Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany za pomoc dziewczynie w usunięciu ciąży

Artur Drożdżak
Sąd Apelacyjny w Krakowie na dziewięć miesięcy więzienia skazał 21-letniego Kamila K. z Nowego Wiśnicza, który pomógł swojej dziewczynie usunąć ciążę. Proces chłopaka toczył się z wyłączeniem jawności, wyrok jest prawomocny.

Z ustaleń sądu wynika, że Kamil K. (piłkarz KS Szreniawa Nowy Wiśnicz) i Marta W. (uczennica szkoły średniej) byli parą przez kilkanaście miesięcy. On miał wtedy 19 lat, ona 17. Na początku 2010 r. zaczęli podejrzewać, że dziewczyna może się spodziewać dziecka.

Na forach internetowych zaczęli intensywnie poszukiwać informacji, w jaki sposób można usunąć ciążę. Oglądali też zdjęcia ciężarnych kobiet i typowali, w którym miesiącu może być Marta W.

Znaleźli wreszcie nazwę leku, którego zażycie miało gwarantować poronienie. Od znajomego lekarza sportowego zdobyli poszukiwany specyfik. Dziewczyna zażyła go 9 maja 2010 r. Dwa dni później ponowiła aplikację leku, a 12 maja urodziła żywe dziecko w domu w Nowym Wiśniczu. Dziewczyna była wtedy w 30.-32. tygodniu (8. miesiąc) ciąży, a dziecko osiągnęło już zdolność do samodzielnego życia.

Kamil K. zaproponował wezwanie karetki pogotowia, ale partnerka odmówiła. Oboje zapakowali więc dziecko do reklamówki, a potem do bagażnika auta. Pojechali do szpitala w Bochni, gdzie Marta W. stwierdziła, że będąc w trzecim miesiącu ciąży poroniła. Lekarze nie uwierzyli pacjentce. Po szczegółowych badaniach wyrobili sobie inne zdanie. Stwierdzili, że Marta miała normalny poród i natychmiast zawiadomili policję. Pytali też, gdzie jest dziecko.

W tym samym czasie Kamil K. wrócił do matki Marty po niezbędne dokumenty, by zarejestrować dziewczynę w szpitalu. Lekarze domagali się książeczki zdrowia. Gdy chłopak wrócił z dokumentami, przed szpitalem czekali już na niego funkcjonariusze policji. Przyznał się im wtedy, że zwłoki dziecka ma w bagażniku auta. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo i o próbę nielegalnej aborcji.

W trakcie procesu przed tarnowskim sądem (tam sprawa była rozpatrywana w I instancji) Kamil K. przyznał, że z partnerką próbowali przerwać ciążę, ale zaprzeczył, by dokonał zabójstwa. Przekonywał, że dziecko urodziło się już martwe. Sąd skazał chłopaka tylko za próbę nielegalnej aborcji. Po wyroku został zwolniony z aresztu tymczasowego, w którym spędził ponad pół roku. Jednak ten wyrok uchylono - w ponownym procesie tarnowski sąd wymierzył chłopakowi karę trzech lat więzienia.

Teraz sąd apelacyjny zmniejszył ten wyrok do dziewięciu miesięcy. Jednocześnie krakowski sąd nakazał jeszcze raz osądzić Martę W., która odpowiada za dzieciobójstwo dokonane pod wpływem szoku poporodowego. Z zeznań dziewczyny wynika, że zdecydowała się usunąć ciążę, bo panicznie się bała reakcji ojca-tyrana. Ojciec m.in. wyrzucił z domu starszą córkę, która spotykała się bez jego zgody z chłopakiem. Marta bała się, że i ją ojciec wyrzuci z domu, kiedy dowie się o ciąży. Twierdziła, że gdy urodziła, dziecko przez moment dawało znaki życia, o potem przestało oddychać. Biegli lekarze orzekli jednak inaczej - wcześniak mógł przeżyć, gdyby miał po urodzeniu fachową opiekę. Sprawa Marty jeszcze nie jest prawomocnie zakończona. Grozi jej do pięciu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska