Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądecka awantura o dom dziecka

Iwona Kamieńska
Sołtys Kantor (z prawej) i radny Pietrzak nie chcą domu dziecka
Sołtys Kantor (z prawej) i radny Pietrzak nie chcą domu dziecka Rafał Kamieński
Mieszkańcy podsądeckich Klęczan zwarli szeregi w proteście. Nie chcą mieć w centrum wioski domu dziecka dla nastoletnich chłopców, którzy sprawiają problemy wychowawcze.

- Nie jesteśmy przeciwko tym dzieciom, ale uważamy, że wybrano nieodpowiednie miejsce na budowę placówki - tłumaczy sołtys wsi Stanisław Kantor. - Dom dziecka dla trudnej młodzieży stanie w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły, ośrodka zdrowia, domu pomocy społecznej i wielorodzinnego budynku - argumentuje.

Urzędnicy starostwa powiatowego nie wzięli sobie jednak do serca protestu mieszkańców.
W ubiegłym tygodniu na plac budowy wkroczyli robotnicy. Obiekt ma być gotów z końcem 2009 roku.

28 - wychowanków placówki w Rytrze ma trafić do domu w Klęczanach

Zamieszka w nim 28 chłopców w wieku 10-18 lat, którzy z różnych względów nie mogą się wychowywać w rodzinnym domu. Budynek w Rytrze, w którym dziś mieści się placówka, odzyskała Żydowska Gmina Wyznaniowa, dawny właściciel obiektu.

Na wieść o lokalizacji domu w Klęczanach zawrzało. Podczas wiejskiego zebrania w pojedynku na słowa starli się przedstawiciele starostwa, dyrektorka domu dziecka i mieszkańcy Klęczan. Żaden
z miejscowych nie opowiedział się za budową placówki.

- To nie jest poprawczak, tylko dom dziecka - argumentowała Anna Migacz, szefowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, któremu podlega dom dziecka. - Ci chłopcy chodzą do szkoły, są wśród nich tacy, którzy mają średnią ocen 4,8.

Rodziców to nie przekonało. - Dlaczego u nas? - pytali. - Spora część tych dzieci przysparza problemów. Będą miały zły wpływ na nasze dzieci.

Protest popiera radny z Klęczan Bogusław Pietrzak. - Zlekceważono nas. O planach budowy domu dziecka dowiedzieliśmy się z mediów - mówi.

Marian Ryczek reprezentujący starostwo wyjaśnia, że powiat nowosądecki nie może sobie pozwolić na kupno innej parceli. To nie przekonuje rodziców w Klęczanach. Boją się, że ich pociechy wpadną w złe towarzystwo, a dla pensjonariuszy DPS bliskie sąsiedztwo rozkrzyczanej gromady słuchającej głośnej muzyki będzie uciążliwe.

Prowadząca ośrodek zdrowia lekarka Agnieszka Dulkiewicz-Rozlach obawia się o spokój swoich pacjentów. Skierowała skargę do inspektora nadzoru budowlanego z wnioskiem o natychmiastowe wstrzymanie robót budowlanych.
Argumentując, że jako wieczysty dzierżawca sąsiedniej parceli, nie została powiadomiona
o przygotowywanej inwestycji.

Od decyzji starosty nowosądeckiego zatwierdzającej projekt budowlany dla przyszłego domu dziecka odwołała się także do wojewody małopolskiego rada sołecka wsi Klęczany. "Można znaleźć dużo lepsze miejsce nie budzące tylu kontrowersji" - napisali.

Według ekspertów, podobne protesty nie są niczym dziwnym.

- Takie kłopoty się pojawiają przy otwieraniu nowych placówek - mówi Józefa Grodecka, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie.

- Te, które działają od lat, nikomu nie przeszkadzają.

Grodecka podkreśla, że mieszkańcy Klęczan i okolic nie pozbędą się problemu, jeśli nie dopuszczą do powstania placówki. - Dzieci, dla których zabraknie miejsca w ośrodku, trafią na ulicę - wyjaśnia.

Doktor Andrzej Bulzak, psycholog i radny gminy Chełmiec, gdzie leżą Klęczany, jest innego zdania.

- Jestem zwolennikiem integracji trudnej młodzieży. W ten sposób możemy otworzyć tym dzieciom drogę powrotu do społeczeństwa. Jednak rozumiem wątpliwości mieszkańców - mówi.

- To dzieci z trudnych rodzin, w okresie buntu. Decyzja związana z akceptacją takiego sąsiedztwa nie jest więc łatwa i nie trzeba jej ludziom narzucać. Tutaj zabrakło dialogu.

Współpraca: Edyta Tkacz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska