Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: kramy znikną z centrum miasta

Magdalena Balicka
Zdzisław Michalak od czternastu lat handluje owocami na targu. Pomału zwija swój interes
Zdzisław Michalak od czternastu lat handluje owocami na targu. Pomału zwija swój interes Magdalena Balicka
To ostatnie dwa sezony, w których mieszkańcy Chrzanowa mogą kupić świeże jaja, jarzynę i owoce u kupców handlujących przy ul. Kusocińskiego. Potem miejski plac targowy ma zniknąć z centrum miasta. Sprzedawcy i ich klienci protestują.

Czytaj też: Powiat chrzanowski: śmierć 20-latka na drodze

- Burmistrz podpisał z nami umowę tylko na dwa lata. Zaproponował po tym czasie przeprowadzkę w rejon ulicy Szpitalnej, otoczonej dwoma potężnymi marketami - opowiada Krystyna Porączka, sprzedająca odzież na chrzanowskim targowisku. Dla niej ta propozycja jest jak wyrok. - Trzeba zainwestować co najmniej 30 tysięcy w nową budkę i złożyć się na kanalizację i wodę. Teren jest nieuzbrojony - denerwuje się kobieta. Już teraz ledwie wychodzi na swoje.

Pieniędzy na przeprowadzkę nie ma także pan Henryk, handlujący owocami. Nie wierzy, że w otoczeniu supermarketów uda się przyciągnąć jakichkolwiek klientów. Za kilka miesięcy na miejscu byłego szpitala wyrośnie kolejna galeria handlowa. - Jak konkurować z takimi molochami? - zastanawia się pan Henryk. Nie czeka aż władze przepędzą go z Kusocińskiego. Już teraz zwija swój biznes i szuka dla siebie innego zajęcia.

Zbigniew Michalak, który od czternastu lat sprzedaje warzywa i owoce na placu targowym w Chrzanowie, także zamierza się wkrótce pakować. - Najpierw burmistrz przepędził nas z Małego Rynku, teraz wygania z centrum. Zapowiada się koniec targu w tym mieście - załamuje ręce mężczyzna.

Na przeprowadzkę w okolice ulicy Szpitalnej zdecydowanych jest tylko kilku kupców. Wśród nich pani Monika. - Będę musiała zaciągnąć kredyt, ale nie mam innego wyjścia. Mam rodzinę na utrzymaniu, dwoje dzieci - opowiada kobieta. Obawia się jednak, że może tam nie wyjść na swoje.

Burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski nie zamierza zdradzać, jakie ma plany na zagospodarowanie placu przy ulicy Kusocińskiego. Wielokrotnie podkreślał jednak, że blaszane budki nie komponują się z odnowionym Domem Kultury i placem Tysiąclecia, sąsiadującymi z kupcami. - Ten targ miał być tylko na chwilę, a przetrwał aż czternaście lat - podkreśla Kosowski, twierdząc, że o żadnych skargach i petycjach od rozżalonych kupców nie słyszał.

Tymczasem coraz głośniej narzekają sami klienci targowiska. Lucyna Biały z Chrzanowa chce mieć dostęp do świeżych jarzyn, jaj, sprawdzonego żuru od pani Zosi i zawsze pachnących owoców. - Gdzie ja się będę z siatami wlokła na drugi koniec miasta - macha ręką kobieta.

Targowisko jest w mieście tradycją. Każdy wie, gdzie handluje jego ulubiony sprzedawca. - Nie wyobrażam sobie, by na miejscu targu stanął kolejny market lub sieć drogich butików - przekonuje pani Lucyna. Burmistrz Ryszard Kosowski przyznaje, że już teraz wielu kupców wypowiedziało swe umowy dzierżawy placu. Może liczy, że tak właśnie rozwiąże się problem przeprowadzki.

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska