Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces zabójców 'Człowieka'. Kibole zaczęli sypać

Artur Drożdżak
Piotr Krzyżanowski
"Misiek", "Wiśnia", "Bagster" i "Lewy" - o tych przywódcach pseudokibiców Wisły Kraków opowiadali w czwartek oskarżeni. Trwa proces 11 kiboli sądzonych za śmiertelne pobicie lidera bojówek Cracovii Tomasza C., ps. Człowiek.

Siedmiu aresztowanych sąd wysłuchał już wcześniej. Zgodnie zaprzeczali udziałowi w tragicznym zajściu na ul. Wysłouchów 17 stycznia ub.r. Wtedy właśnie zginął Tomasz C. Zadano mu 57 ciosów nożami, siekierami maczetami i widłami. Teraz przyszła kolej na relacje czterech oskarżonych odpowiadających z wolnej stopy. Po zatrzymaniu złamali zmowę milczenia środowiska kiboli. Ich słowa w dużej części są podstawą aktu oskarżenia .

Pierwszy wyjaśniał wysoki, tęgi, 24-letni Alan K. Nie przyznał się do winy. Pozostaje na wolności po wpłaceniu 5 tys. zł poręczenia majątkowego. Przekonywał, że w dniu zdarzenia wcześnie rano odwoził autem swoją dziewczynę na studia, nie brał udziału w ataku na "Człowieka", nie jest nawet kibicem, rzadko chodzi na mecze.

Bardziej rozmowny był oskarżony Tomasz H. ps. "Ważka". Częściowo przyznał się do winy. Opisał, jak kibole Wisły spotkali się na Białym Prądniku, w tzw. miejscu X, z którego autami około 6 rano wyruszyli na zbrojną akcję. Mieli niebezpieczne narzędzia, samochodami pojechali na Kurdwanów.

- Na początku nie był jasny cel wyjazdu. Wiedziałem tylko, że mieliśmy "dojechać" ludzi z Cracovii - opowiadał oskarżony. "Ważka" ze wspólnikami zaczaili się wtedy na Tomasza C., wypatrywali srebrnego audi, którym jeździł. W pewnej chwili do auta Tomasza H.podszedł inny kibol, który w ręce miał krótkofalówkę i poinformował, że "już jest po wszystkim. Ten chłopak już leży". Oskarżony zauważył, że nie brał udziału w zadawaniu ciosów pokrzywdzonemu. Nie był na miejscu zbrodni, czekał pół kilometra dalej.

Tomasz H. potwierdził, że wcześniej, w 2010 r., brał udział w siedmiu wyjazdach na osiedla w Krakowie, by, jak to określił, " dojechać ludzi z Cracovii". Sam też padł ofiarą wrogich kiboli, został pobity, a jego kolegę pocięto nożami przed klatką schodową. Od tamtego czasu chodził z ukrytym w rękawie kurtki drewnianym stylem od siekiery. Potwierdził, że brał udział w wizji lokalnej, którą przeprowadzono... z policyjnego samochodu z zaciemnionymi szybami. Takie środki ostrożności podjęto ze względów bezpieczeństwa. "Ważka" zmienił też adres, w domu nie bywa.

O sprawach bezpieczeństwa mówił także inny oskarżony - Maciej K. ps. "Gęsty". Przyznał, że jego dziewczyna zastrzegła sobie utajnienie danych i adresu, a on na pewien czas przeniósł się do Katowic. Tam w wyznaczone dni przychodził na komendę, bo jest pod dozorem policji. "Gęsty" wyjaśniał, że na tzw. miejscu X przed akcją widział znanych mu starszych wiekiem liderów bojówek Wisły, m.in.Pawła M. ps. "Misiek". Wymienił też pseudonimy innych szefów bojówek, ich wizerunki rozpoznał na zdjęciach w policyjnych kartotekach.

Sędzia Aleksandra Almert w trakcie rozprawy zdyscyplinowała dwie osoby z publiczności za niestosowne zachowanie - głupie uśmieszki i znaczące pochrząkiwania. Pouczyła mężczyzn, że grozi im kara porządkowa do 10 tys. zł lub 14 dni aresztu. To upomnienie poskutkowało.

Sąd odroczył proces do 4 lipca. Wtedy swoją relację złoży ostatni oskarżony, Grzegorz L. ps. "Jogi".

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Trwa głosowanie! Sprawdź!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska