Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Młodych Naukowców

prof. Ryszard Tadeusiewicz
archiwum
Zwykle w tych felietonach opisuję Państwu zdarzenia zachodzące we współczesnej nauce, czyli to, co się dzieje w laboratoriach obecnie aktywnych naukowo badaczy. Warto poznawać te naukowe nowinki, bo każda z nich ma szanse zmienić nasze życie, coś nam ułatwić, przed czymś obronić, coś nowego zaoferować. Staram się więc pokazywać naukowe "korzenie" tych wszystkich nowości techniki i zdobyczy cywilizacji, które jak barwne kwiaty zdobią i wzbogacają nasze życie.

Przy okazji niekiedy także ostrzegam, że niektóre z tych "kwiatów" mogą być trujące, jako że rozwój cywilizacji niesie z sobą nie tylko szanse, ale także nowe, wcześniej nieistniejące zagrożenia.

Jeśli warto poznawać naukowe "korzenie", z których powstają "kwiaty" nowoczesności, to warto także popatrzeć na "nasiona", z których powstaną nowe "korzenie". Chodzi mi o szczególnie uzdolnioną młodzież, dzisiejszych gimnazjalistów i licealistów, którzy niebawem pojawią się także w naszych naukowych laboratoriach. To oni będą rozwijać to, czego myśmy rozwinąć nie zdołali, a także odkrywać to, czego nam się odkryć nie udało. Nie ulega wątpliwości, że przyszłość nauki leży właśnie w ich rękach, warto więc ich odnajdywać, rozwijać ich talenty, podsycać ich ambicje i promować ich osiągnięcia.

Tym właśnie celom służył odbywający się w ostatni weekend Festiwal Młodych Naukowców, zatytułowany E(x)plory. Miał on miejsce w Warszawie, w Centrum Nauki Kopernik (kto jeszcze nie widział - niech się koniecznie wybierze, bo warto!), i składał się z trzech części. Najbardziej ekscytujący dla uczestników był niewątpliwie Konkurs Prac Młodych Naukowców. O nim napiszę kiedyś osobno, bo impreza ta, będąca częścią organizowanego przez Unię Europejską przedsięwzięcia o nazwie EUCYS (European Union Contest for Young Scientists), warta jest osobnej uwagi. Dodam, że byłem zbudowany poziomem nadesłanych prac - niektóre wyglądały na zaczątki doktoratów!

Druga część Festiwalu to warsztaty technologiczne, odbywające się w laboratoriach Centrum Nauki Kopernik. Tu młodzi ludzie mogli po raz pierwszy poznać radość i mozół samodzielnie prowadzonych badań naukowych.

Trzecią częścią Festiwalu, dla mnie najważniejszą, była konferencja naukowa zatytułowana: "Pomysł i co dalej? Nowe ścieżki kariery w świecie opartym na innowacjach". W konferencji tej uczestniczyli oczywiście najzdolniejsi uczniowie szkół oraz przedstawiciele najbardziej innowacyjnych części polskiego i europejskiego biznesu. Ci ostatni nie ukrywali, że traktują swoją obecność na tym Festiwalu jako sposób możliwie najszybszego dotarcia do tej utalentowanej i najbardziej twórczej młodzieży.

W konferencji większość referatów wygłaszali właśnie przedstawiciele firm (Orange Labs, Intel Corporation, Fundusz Zaawansowanych Technologii INVESTIN), ale pierwszy referat powierzono mnie. Organizatorzy wymyślili temat: "Jakie dziedziny potrzebują i będą potrzebować specjalistów-naukowców? Realne zapotrzebowanie i realne możliwości rozwoju kariery naukowej i biznesowej dla młodych ludzi" - i za wszelką cenę domagali się, żebym właśnie ja ten referat wygłosił.

Nie ukrywam, że opierałem się bardzo mocno tym naciskom. Mając liczne funkcje w Polskiej Akademii Nauk, w Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych, w różnych radach i komitetach naukowych, a także będąc raz po raz powoływany do recenzowania prac doktorskich i habilitacyjnych (co wiąże się z koniecznością jazdy na obronę) - mam w każdym tygodniu kilka do kilkunastu (!) zaproszeń na wyjazdy, z których zwykle jedno lub dwa okazują się tak ważne, że muszę porzucić moje ulubione badania naukowe i nie mniej lubiane wykłady dla studentów kilku krakowskich uczelni i jechać do Warszawy, co ostatnio stało się przedsięwzięciem nie tylko niewygodnym, ale także niebezpiecznym. Dlatego perspektywa spędzenia kolejnych godzin w pociągu i kolejnego pobytu w stolicy (w dodatku w weekend) całkiem mnie nie pociągała.

Przekonał mnie jednak argument, że naszą misją - jako naukowców - jest także obcowanie z utalentowaną młodzieżą i inspirowanie jej ambitnych działań, bo bez tego nie będzie możliwości zapełnienia miejsc w salach wykładowych ani nie będzie tych, którzy przejmą od nas nasze laboratoria, by dalej rozwijać i doskonalić polską oraz światową naukę i technikę.

Zdecydowałem się pojechać na Festiwal - i nie żałuję. Spotkanie z najzdolniejszą młodzieżą przywraca wiarę w pomyślną przyszłość naszego kraju, a jej niekłamany zapał i widoczne zamiłowanie do pracy naukowej są podstawą do bardzo optymistycznych prognoz. Zdecydowałem jednak, że długi i pokrętny tytuł mojego referatu, zaproponowany przez organizatorów Festiwalu, wymaga zdecydowanego skrócenia, więc referat, który przedstawiłem, zatytułowałem po prostu: "Zawody przyszłości". Jeśli kogoś z Państwa ten tytuł zaciekawił - to zapraszam za tydzień, bo mój kolejny felieton będzie właśnie temu poświęcony!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Festiwal Młodych Naukowców - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska