Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autor filmu o policji: boję się wrócić na Podhale

Łukasz Bobek
- Policja się mści za film, który nagrałem. Wlepia mieszkańcom Dzianisza mandaty za byle co. Teraz ludzie mają do mnie pretensje. Boję się wracać do wsi - mówi Andrzej Jarosz, mieszkaniec Dzianisza, autor filmu pokazującego jak tatrzańska policja łamie przepisy drogowe jadąc przez Witów.

Po tym jak "Gazeta Krakowska" jako pierwsza w środę 11 kwietnia opublikowała informację o amatorskim nagraniu krążącym po internecie, sprawą zainteresowały się ogólnopolskie telewizje.

- Po materiale w piątek, w jednej z ogólnopolskich stacji, nagle w naszej wsi zaczęły się kontrole wszystkich kierowców - zaalarmowała nas wczoraj pani Ewa, jedna z mieszkanek wioski.

Przez dwa następne dni - według relacji górali z Dzianisza - w wiosce non stop były obecne 2-3 radiowozy.
- Zatrzymywali każdego. Nawet moją córkę zatrzymali i chcieli jej mandat dać za brak pasów. Nie dostała, bo była w ciąży, a takim wolno bez pasów - mówi napotkana przez nas starsza mieszkanka wsi.

Według miejscowych, policja nałożyła na mieszkańców Dzianisza ok. 60 mandatów, zatrzymano także kilka dowodów rejestracyjnych.

- Łapali każdego. Gdy okazywało się, że jest z Dzianisza, sprawdzali wszystko. Nawet za głupi wyciek oleju karali. Na koniec zaś mówili "podziękujcie tym, co film nakręcili" - mówi pani Ewa. - Policja się mści na mieszkańcach.

Autor filmu obecnie przebywa w Szwajcarii. Udało nam się z nim skontaktować. Boi się jednak, że gdy wróci, ludzie go zlinczują.
- Już mojej rodzinie mówili, że mi mordę obiją, jak wrócę. Na facebooku też mi grożą. Policja nastawia ich przeciwko mnie - zaznacza góral.

Jarosz dodaje, że dotarły do niego informacje, jakoby policja prowadziła postępowanie przeciwko niemu - za łamanie przepisów w trakcie pogoni za radiowozem.

Podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji, zaprzecza informacjom, jakoby policja miała się mścić. - W ten weekend prowadziliśmy akcję trzeźwość. Istotnie, kontrole były wzmożone, ale nie tylko w Dzianiszu - wyjaśnia. - Poza tym, przy okazji kontroli trzeźwości, gdy policjanci zauważyli, że kierowca nie ma dokumentów, czy były inne usterki techniczne pojazdu, to karali. Trudno, żeby nie reagowali.

Pietruch zaprzecza, jakoby policja prowadziła śledztwo przeciwko autorowi filmu. - Przede wszystkim staramy się ustalić, kiedy była ta jazda - zaznacza Pietruch.

- Film został nakręcony w sobotę 3 marca, gdy na Podhalu był prezydent Komorowski - podpowiada autor filmu.

Policja nie będzie ścigać autora
- Nie zamierzamy ścigać autora filmu z Podhala - mówi nadkom. Mariusz Ciarka. - Mamy ważniejsze zadania do wykonywania niż zajmowanie się autorem filmu. Jak dodaje Ciarka, trudno także ocenić po nagraniu, czy policja łamała przepisy. - Słowa osoby, która dokonała nagrania, nie mogą być dowodem na to, że policja łamała przepisy. Na filmie tego nie widać - mówi rzecznik małopolskiej policji.

Zobacz też: W serwisie YouTube pojawił się klip dokumentujący nieodpowiedzialne zachowanie na Kładce o. Bernatka. Młody człowiek przebiegł po stalowym łuku mostu na stronę Podgórza. Zobacz film.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Autor filmu o policji: boję się wrócić na Podhale - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska