Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O nauce i naukowcach. Wirus komputera u człowieka?

Ryszard Tadeusiewicz
Walka z wirusami komputerowymi jest tak samo trudna, jak walka z wirusami biologicznymi. Trudno je wykryć, zwalczyć, a jeszcze trudniej jest zapobiegać ich rozprzestrzenianiu się.

Przywykliśmy już do tego, że wciąż atakują nas różne wirusy, wywołując takie czy inne choroby. Nie jest to miłe, a bywa też niebezpieczne, bo niektóre wirusowe choroby mają ciężki przebieg i niekiedy kończą się śmiercią zainfekowanej osoby. W dodatku walka z wirusami jest trudna, bo w odróżnieniu od bakterii - nie są to w pełnym znaczeniu tego słowa żywe istoty. Wirus jest zwykle paczką materiału genetycznego (w postaci molekuł DNA albo RNA) "opakowaną" w osłonkę białkową - i tyle. Nie jest więc on w stanie żyć samodzielnie.

Jedyną formą jego egzystencji jest wnikanie do komórek innych organizmów i takie modyfikowanie ich zachowania, że zamiast realizować swoje funkcje biologiczne - zaczynają one pracować nad namnażaniem wirusa. Zakażona komórka produkuje więc kopie wirusowego materiału genetycznego, wytwarza białka tworzące osłonkę wirusa i ewentualnie inne jego elementy oraz montuje całą strukturę potomnego wirusa - działając na własną zgubę.

Leczenie infekcji wirusowej jest trudne, bo trudno jest zabić coś, co właściwie nie żyje. Bakterie można porazić na przykład blokując jej metabolizm, jak to robią antybiotyki. Wirusy nie posiadają własnego metabolizmu, bo wszystkie procesy związane z przemianą materii, pozyskiwaniem energii, produkcją różnych elementów osobników potomnych wykonują dla nich zainfekowane komórki. Stąd sytuacja jest wysoce niekorzystna - łatwiej zabić komórkę zakażoną wirusem, niż zniszczyć wirusa.

Przez miliony lat rozwojowi organizmów wielokomórkowych towarzyszył rozwój atakujących je wirusów i do dzisiaj trwa wojna, w której wirusy często zwyciężają, wywołując epidemie wśród ludzi, zwierząt, a nawet roślin.

W XX wieku pojawił się nowy problem wirusowej natury. Ludzie zbudowali komputery, które gromadzą i przetwarzają dla nich informacje - no i pojawiły się wirusy komputerowe. Są to produkty wytwarzane i rozpowszechniane przez złośliwych programistów, którzy czerpią niezdrową satysfakcję z tego, że anonimowo, ale za to masowo wyrządzają krzywdę milionom ludzi i instytucji.

Komputerowy wirus wykazuje wiele podobieństw do wirusa biologicznego. Po pierwsze, jest paczką komend informatycznych sterującą działaniem zakażonego komputera tak samo jak wirus biologiczny jest paczką komend genetycznych sterujących pracą zakażonej komórki. Po drugie, przenosi się niepostrzeżenie z jednego komputera na drugi tak jak zwykły wirus przenoszący się z zakażonego osobnika do organizmów osobników zdrowych. Po trzecie, zmusza zainfekowany komputer do produkcji i rozsyłania własnych kopii.

Walka z wirusami komputerowymi jest tak samo trudna, jak z biologicznymi. Trudno je wykryć, zwalczyć, a jeszcze trudniej jest zapobiegać ich rozprzestrzenianiu się. Stosowane techniki obrony przed wirusami komputerowymi są podobne do tych, jakie stosują lekarze: organizm potrafi zwalczyć infekcję, jeśli zostanie wcześniej ostrzeżony za pomocą odpowiedniej szczepionki, a komputer może obronić się przed wirusem, jeśli będzie ostrzeżony za pomocą odpowiedniego programu antywirusowego.

Wirusem można się ewentualnie zakazić od zwierzęcia, bowiem są liczne choroby zwierząt, bądź przez zwierzęta roznoszone, które stosunkowo łatwo przenoszą się na człowieka. Ale żeby człowiek zaraził się wirusem komputerowym? Tymczasem jest już pierwszy taki przypadek! Co więcej - zakażoną osobą jest współautor artykułu, który napisałem w książce ("Human ICT Implants: Technical, Legal and Ethical Considerations") na temat implantów informatycznych wszczepianych ludziom.

Współautorami mojego artykułu pt. "Restoring Function: Application Exemplars of Medical ICT Implants" byli dr Rotter Mark Gasson, pierwszy człowiek, który kilka dni temu uległ zakażeniu wirusem komputerowym. Szczegóły opisała 27 maja BBC (pod adresem http://www.bbc.co.uk/news/10158517 można obejrzeć film na ten temat). Mark wszczepił sobie pod skórę identyfikator RFID, który jest rekomendowany jako element pozwalający identyfikować ludzi, a jego współpracownicy na komputerach wytworzyli wirusa, który wniknął do implantu i przejął nad nim kontrolę. Mark nosił w sobie komputerowego wirusa, a ten oczywiście manifestował swoje szkodliwe działania.

Eksperyment, któremu poddał się Mark, był bezpieczny, a zainfekowany implant udało się operacyjnie usunąć. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że postęp techniki różnych implantów wszczepianych ludziom w celach głównie medycznych, otwiera nowy rozdział w dziedzinie zagrożeń cywilizacyjnych, bowiem im bardziej te implanty będą inteligentne - tym bardziej będą narażone na ataki komputerowych wirusów. Czy zdołamy się przed nimi obronić?

Czytaj też: O nauce i naukowcach. Pasja silniejsza niż śmierć

Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska