się z całej Polski - Wadowic, Krzeszowic, Śląska, Wielkopolski...

Maciej i Helena Ziębińscy z Krzeszowic z początku nie mieli złych przeczuć. Firmę Sajmonbruk znaleźli na portalu internetowym. Przeglądali opinie - nie było negatywnych. A Szymon K. potrafił przekonać do siebie. - Pokazywał nam zdjęcia podwórek, które zrobił. Dał nam też kontakt do klienta w Wadowicach, u którego wykonał parking restauracji. Byliśmy głupi, że tam od razu nie zadzwoniliśmy - zżymają się.

Umowę z Sajmonbrukiem podpisali w kwietniu. Potem płacili Szymonowi K. w ratach, co kilka dni, w sumie 29 tys. zł. Całość miała kosztować, według umowy, ok. 32 tys. zł. Firma, której pełnomocnikiem jest Szymon K., wykonała jednak tylko 30 proc. bruku.
- Zacząłem się niepokoić. Sprawdziłem nazwisko Szymona K. w internecie i byłem zszokowany. Okazało się, że firma Sajmonbruk to nowa nazwa firmy Kamjan - obie zapisane na jego matkę Teresę K. Zaś Kamjan miał setki negatywnych opinii. Zmroziło mnie - mówi pan Maciej. Zaczął żądać skończenia prac i nie chciał dawać więcej zaliczek (ostatnia transza, według umowy, miała być zapłacona po wykonaniu całości).

- Wtedy Szymon K. stwierdził, że stracił do mnie zaufanie i porzucił teren budowy, zostawiając rozkopane całe podwórko - mówi Helena Ziębińska. - Chciał zabrać kostkę brukową, którą zwiózł. Zatrzymaliśmy ją, bo za nią zapłaciliśmy. On wezwał policję - opowiada. Od tamtego czasu nie pojawił się u Ziębińskich. Swoje straty obliczają na 18-20 tys. złotych.

Mężczyzna z Wadowic, na którego powoływał się Szymon K., ma zrobiony przez Kamjana parking. I pluje sobie w brodę.
- Żądał kolejnych zaliczek, zawsze był do przodu jakieś 10-15 tys. - mówi pan Grzegorz (nazwisko do wiadomości redakcji). - Przywiózł chłopaczków, którzy położyli bruk krzywo i luźno, majster był pijany. Wzywałem policję, a Szymon K. w złości zrywał kostkę, którą położył. Dantejskie sceny - opowiada. Swoje straty ocenia na minimum 10 tys. zł.

Pan Grzegorz pojechał nawet do Międzyrzecza (gm. Strzegom, dolnośląskie), gdzie Sajmonbruk ma siedzibę. - I zrozumiałem, że nic nie odzyskam. Jakaś stara buda, zero majątku - dodaje. Takich jak on jest więcej. Szymon K. i Teresa K. - właścicielka Kamjana i Sajmonbruku - mają na koncie 38 bezskutecznych egzekucji komorniczych (lata 2002-2012) i tylko dwie skuteczne. - Kolejne cztery sprawy są w toku - mówi Roman Romanowski, rzecznik wrocławskich komorników.

To jednak nie koniec. Szymon K. i jego matka działali szerzej. Klienci mówią o oszukanych w Suchej Beskidzkiej, Bochni, Zatorze i na Śląsku. - Do 20 maja firma miała mi położyć bruk wokół domu. Połowę zrobili, ale źle. Nie mieli koparki, położyli kamień za wysoko, wszystko się rozłazi. Gdy zgłaszałam pretensje, zostawili budowę i od końca maja się nie pojawili. Szymon K. przestał odbierać telefony. Potem zobowiązał się, że wykona prace do 29 czerwca. I nic - opowiada Małgorzata Lech z Sosnowca.
Marika Reda z Poznania w marcu zapłaciła Sajmonbrukowi 3 tys. zł zaliczki (z 6 tys. zł) za schody. Do tej pory nie ma ani schodów, ani pieniędzy.

Szymon K. już usłyszał w świdnickiej prokuraturze zarzuty oszustwa. - Chodziło o wyłudzenie 7 tys. zł od dwóch osób - mówi rzeczniczka Ewa Ścierzyńska. Śledztwo zostało jednak umorzone w 2011 r. Pokrzywdzeni się zażalili, teraz sprawę rozpatruje sąd.
Ponadto 12 osób z całej Polski złożyło w 2011 r. zawiadomienie o oszustwie w warszawskiej prokuraturze. - Oskarżali o wyłudzenie niemal 180 tys. zł Teresę K. i jej syna - mówi Artur Oniszczuk, zastępca prokuratora rejonowego Praga-Północ. Sprawę przekazano do Świdnicy. Została umorzona 29 czerwca. Prokuratorzy uznali, że w siedmiu przypadkach nie można udowodnić Szymonowi K. intencji oszustwa, a niewywiązanie się z umowy należy załatwić w procesie cywilnym. W pięciu pozostałych okazało się, że w tej materii sprawy karne toczą się już w innych prokuraturach.

Teresa K. i Szymon K. odmówili nam komentarza.

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska