Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po deszczu ich dom zalewają fekalia [INTERWENCJA]

Paweł Chwał
6 maja studzienki znów wybiły
6 maja studzienki znów wybiły archiwum
Po każdych większych opadach deszczu studzienki kanalizacyjne przed domem Marzeny i Witolda Misiów w Tarnowie zamieniają się w gejzery. Wybijająca woda wraz z fekaliami zalewa ulicę, sąsiednie posesje, a nawet wdziera się do budynków.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Ludzie są bezradni, a ich dotychczasowe interwencje w Tarnowskich Wodociągach na niewiele się zdały.
- Działania pracowników wodociągów ograniczają się jedynie do spłukania zalegających na drodze fekaliów w głąb ulicy oraz - jak to miało miejsce w ubiegłym roku - na doraźnym przeczyszczeniu rur kanalizacyjnych - mówi Witold Miś.

Przy ulicy Olgi Boznańskiej (boczna od Nowodąbrowskiej w Krzyżu) mieszka od siedmiu lat. Ze śmierdzącym problemem wybijających studzienek kanalizacyjnych zmaga się nawet kilka razy w roku. W tym - sytuacja powtórzyła się 6 maja.

- Ciśnienie w studzienkach było tak ogromne, że woda wybijała z nich na blisko pół metra. Czy takie sytuacje są normalne przy sprawnie działającej kanalizacji? - pyta Marzena Miś.

Problem bezpośrednio dotyczy rodzin z ulic: Boznańskiej i Mehoffera, których domy znajdują się najniżej względem Nowodąbrowskiej. - Sprawę rozwiązałoby rozkopanie kanalizacji i ułożenie rur na nowo, z większym spadkiem, niż to jest obecnie. Ewentualnie wykonanie przepompowni - wylicza Witold Miś.

W Tarnowskich Wodociągach przekonują, że instalacja wykonana jest zgodnie z prawidłami sztuki, a przyczyną tego, że studzienki wybijają, są masowo stosowane przez mieszkańców wpięcia wody opadowej do kanalizacji sanitarnej.

- To działania nielegalne, za które może zostać nałożona przez sąd kara pozbawienia wolności oraz grzywna do 10 tysięcy złotych - mówi Tadeusz Rzepecki, prezes przedsiębiorstwa. Jednocześnie zapowiada kontrole w terenie, których efektem ma być likwidacja nielegalnych przyłączy. - Wody opadowe mogą być odprowadzane jedynie do kanalizacji burzowej bądź ogólnospławnej. W żadnym wypadku do sanitarnej - wyjaśnia.

Zalewani przez fekalia mieszkańcy ulic Olgi Boznańskiej i Mehoffera nie bardzo wierzą w zapewnienia prezesa Wodociągów. - O nielegalnych przyłączach mówi się już od wielu lat, ale dotąd nic nie zrobiono, aby je usunąć, a my wciąż musimy zmagać się z tym śmierdzącym i niebezpiecznym dla zdrowia problemem - zauważają.

Miss Małopolski 2012! Zobacz zdjęcia ślicznych kandydatek i oddaj głos!

Trwa plebiscyt na Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po deszczu ich dom zalewają fekalia [INTERWENCJA] - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska