Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy znów polecimy z Balic do Ameryki?

Piotr Rąpalski
Adam Wojnar
Zarząd lotniska w Balicach prowadzi zaawansowane rozmowy z amerykańską linią lotniczą, aby uruchomiła loty do Chicago, Nowego Jorku i Miami. To olbrzymia szansa dla Małopolski, bo dzięki takim połączeniom przylatywać do nas może z USA 100 tys. turystów i biznesmenów rocznie.

Pojawia się jednak poważny problem. Przewoźnik życzy sobie, aby władze Krakowa i województwa wyłożyły ok. 10 mln zł na promocję regionu w miastach, z których mieliby przylatywać Amerykanie. Interes musi się kręcić w obie strony. - Jeśli władze nas nie wspomogą, ofertą mogą zainteresować się inne miasta - twierdzi Jan Pamuła, prezes Kraków-Airport w Balicach. Dodaje, że to niepowtarzalna szansa, bo Amerykanie, jeśli uruchomią loty transoceaniczne, to tylko w jednym polskim mieście poza Warszawą. Władze Wrocławia i Dolnego Śląska przyznają, że z chęcią zastąpiłyby Kraków w negocjacjach.

Chęci nie brakuje

Dziś z Krakowa do USA polecieć możemy tylko przez Warszawy lub z przesiadką w zachodniej Europie. W 2010 r. PLL LOT zlikwidowały połączenie Kraków-Chicago po 14 latach jego funkcjonowania. Teraz pojawia się szansa na przywrócenie lotów, nie tylko do słynnego "Jackowa", ale także do Nowego Jorku i na Florydę. - Ale do tego potrzebna jest umowa o współpracy między władzami regionu a przewoźnikiem - mówi prezes Pamuła. - Będę mógł kontynuować rozmowy , jeśli pojawi się zainteresowanie władz - kwituje.

Zainteresowanie jest. Gorzej z pieniędzmi. Urząd marszałkowski rocznie na promocję całego województwa, w różnych dziedzinach wydaje ok. 6,5 mln zł. Miasto Kraków - 2,5 mln zł. Nawet gdyby wszystkie te środki przekierować na kampanie za oceanem, to i tak nie spełnimy oczekiwań Amerykanów.

Radni miejscy popierają władze lotniska w negocjacjach. Oburzają się przy tym, że zadłużony Kraków nie ma rezerwy pieniędzy na taki cel.

- W minionym, trudnym roku, prezydent wydał akurat 10 mln na premie dla urzędników. - zauważa Andrzej Hawranek, radny miejski PO. - Te pieniądze zostały przejedzone, a 10 mln dla lotniska zwróciłoby się z nawiązką, bo przylatujący turyści dadzą zarobić miastu i mieszkańcom - dodaje. Przewiduje się, że podróżni z Ameryki zostawialiby rocznie w regionie i mieście ok. 100 mln zł.

Ale samorządowcy nie rezygnują. - Jesteśmy pełni zapału do tego pomysłu. To wielka szansa dla Krakowa i regionu - mówi Filip Szatanik, zastępca dyrektora wydziału informacji i promocji Urzędu Miasta Krakowa. - Mamy jednak świadomość ograniczeń finansowych. Jeszcze w tym tygodniu nasi przedstawiciele spotkają się z marszałkiem i władzami lotniska w celu znalezienia rozwiązania problemu - zapewnia.

Konkurencja czyha

Trzeba się spieszyć. Amerykanie mogliby uruchomić loty już w 2013 r., ale do końca tego roku wszystko musi zostać dopięte, a stosowne umowy podpisane. Jeśli tak się nie stanie, linie z USA mogą wybrać inne lotnisko, np. Pyrzowice lub Wrocław. - To byłaby wielka szansa dla naszego regionu. Postaralibyśmy się ją wykorzystać - zapewnia Rafał Jurkowlaniec, marszałek województwa dolnośląskiego. - Wrocław już przyjmuje miliony pasażerów, a niedawno rozbudowaliśmy i unowocześniliśmy nasz terminal. To może skusić Amerykanów - dodaje.

- Małopolska nie może odpuścić. Na Podhalu i w rejonie Dąbrowy Tarnowskiej żyją tysiące ludzi zainteresowanych takimi lotami - mówi poseł Andrzej Gut Mostowy, który dwa lata temu walczył o utrzymanie połączenia z Chicago.

Władze lotniska w Balicach nie zdradzają, z którym z przewoźników prowadzą rozmowy. Skontaktowaliśmy się, więc z dwoma największymi amerykańskimi liniami. - Cały czas rozważamy możliwość uruchomienia nowych połączeń, ale na razie nie mamy nic do ogłoszenia jeśli chodzi o loty do Polski - ucina Kevin Johnston, rzecznik prasowy United Airlines. Przedstawiciel linii American Airlines nie chciał komentować sprawy.

Oferta Amerykanów to niejedyna szansa, a zarazem problem dla Krakowa i Małopolski. Tani przewoźnik Ryanair chce w Balicach stworzyć bazę dla swoich samolotów. Według szacunków do Krakowa przylatywałoby nawet pół miliona więcej podróżnych rocznie, którzy wydawać mieliby u nas nawet miliard złotych (dziś liczba pasażerów na lotnisku sięga 3 mln, z czego ok. 1,1 mln przywozi Ryanair). Stworzenie bazy to ponad to 3 tys. nowych miejsc pracy. Problem w tym, że Ryanair, podobnie jak Amerykanie liczy, że polskie władze zafundują promocję regionu za ok. 10 mln zł. Przewoźnik bazę w Balicach chciałby założyć jeszcze w tym roku.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy znów polecimy z Balic do Ameryki? - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska